A jednak w okresie, gdy film SF nieobecny był na ekranach, literatura tego gatunku przeżywała gwałtowny rozkwit. Zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Od roku 1939 na łamach magazynu Asiounding Science Fiction wydawanego przez Johna Campbella zaczęły pojawiać się opowiadania Asimova, Heinleina, Van Vogta i Sturgeona. Było to pokolenie młodych, utalentowanych twórców o błyskotliwej fantazji, świadomych, że tworzą odmienny gatunek literacki. Wojna nie zahamowała ich aktywności, natomiast dawne filmy tego typu poszły w zapomnienie. Skłania to krytyków do twierdzenia, że kino i literatura SF nie mają ze sobą wiele wspólnego. To prawda, że korzystają wzajemnie ze swych osiągnięć — przede wszystkim kino, które chętnie adaptuje utwory literackie — ale rytm ich rozwoju jest zupełnie inny. Susan Sontag utrzymuje, że należy rozpatrywać je osobno, ponieważ posługują się odmiennymi środkami wyrazu. Siłą filmu jest możliwość bezpośredniego przedstawienia tego co niezwykłe i to w stopniu umożliwiającym zmysłowe przeżycie. Literatura posługuje się intelektualnym wywodem, speku acją i buduje dalekosiężną wizję, jakiej film nie jest w stanie prze az^'
Jeśli nawet rozumowanie to jest tylko po części słuszne, do rze c ^ rakteryzuje wczesną fazę science fiction na ekranie, kiedy fantazja tw ców skupiała się na technologii. Gatunek odżył na nowo a e wówczas, gdy warunki produkcyjne pozwoliły na realizację u o -powiadającego wyobrażeniom o możliwościach współczesnej technika I tak w pół wieku po Mćltósie, w roku 1950, na amerykańskich ekranach pojawił się obraz zatytułowany Kierunek Księżyc. Fantastyka naukowa powróciła do kin.
Ale historia nigdy się nie powtarza, nawet w kinie. Realizacja tego
filmu była ambitnym przedsięwzięciem niezależnego producenta George’a Pala Węgier z pochodzenia, fachowiec w dziedzinie efektów specjalnych, jak Melićs rozmiłowany w cudach ekranu, zaangażował zespół doborowych współpracowników. Asystował realizacji Robert Heinlein, którego powieść posłużyła za podstawę scenariusza; konsultantem w kwestiach techniki był Hermann Oberth, ten sam uczony niemiecki, który pracował niegdyś nad Kobietą na Księżycu; szkice księżycowej scenografii wykonał Chesley Bonestell, rysownik okładek magazynu Asiounding; księżycowa orbita wytyczona została przez astronoma Roberta S. Richardsona także autora powieści SF, wydawanych pod pseudonimem Philip .atham). Zestaw nazwisk w czołówce mógł więc imponować. Kiedy jed-ik rozpoczęto zdjęcia, do akcji przystąpiła konkurencja. Sprawny i ra-ej pozbawiony skrupułów specjalista od tanich produkcji, Robert Lip-
Produced by GEORGE PAL Directed by IRVING PICHEL with JOHN ARCHER ■ WARNER ANDERSON TOM POWERS • DICK WESSON ERIN OfBRIEN MOORE
Kierunek Księżyc (1950)
Reż. Irving Pichel. Plakat reklamowy
2 — Dziedzictwo wyobraźni