31
kawałka wyposażenia. Kościany grzebień z Amay, w przybliżeniu z tego samego okresu ma napis eda, który także może być imieniem męskim. Inny grzebień kościany, nieco późniejszy, z Toornwerd, ma po prostu napis kobu, który znaczy dokładnie „grzebień”, w przypadku gdyby ktoś nie mógł wpaść na to czym ta rzecz miała być. Połączenie tych dwóch typów występuje na grzebieniu (z którego została tylko tylna płaszczyzna) z Oostum. Na jednej stronie jest napis ...kabu, na drugiej deda habuku: „...grzebień”, „Habuku (go) zrobił”. Jeżeli to wydaje się zbyt nudne, możemy się pocieszyć kawałkiem drewna, raczej podobnego w kształcie do płochy tkackiej, z Westeremden, który ma legendę tak długą i niejasną, że interpretowano ją jako magiczną. Zresztą kwestionuje się nawet autentyczność tego przedmiotu.
Chociaż w tych wczesnych czasach runy rozprzestrzeniły się daleko, ich rdzennym krajem pozostała Skandynawia. Napisy były tam stosowane na różnorakich obiektach, niektóre na okazałych, inne na zwyczajnych, jeszcze inne na niezwykłych. Wspaniały był duży róg ze złota, znaleziony przypadkiem w 1734 roku nieopodal wioski Gallehus w Tender, w Jutlandii. Był on jednym z pary, gdyż podobny róg został odkryty w pobliżu, prawie o wiek wcześniej. Róg znaleziony w 1734 roku był charakterystyczny, gdyż miał zarówno różnorodne dekoracje figuralne zwierzęce i ludzkie, jak i napis runiczny na szczycie. Ten wspaniały skarb został odesłany do królewskiej kolekcji, skąd skradziono go w 1802 roku i przetopiono, tak więc róg i jego runy przetrwały
Powyżej: Małe pudełko drewniane z bagna w Stenmagle, na Zelandii.
Poniżej: Fragment (odwrócony) pokazujący podpis wytwórcy.