32_______________________HKBONW WMBCTW
W tej tak jak gdy przez prawo kto swego dochodzi,
30 miawszy woźnego z szlachtą, wygrał i przewodzi.
Na sto grzywien i jednę membran pokazany, bywa czasem ekstraktem piątym przekonany.
Czasem i czworgiem świadków, kto ich lepszych stawi, ten na tym trybunale lepiej się odprawi,
35 Kto też ma trzeci z ręku dekret nie odbity, przezysków tyle drugie, wpadł w zakład sowity.
Waż, kto śmiały, bo pewne zwycięstwo przy tobie!
Ktoć sllen, kiedy czterech masz królów po sobie!
Grom praktyków, prawem się pocieraj i z pany!
40 Dobryć mi w jałowieżą ów szubę odziany.
Kostki też swe zabawy rozróżnione mają.
Jedni równego zeza, drudzy pasza grają.
Zaporowczyk też gdacze swą sęm odennaście; dziś kopę wygrał, wczora przegrał ze dwanaście.
45 Nuż w warcaby. Siadł, komu padł na zezie goły.
„Złe to kostki, daj inszych! Czy się chwieją stoły?”
Więc szachów, dla zabawy pannom, a chłopięta bierki, kręgle, cegiełki tną też niebożęta.
Bo temu, co przegrawa, lada co zawadzi,
50 dlatego więc wychodzić każą i czeladzi.
Ow zaś szczęścia odmianą miejsca szuka, ali jeszcze gorzej. Tu ci, co wczora się przegrali, nazajutrz chcą wetować. Tam, jak losy padną, lubo z zyskiem, lubo też znowu z stołu spadną,
55 przecię się póki zstaje, mszcząc strat, zapalają, tak długo, aż się drudzy do szczętu przegrają.
To i z fanty do Żyda. Niech cnoty nie ruszę; ten co pióro uronił wciąłby i na duszę.
„Bodaj mi - zabit mówi - na chleb wierzył grosza,
60 który mi swego na grę nie rozwiąże trzosa”.
Nuż jak z nowu. Wierę by albo gry poprawić, lub ją odmienić. Zgoda, gdy jest czym dostawić.
Czasem się i do resztu błędne szczęście wraca, rozmaicie ostatni szańc gracza obraca,
65 w czym nie tylko fortuna, l«c* i fortel płaci.
Ale to napewniejszy: kto niej gra, nie straci.
Albo i na dudach grać; tak przegrać nie może, a snadź się czasem dudka jeszcze i wspomoże.
Lecz żądza na ten ortel ludzika <nie> pozwoli,
70 pod strachem i nadzieją szczęścia skusić woli, atoli to zysk slaby. Nie rachuyąc straty na swą szkodę, a mnie co do c&yjej utraty,
Bywa i to, że się tak w tej toni pchynie dobrze drugi, że ledwie w koszuli wypłynie.
75 Ni ze dyjabla! Byle nie tykał się mego,
daj szczęsny zdrów przegrawał, gdy mu nie żal swego. Ja się w żadną zabawić dzisia gnę nie mogę, boro się do tej obiecał, która idzie w drogę.
Przejazdka się w podróżny płaszcz, widzę, ubrała. Tak mniemam, że się w drogę gdzieś nagotowała. Szeroki świat; jest po nim przejeżdżać się kędy, lub ziemią, lub i morzem człek dojedzie wszędy.
5 Jej koniuszy, Pogoda, dość ma rozmaitych pojazdów, karet, brożków, dość i pracowitych szkap na staniu, woźników cugi przegrodzone, gniade, płowe, cisawe, szpakowate, wronę.
Grzebie i na poboczy turek ugłaskany, to rże, żłób gryzie i kopa sekiel farbowany, muł i osiel lektykę dźwigać zwyczajony, jest i wielbłąd tłomoki ciężko najuCOzony.
Stoją przy wstępnych brzegach wodopławne nawy, którym trozęby Neptun dopuszcza iść w pławy 15 przez nieobeszłe brody głębokiego morza lub kiedy się z nim wita, lub gdy żegna zorza, a łagodny Zefirus i Boreas nagle pędzi na port szczęśliwy podniesione żagle.