zapełnionych kościołach śpiewano Boże, coś Polskę i inne pieśni patriotyczne. Uroczystości nabierały charakteru narodoworeligijnego.
W 1861 roku manifestacje nasiliły się, przenosząc się na ulice. 27 lutego Stare Miasto stało się widownią krwawego starcia, podczas którego zginęło pięciu polskich manifestantów. 8 kwietnia doszło do masakry tłumu na placu Zamkowym.
Pod koniec 1861 roku z podziemnych kółek wykrystalizowały się dwa przeciwstawne ugrupowania polityczne: demokratyczny obóz „czerwonych” i obóz „białych”, skupiający wokół siebie liberalne ziemiaństwo i burżuazję.
„Czerwoni” nie stanowili zwartej grupy. Wewnątrz niej ścierały się wpływy rewolucyjno-de-mokratyczne, dzieląc na dwa skrzydła — lewicę i prawicę. Owe manifestacje warszawskie były dziełem lewicy „czerwonych”.
Oba obozy były przeciwstawne, zarówno jeśli chodzi o program polityczny, jak też skład społeczny. „Czerwoni” wytykali „białym” brak patriotyzmu, natomiast „biali” „czerwonym” — brak rozumu politycznego. Posiadająca szlachta pragnęła niepodległości, lecz obawiała się wstrząsów społecznych i radykalnej reformy agrarnej. To utwierdzało ją w przekonaniu, że powstanie zbrojne jest krokiem nierozsądnym oraz że niepodległość kraju uda się wytargować stopniowo od rządu carskiego albo też uzyskać gotową z rąk zachodnich gabinetów. Ze swej strony zdeklasowana inteligencja szlachecka, a wraz z nią biedota miejska, stanowiące oparcie obozu „czerwonych”, pragnęły demokratyzacji ustroju i sprawiedliwości społecznej. Dlatego nie ufały klasom posiadającym i ich paktowaniu z zaborcą, będąc przekonane, że niepodległość można wywalczyć w drodze rewolucji. Elementy trzeźwej kalkulacji i samozłudzenia przeplatały się zarówno w jednej, jak i w drugiej postawie.
O losach kraju miała przesądzić postawa chłopów. U nich zaś dominował interes klasowy — chęć pozbycia się feudalnych obciążeń, pańszczyzny i czynszów. Pozyskać chłopów mógł ten, kto by dał im na własność ziemię. Nie mógł tego uczynić obóz ziemiański wbrew własnemu interesowi klasowemu. Takie możliwości mieli natomiast „czerwoni”, którzy właśnie na tym opierali swą wiarę w zwycięstwo. Jednakże w formułowaniu tego programu agrarnego krępował ich nieustannie wzgląd na szlachtę —■ również patriotyczną i potrzebną w powstaniu, której nie należało odtrącać. Dlatego wahania obozu „białych” między ugodą a rewolucją i obozu „czerwonych” między radykalizmem agrarnym a frontem narodowym ciągnęły się przed rozpoczęciem powstania i trwały nawet po jego wybuchu.
Narastające nastroje rewolucyjne obejmowały całe Królestwo Polskie, rozszerzając się na inne zabory. Dominowała w tym jednak Warszawa. W Towarzystwie Rolniczym, skupiającym czoło-
41