w Legionie — mierzy nie w chłopów, gotowych zerwać się na rzeź, lecz w panów, którzy, podszyci strachem, inscenizują braterską szopkę narodową.
Do dziś chwalą sobie te zapusty —
biadają inicjatorzy przymierza z ludem. A potem przychodzi zaduma nad ironią dziejów klasy, której
są spadkobiercami:
\
Myśmy wszystko zapomnieli; mego dziadka piłą rżnęli...
stroimy sie w pawie pióra.
Na scenie trwa kolorowa zabawa weselna. Barwne kierezje, krasę wstążki, pawie pióra, wieczorowe stroje pań i panów z miasta. Mieszane pary, rodzajowe scenki, muzyka taneczna w przyległej izbie — wesele młodego krakowskiego poety z chłopką, przymierze stanów. Ale poza tym bliższym planem, w głębi, widoczny jest groźny nurt spraw chłopskich,, sprzeczny z zabawą w narodowe gody. To, co się dzieje na scenie, jest w dramacie stale podważane jako rzecz niepoważna, szopka, bałamuctwo, maskarada. «Panowie» i chłopi bratają się z sobą, ale wiedzą dobrze — to, co było, może przyjść.
I rzeczywiście upiór Szeli zjawia się w końcu w bronowickim dworku:
Jeno ty nie przeklinaj usty, boś brat — drżyj! ja Szela!!
mówi do Dziada. Przyszedł upomnieć się o swoje prawa, o należny mu udział w godach:
podź tańcować, bośma brać.
\
288
WESELE
Racja jest po jego stronie. Mylą się ci, którzy widmo chcą wygnać za próg chaty. Dziad woła:
• # r m 4
\
Przeklęty! Maryjo, strać! f
Ale to Szela jest tym, którego on widzi w swoich snach.
5. «CHŁOP MNIE NA SWOJĄ HETKĘ NIE PRZEROBI» 1
Wypada stwierdzić, że w sporze o treść chłopskiego świata sztuki trafniej odczytywała Wesele krytyka współczesnej prawicy niż demokraci spod znaku Piasta. To Potocki myli się, kiedy pisze, że autor Wesela «po raz pierwszy w poezji naszej odsłania nam hardą a dostojną duszę ludu i po raz pierwszy cały, bez zastrzeżeń, jej się oddaje» 2. Ma rację natomiast Kotowicz oświadczając: «Wesele jest, moim zdaniem, jDrzestrogą, by nie zaślepiano się w poetyckim pojmowaniu ludu» 3.
Istotnie. Chłopomańskim misjonarzom narodowej sprawy wśród ludu ukazuje Wyspiański te strony ich sprzymierzeńców, których oni nie dostrzegają lub nie chcą dostrzegać. Zawierzyli tężyźnie i kolorowej egzotyce ludu. Wielbią jego biologiczną siłę spodziewając się, że jest to siła zdolna wywalczyć ojczyznę. Ich prostoduszni wychowankowie zdradzają jednak wiele cech niepokojących. Raz po raz prezentuje Czepiec swoją krzepę przed oczami panów:
1 S. Wyspiański Noty do «Boleslawa Smialego».
2 A. Potocki Stanisław Wyspiański. Studium literackie, Kraków 1902, s. 14G—147.
3 S. Kotowicz Synteza i analiza «Wesela» St. Wyspiańskiego, Lwów 1912.
289
DODATEK