Obraz0 (2)

Obraz0 (2)



316 LOSY PASIERBÓW

Zygmunt przepytał dokładnie o drogę, napoił czystą wodą konia, podziękował Hiszpanowi za radę i wyruszył do Limaya.

Po godzinie jazdy według podanej marszruty przedostał się do Canovy. Osada tylko parę zagród miała. Ze względu na ciągłe wylewy Rio wszystkie budynki stały na wysokich słupach. Las wierzbowy, który minął, sięgał aż do stałego koryta rzeki, otulając kędzierzami starych drzew niektóre dachy.

Akurat był odpływ. Na gładkim, opuszczonym przez wodę dnie chłopcy wycieczkowiczów grali w piłkę. O jakieś pięć stajań w głąb rzeki rybacy płynąc na koniach, zapuszczali sieci. A daleko za nimi sunęły dwa parostatki. Jasne, wstające od strony Urugwaju słonko skrzyło się na wodzie, zaglądało w okna domków, pełzało wzdłuż brzegu po murawie.

Nestor Limay hodował winogrona i miał własne recreo. Dom był duży, otoczony dokoła bujnymi krzewami przekwitającej już hortensji. Na górze miał kilka pokoików do wynajęcia na sezon, na dole między słupami częstował gości winem własnej produkcji i czur-raskiem.

Dzień był powszedni i niemal całe recreo świeciło pustką. Zygmunt nie całe dwa pezy miał w kieszeni, ale szynkarza nie wypadało badać „na sucho”. Zamówił litr wina, poprosił do stołu gospodarza i przedstawił mu swą sprawę.

—    Nie, synu, nie znam takich — odrzekł. — O Pietrusiu Pepe nawet nie słyszałem. Co do Nero, to mogła zajść pomyłka. Na prawo od Tri-montiego mieszka Nannerro. Więc możliwie to o niego idzie, a nie jakiegoś Nero.

—    Może i o niego —. mruknął zasępiony.

—    Mówisz, że kobieta z dwojgiem dzieci?

—    Tak, jedno sześć, a drugie trzy lata. Co robić, panie kochany?!

—    Zajrzyj do mnie w poniedziałek. Jak posłuży pogoda, jutro będziemy mieli dużo gości, więc będę się pytał. A tymczasem radzę pojechać do Nannerego. To niedaleko — po drodze ci będzie. Nie musisz stąd wracać do Gonzalesa. Przejedziesz parę stajań brzegiem Rió w stronę Pało Blanco i przy składzie drzewa znajdziesz drugą taką jak ta grobelkę, która wyprowadzi na trakt akurat w miejscu, gdzie odbiega drożyna do Nannerego. Za godzinę zajedziesz. Radzę sprawdzić.

Zygmunt zdecydował się pójść za radą Li-maya, ale odjechał już bez nadziei. Przekonany był, że Szmujło go oszukał.

—    Czekajżeż, ty Judaszu! — pomstował jadąc. — Myż tobie pokażem teraz. Jak pociś-niem, to sok puścisz. Wyśpiewasz nam wszystko, jak na spowiedzi. Oj wyśpiewasz! Widzieliście łotra?!

Tylko żeby Franek nie wypuścił szelmy przypadkiem. Bo jak wyślizgnie się żmija — to napaskudzi. Domkę gdzieś w inne miejsce skryją i mnie pod klucz wezmą.

Wtedy tylko w Towarzystwie Polskim będzie nadzieja. W panu Twardowskim i w Wygnańcu. I to nie wiadomo. Jeśli to ma związek z ową bandą „Zwi Migdal” handlu żywym towarem to ani on ani też jego adwokat w La Placie nie pomoże.

„Tu za pieniądze wszystko zrobią” — przypomniał sobie słowa Łuczynki i lęk go ogarnął.

Minął zapowiedziany skład drzewa, skręcił w las na grobelkę i dalej jechał w ponurej zadumie. Wypite na próżny żołądek wino roz-strajało mu nerwy.

Nasyp grobelki był tak wąski, że ledwie się


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
65693 Obraz2 (3) 320 LOSY PASIERBÓW Zygmunt zaniepokoił się na dobre. Znać było, że leżał tu niedaw
Obraz 6 (6) 168 LOSY PASIERBÓW perswazji i wstawszy raniuśko zaczęła szykować mężowi rzeczy w drogę.
Obraz6 (3) 288 LOSY PASIERBÓW śmiecie wrócić — odrzekł Zygmunt, odwzajemniając się równie czułym
30978 Obraz6 (5) 128 LOSY PASIERBÓW znajemy. Grać mi karobaczku, bo harmonia pójdzie w drzazgi! Kar
Obraz6 (5) 128 LOSY PASIERBÓW znajemy. Grać mi karobaczku, bo harmonia pójdzie w drzazgi! Karobaczk
Obraz6 (3) 288 LOSY PASIERBÓW śmiecie wrócić — odrzekł Zygmunt, odwzajemniając się równie czułym
Obraz6 (3) 288 LOSY PASIERBÓW śmiecie wrócić — odrzekł Zygmunt, odwzajemniając się równie czułym
39453 Obraz5 (3) 306 LOSY PASIERBÓW lowałeś! — rzucił Zygmunt do Bojki. — Teraz gdzie ją podziejesz
39836 Obraz8 332 LOSY PASIERBÓW — I to przezwyciężymy, kiedy Bóg z nami. Tu wyjechali na trakt. Zyg

więcej podobnych podstron