tracyjncj. Bilans obrotu ziemią i parcelacji od czasu uwłaszczenia okazywał się korzystny dla włości aństwa, co z czasem sądził Zakrzewski — „doprowadzi do zupełne) pokojowej ewolucji naszego systemu agrarnego1' Jak widać, z niepewnych danych statystycznych można było wyciągać wręcz przeciwne sobie wnioski, co notabene czynią historycy jeszcze i dzisiaj Ale sama ta niepewność wystarczała, aby zyskać pewność, że w rolnictwie polskim nie dokonuje się żaden wyraźny proces kapitalistycznego rozwarstwienia Chłopa sto bied ciśnie, a przecież się nie daje i jeszcze ziemi dokupuje Nawet bezrolni rozkupują dworskie karczowiska „To więc iuż nie «kapitalizacja» a la Marks Gdzie wyrobnik, parobek, gajowy i dzierżawca kupują ziemię, tam zachodzi proces, który by raczej ((dekapitalizacją# nazwać można’*1.
Od stwierdzenia kierunku zmian nie mniej ważna była ich ocena. Ani Prus, ani Zakrzewski i publicyści „Głosu” żadną miarą nie godzili się na to, iżby umacnianie drobnej własności uważać za zjawisko wsteczne. Ich ideałem było, przeciwnie, jak najszersze upowszechnienie własności, popieranie rozwoju taniego kredytu parcelacyjnego, ześredniaczenie wsi, a wraz z tym przechodzenie do intensywniejszych metod uprawy Ludowcy nie wykluczali przy tym. że z czasem może na wsi dojść do powstania „wyższych form uspołecznienia”, ale tylko w drodze dobrowolnej kooperacji drobnych rolników, nie zaś przez ich wywłaszczanie2
W sprawie tej stanowiska socjalistów i demokratów nie dawały się uzgodnić: jedni za objaw postępu uważali ubożenie i proletaryzację chłopa, drudzy — wzrost jego-zamożności Sedno sprawy me polegało wcale na tym, na jaką klasę kto stawiał na chłopstwo czy na proletariat. Prawda, że dla „głosowiczów”. tak i dla Wysłoucha we Lwowie, ludność wiejska — gospodarze i bezrolni pospołu — była ważniejsza, bo nieporównanie liczniejsza Krzywicki będzie im wytykał to „arytmetyczne” stanowisko Ważniejsza rakże dlatego, że w ich rozumieniu bardziej „narodowa' i zachowująca swoją oryginalną kulturę — co jest kwestią do osobnego rozpatrzenia Ale „Głos” zajmował się żywo także położeniem robotników fabrycznych w Królestwie i na Zachodzie. Czy o chłopów czy o robotników chodziło, trzymał się tej samej zasady oceniania programów ideowych i polityki społecznej
wedle ich skutków bezpośrednich, doraźnych „Pokrewnymi są nasze poclad'1 na przyszłość następnych pokoleń — pisał Hlasko w pryncypialnym obrachunku z Krzywickim — lecz nie w imię takiego rodzaju poglądów wiążą się ludzie w stronnictwa Spójnię stronnictw stanowią interesy bieżące, praca w zakresie jednego pokolenia”83 Z takiego skrócenia perspektywy wynikało logicznie uznanie celowości reform cząstkowych, nie radykalnych Ludowcy, podobnie zresztą jak pozytywiści, odrzucali zdecydowanie dialektyczną teorię postępu dokonującego się przez zaostrzanie antagonizmów społecznych i ochrzcili ją mianem „doktrynerstwa3 4 Gdy więc Krzywicki za wsteczne uważał pomysły poprawy losu robotników rolnych przez nadzielenie ich ziemią lub przez pomoc w jej nabywaniu. Hlasko replikował: „Fiat doctrina,pereat mundus! Pod tym względem różnimy się znacznie; J nie sądzimy, żeby czasowe chociażby poprawienie losu jakiejkolwiek będź części ludu pracującego mogło stać się przeszkodą do urzeczywistnienia lepszej przyszłości dla całego społeczeństwa”84 Popławski żądał, aby nie zapominać, że procesy ekonomiczne dotyczą żywych ludzi, nie abstrakcyjnych kategorii i od programów społecznych oczekiwał działania na rzecz „możliwego zmniejszenia tej sumy cierpień moralnych i braków materialnych, jakie wypadają w udziale masom pracującym”85 Z tych też powodów ludowcy z niejaką rezerwą odnieśli się także do projektu przyszłej „dyktatury robotniczej”, która miałaby między innymi za zadanie wywłaszczyć chłopów z ich indywidualnych działek po to, aby ich uczynić współwłaścicielami majątku ogólnonarodowego Hłasko powoływał się w tym niejscu na opinię samego Krzywickiego, który w Złudzeniach demo kra tycznych pisał o antykolektywistycznej postawie chłopa: ,.W rezultacie więc — komentował polemista — mielibyśmy bratobójczą walkę, wobec okropności której bledną wszystkie ponure tragedie Teraźniejszości.” Będzie to — wieszczył — wymuszanie ludowej solidarności za pomocą bagnetów „Wzniosły ideał! Mniejszość zmuszająca większość siłą do przyjęcia instytucyj, których ta ostatnia nie chce/’4 8 Takie to były te demokratyczne złudzenia
Analogiczny spór między dialektyczną a kumulacyjną teorią postę
Ibidem, s. 269
® A. Zlkncwłkii Polemika. loc at t 141 I L Popławski Najpilniejsza spraiua. „Glos" 1889., 13
81 J H SiemieniecJo fj Hlasko). Rachunek faciący „Glos" 1890. , 14)
Ibidem. 4 113
'j L Popławski. Najpihnejssa sprawa, loc, Ol., s 13
*® f H Siemieniccki (J Hlasko/, Rachunek hetący. loc at, s 142 145