0361

0361



rozumiał trochę po polsku i miał wielki mir między Polakami w Ameryce.

W lecie roku 1932, gdy znowu byłem na „Polonii” i gdy postój w porcie wypadł dość długi, polecono mi wyjechać do Chicago, Detroit, Clevelandu i Buffalo.

Zaledwie przyjeżdżałem z rana do hotelu w każdym z tych miast, zaledwie zdążyłem się przebrać i umyć po całodziennej podróży w zakurzonym wagonie, a już trzeba było jechać i składać wizyty w Konsulacie i wybitniejszym osobom w mieście, to znów składać wieniec przy pomniku Kościuszki czy Pułaskiego. [...] Wieczorem w jakiejś dużej sali odbywał się wiec. Przyjechałem samochodem i wszedłem na salę przez szpaler dziarskich sokołów w pięknych uniformach, którzy powitali mnie na swój sposób. Gdy szedłem dalej przez salę, w której było około 3000 osób, udzieliło mi się takie samo wzruszenie, jakie wyczuwałem u wszystkich zebranych. I myślałem wtenczas o ciężkiej doli emigrantów, którzy kiedyś przed laty wyjechali z różnych dzielnic Polski jako poddani niemieccy, rosyjscy, austriaccy. Różne przechodzili dole, w każdym razie jakże ciężko musieli pracować, zanim zdobyli pewien dobrobyt. Potem, gdy państwo polskie odrodziło się, z upragnieniem spotykali każdego, kto z Polski przyjeżdżał. Niestety, wielu przyjeżdżało po ich dolary, które były na to i tamto potrzebne, aż wzbudziło to niechęć rodaków. Po powstaniu państwa polskiego zaczęli wyjeżdżać do kraju, ażeby znaleźć swoich krewnych albo żeby przynajmniej zobaczyć, jak teraz ta ich stara wieś wygląda. A jeździć musieli zawsze okrętami, gdzie widziano ich chętnie, gdyż każdej linii zależało na tym, żeby zrobić bilans najkorzystniejszy i żeby się tym pochwalić. Poza tym Polak Amerykanin, gdy swoje dolary za bilet zapłacił, zawsze był dla wszystkich czymś niższym. Ciągle mu pamiętano, iż tymi samymi liniami przyjechał on sam albo jego rodzice jako Niemcy czy Rosjanie.

Teraz było inaczej. My też przychodziliśmy po ich dolary i też nam chodziło o to, żeby bilans był dodatni. Ale była duża i zasadnicza różnica, gdy oddawali swoje dolary, płacąc za przejazd naszym statkiem. Uważaliśmy ich za gospodarzy tych statków, którym chodzi o rozwój przedsiębiorstwa, tak jak każdemu właścicielowi jakiejś majętności, gdy w tym celu wkłada w tę majętność pieniądze.

355


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
LIS.    195 nia wykupił, który już mało i po polsku umiał. Potem tamże na tegoż króla
skanuj0009 Absurd po polsku Żartobliwe i paradoksalne fabuły Sławomira Mrożka ukazywały — absurd życ
skanuj0125 (5) 133 Według lej zasady zysk spółek miał być dzielony między akcjonariuszy w formie dyw
IMG25 Metoda CPM Metoda CPM (Critical Path Method), zwana po polsku metodą drogi lub ścieżki
Sponsorzy6301 djvu 13 zumie nawet po polsku, więc jakże ma nauczać w tym języku? Sześcioletnie d
str04801 bo lam obok obczyzny odzywała się czasem, choćby w teatrze nadwornym, tradycja narodowa. P
P1010941 Zaliczenie II Wymień mięśnie (po polsku i łacinie) jednocześnie prostujące i przywodzące
Photo0038 czy droga jest oznakowana? je cesta znaćkovana? je cesta znaczkowanaa? pospacerowaliśmy tr
str 214 215 wbrew łacińskiemu tytułowi napisana po polsku — Jest najwybitniejszym zabytkiem staropol
IMG69 (7) 174 Nauczyciel wychowawca życiu. Co gorsza, dzieci często rozumieją, iż po śmierci członk
leksyka002 46 ZROZUMIEĆ LEKSYKOGRAFIĘ pisze wyraz jabłko po polsku. Dlatego też używa się słowników
IMG22 (17) MICKIEWICZ Płynęły po morzu okręty wielkie wojenne i statek jeden mały rybacki. A był cz
Inga Iwasiów Gender dla średniozaawansowanych6 3. Postetniczność po polsku Powiedziałam w pewnym
page0011 WSZYSTKICH UMIEJĘTNOŚCI DLAMŁODOCIANEGO WIEKU NIEZBĘDNYCH PRZEZAutora Nowej Metody. PO POLS

więcej podobnych podstron