0425

0425



rośnie i rośnie kupa różnokolorowych świstków. Trzymam je rękami, łokciami, kolanami, czapką, bo wiatr je rozmiata. Nikt tego nie liczy, nikt o to nie dba. Mówi się, że ma to pójść na dożywianie naszych w Rosji. Pełne poły płaszcza i pełną czapkę odnoszę na wspólną kupę.

Ruble te odebrał od Komendantki polski oficer. Nazywał się Berling.

Ładują nas na statek. Niepodobna opisać tłoku. Garstka naszej kobiecej formacji topi się w morzu żołnierskich, męskich oddziałów. Z jakąż radością znosimy dziś ten ścisk! Wszyscy ci ludzie to uratowani cudem! To wypuszczone oto z czyśćca dusze! Obyż było więcej i coraz więcej!

Śpimy na pokładzie, a jest tak ciasno, że mnie między pręty burty wyduszono dosłownie grzbietem nad Kaspijskie Morze!

Płyniemy dwa dni i dwie noce. Morze jest spokojne jak ciężka, seledynowa oliwa. Niebo jest gładkie jak kopuła popielatobłękitnej emalii. O zachodzie dopiero pęka czasem na horyzoncie malinowozłocistą szczeliną.

A statek śpiewa. Syczy, mrowi się i śpiewa. Śpiewa na całe gardło.

Drugą noc śpię w jakiejś luce, wbita tym razem plecami w pakę po mydle. Nie pamiętam, czy dostajemy jeść. Pewnie tak.

Aż drugiego dnia pod wieczór - Pahlevi.

Stoimy wszyscy na pokładzie, patrząc, jak ta obiecana, perska ziemia podjeżdża do nas powoli bielą wysokich domów, zielenią czystych skwerów, normalnym ruchem ulicznym.

Mówią nam, że rządy w tym mieście sprawują jeszcze na cztery ręce władze sowieckie i perskie.

Dopiero w połowie tego długiego mostu - granica.

I wolność!

Jest już zupełnie ciemno, tylko niebo jaśnieje jeszcze na zachodzie mroczną, przyziemną łuną.

Ruszamy trójkami, w zwartym szeregu, na most.

Dudnią buty o asfalt równo, spokojnie, poważnie.

To coś o wiele więcej niż zwykły wojskowy marsz. To wspólna, mocna modlitwa - modlitwa, dla której próżno by szukać słów.

Wdeptujemy oto każdym krokiem w ten obcy, perski asfalt ułamek historii Polski. Wiemy, że każdy z tych właśnie kroków nie oddala nas

431


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1249941480 by Krzywy Dzieci Należy trzymać je z dala od Internetu Od dzieci Internet głupieje w
Scan0067 (7) Podszedł też Rohan i wręczył mu drugą torbę, srebrną z innym logo. -    
scandjvutmpf301 224 Ćwiczenia rachunkowe. Zabawa w konie: Dwoje dzieci podaje sobie ręce — to są ko
Uwaga Negatywy można bardzo łatwo uszkodzić. Należy trzymać je m tylko za krawędzie. Aby wypełnić wo
img09201 192 ni nio trzyma, ale trzyma je talr, jak je zwykło także i dziecko samo—wiedzione instyn
WAŻNE! Jeśli chcesz przechować paski do innych trzymaj je w kopercie, w ciemnym i me gorącym wtedy s
page0295 291 3) kot np. jest naprzód kotkiem, je, pije mleko, bawi się, rośnie, a kiedy się stał duż
s 48 Ułóż zdania z rozsypanych wyrazów i napisz je w liniaturze. ■ B rośnie lesie
fotka117 W górę i w dół Chcąc zobaczyć jak rośnie szyja papierowej dziewczynki, należy wykonać dokł
groszek1 Groszek pachnący Lathyrus odoratus L.Opis rośliny Dziko rośnie w południowych Włoszech i na
image00010 Kwiaty lubią kupą. Można powiedzieć, że ją jedzą. Dlatego obkłada sip je kupą, którą nazy
BioLetyn Zdrowie rośnie jak na drożdżach* Bogactwo witamin, aminokwasów, mikroelementów oraz

więcej podobnych podstron