powiemy twierdząco. W przeciwieństwie bowiem do poszczególnych elementów kultury, zarówno materialnych, jak i symbolicznych, które mogą być i są nieciągłe (mogą po prostu przestać istnieć nie pozostawiając żadnej kontynuacji, żadnego „potomstwa” w postaci form pochodnych, tradycji itp.), szeroko, atrybutywnie pojmowane kultury przeżywają zawsze jako odwzorowane transmutacje stanów poprzednich. Kultura ludzka jest ciągłością. Bqdzic trwała zawsze dłużej niż aktualni jej nosiciele. Populacja ludzka może bowiem istnieć nadal bez pewnego typu wytworów, zastępując je innymi; nie może jednak egzystować bez kultury. Rozpatrując jakiekolwiek społeczeństwa ludzkie archeolog ma zawsze do czynienia z ciągłością kultury pojmowanej atrybutywnie i brakiem ciągłości kultur poszczególnych, to jest kultur pojmowanych dystrybutywnie (lub partytywnie; szerzej na ten temat - S. Tabaczyński 1976).
Nawet na najlepiej zbadanych obszarach europejskich nie udaje się dotychczas z reguły w sposób przekonywający wykazać metodą archeologiczną ciągłości kulturowej. Trudno przy tym zgodzić się z tymi badaczami, którzy widzą w tym wyłącznie skutek niedostatecznego stanu wiedzy. Badania ujawniają bowiem właśnie notorycznie istotne nieciągłości, „przeskoki”, dzielące kolejne kultury archeologiczne. Te diachroniczne odmienności są wcale nie mniejsze od stwierdzanych między poszczególnymi współczesnymi sobie kulturami. W literaturze przedmiotu można odnaleźć wiele propozycji interpretacji tego zjawiska. Sugerowane modele zmiany kulturowej odbijająprzy tym z konieczności założenia teoretyczne i metodologiczne ich autorów. Odnajdujemy tu zatem nawiązania zarówno do wczesnego
ewolucjonizmu, migracjonizmu i dyfuzjonizmu, jak i do wyjaśnień funkcjonalnych (lansowanych przez „nowych archeologów”), neomarksistowskich oraz postprocesualnych (szkoły Hoddera), skupionych na interpretacji niedostrzegalnych i nie docenianych dotychczas wystarczająco symbolicznych i kognitywnych aspektów przeszłości.
Niezmiernie ważna wydaje się problematyka onto-genezy zespołów kulturowych. Narodziny kultury to, według Clarke’a, ujmując rzecz w wielkim uproszczeniu, pierwsza integracja i dodatnia korelacja już wcześniej istniejących typów (lub raczej prototypów) z wyróżnialną formą zespołu kulturowego; i odwrotnie—zanik, „śmierć” zespołu kulturowego odbija postępującą dezintegrację i zastąpienie istniejącej formy zespołu kulturowego przez inną(lub inne), odmienną formę. Zanik jednej oznacza więc z konieczności powstanie innej kultury. Reguła ta nie sprawdza się jedynie ' w ekstremalnych przypadkach biologicznej zagłady całej społeczności. Między ontogcnczą typów wytworów a ontoge-neząkultur zachodzi przy tym podstawowa różnica. Pierw- i
sze mogą być nieciągłe, ich istnienie może zostać bezpo- \ wrotnie przerwane; drugie przeżywają zawsze jako odwzorowane transmutacje poprzednich stanów kulturowych.
Tor czasowy danej kultury można zatem wyobrazić | sobie jako składający się z kolejnych odcinków oddzielo- ! nych niskimi progami, wyznaczającymi przejścia między poszczególnymi stanami lub fazami rozwoju aż do momen- j tu, w którym przekroczenie większego progu określa począ- !
tek zupełnie „nowego” układu kulturowego.
Odpowiedź na pytanie o ciągłość kulturową lub jej I brak w pradziejach Polski zależeć będzie m.in. od zakresu '