1 TO Mapa punktów
Przyjeżdżałem do nich codziennie po szesnastej [...]. W czasie kiedy odliczałem je [pastylki PAS - przyp. A.K.J do torebki, Edu wyjmował z wrzątku masywną, metalową strzykawkę, nakładał igłę i wyciągał z butelki dwa centymetry streptomycyny. Następnie wbijał we mnie igłę. Robiłem - bo to już z czasem stało się rytuałem - podskok i wydawałem przenikliwy syk, na co Edu i przyglądający się wszystkiemu Abdullahi wybuchali homeryckim śmiechem.
Nic tak nie wiąże w Afryce jak wspólne obśmianie czegoś naprawdę zabawnego, na przykład tego, że Biały podskakuje do góry z powodu takiego głupstwa jak zastrzyk. [...]
W tym zaburzonym, paranoicznym święcie nierówności rasowej, w którym o wszystkim decyduje kolor skóry (a nawet jego odcienie) - moja choroba, mimo że fizycznie znosiłem ją fatalnie, dawała mi nieoczekiwaną korzyść, bo czyniąc mnie tak osłabionym i ułomnym, obniżała mój prestiżowy status Białego jako kogoś ponad, kogoś super i przez to stwarzała Czarnym większe szanse zrównania. Teraz można mnie było traktować za pan brat, bo co prawda nadal byłem Białym, ale jednak już Białym pomniejszonym, wybrakowanym i feler-nym. [...]
Przede wszystkim zaczęli mnie zapraszać do swoich domów'.
Cielesność to nasz kolor skóry, nasza postura, nasza płeć, nasz kolor oczu i włosów, nasz układ twarzy - to pierwsze wizualne tropy, które składają się na topografię ciała. Ale i dalej - nasza pamięć genetyczna1 2, nasza rozproszona tożsamość komórkowa',
nasz repertuar potrzeb biologicznych, nasza od) giczna, nasza cielesna pamięć chorobowa, nas2 małości na ból - oto już pułapy naszej głębszej < padłości, która nam się trafiła w rytmie życia cz; wybrał nam pochód genów. To ciało biologiczi w doświadczeniach, gdyż wyprzedza kulturowe sowuje narzędzia poznania do tego, co widać, dotknąć, modyfikuje kulturowe etykiety, jest n słowo. To, co biologiczne, prowokuje też pytani, sze" i „moje” - w jakim stopniu jest się niep w toku ewolucji, w jakim stopniu należy się do u logicznej oddzielającej „nas” od „nich”, i w jak przynależność jest arbitralna, bezwarunkowa, cz> wem - w jakim stopniu jest silna w tworzeniu \ nych. To ważne pytania prowokowane cielesność dują potem umocowanie w opowieściach mitycz
Ale cielesność to również i inne przypadłości ne, bo przecież nie są konieczne: nasze gesty, na ruszania się, nasze zabiegi pielęgnacyjne skóry nictwo, nasze dystanse interpersonalne, a jeszcze myślenie o magii, o religii, o higienie, o statusie spo telekcie, o ekspansji cywilizacyjnej, o wspólnocie To trakt, który relacjonuje Kapuściński, pokazuj; w interkulturowych spotkaniach. Ta „nasza” sp< sność, do której dołączono mit, każe nam ufać społecznym, a w pewnych okolicznościach każe
- czy aby „nasze” społeczne organizacje ciała są co odmienne, by formować odrębność wspólnoty
- czy aby to, co własne, wystarczająco otwiera na na to, co takie samo lub podobnie formujące lud:
Cielesność to wreszcie świat sensu otwarty pn pografia symboliki, geografia cielesnej separacji \ jeszcze dalej, to myślenie o separacji cielesnej, któ; czeniach kulturowych odsłania jednoczesność, b ści, nieprzejrzystość w podziale tego, co jednostk we; to separacja ontologiczna, epistemologicznć
R. Kapuściński: Heban. Warszawa 1998, s. 70-75.
Zob. R. D a w k i n s: Samolubny gen. Przekł. M. S k o n e c z n y. Warszawa 1996.
1F. Va r c 1 a: Gdy pojawia się ja? Przekł. J. i M. J a n n a s z o w i e. W: Trzecia kuffura. Red. J. 15rockman. Warszawa 1996.