lOł
Jaś.
A kto kwiatów dał tyle, Piękne lilje, róż pęki?
I kto stroi motyle,
W takie śliczne sukienki?
M a ni a.
Pan Bóg, moje kochanie, Daje kwiatkom ubranie.
Jaś.
A owoców tak wiele,
Wiśnie, agrest słodziutki, Jabłka, gruszki, morele,
I tc smaczne jagódki?
M a m a.
Co jest tylko na święcie,
To od Boga masz dziecię.
Jaś.
Więc to wszystko tak sumo, Dobry Pan Bóg nam daje? Ale zacóż to mamo Człowiek tyle dostaje?
M a m a.
Zacóż ja ci, mój Janku, Daję wszystko, kochanku?
B<5g na* kocha, więc żywi,
Zato tylko chce tego,
Byśmy byli cnotliwi I kochali bliźniego,
Jemu w każdej za* chwili Czystem sercem służyli.
10. O Piotrusiu, który męczył muchy.
Piotruś miał bardzo złe serce. Ile razy złapał muchę obrywał jej skrzydła, n potem śmiał się widząc, jak to biedne stworzenie podskakiwało, uicmogąc w zlecieć w górę.
Mama zobaczywszy tę szkaradni} zabawkę, powiedziała mu:
— Piotrusiu, jesteś niegodziwy chłopiec. Kiedy się sam skaleczysz, to cię nie można utulić, takie wyprawiasz krzyki, a sam dokuczasz biednym muszkom.
— Przecież one nic krzyczą, to widać że nie czują bólu, choć im urwę skrzydła — mdwil Piotruś.
— Nie krzyczą, bo nic mogą wydać głosu. Ciekawa jestem cobyś robił, gdyby ci kto urwał ręce albo nogi? Tylko bardzo zle dzieci męczą stworzenia. Nie rdb tego nigdy, boby cię Pan Bćg nie kochał, ludzie znienawidziliby cie-