IMGp58 (4)

IMGp58 (4)



jak drzewa, które tu jeszcze pozostały. Krawędź tego trapezu podkreśla biegnąca w dół, po pochyłości zbocza, droga, która umożliwia dostęp do plantacji i kończy się mostkiem przerzuconym przez rzekę. Teraz pięciu mężczyzn rozstawiło się tam jak na szachownicy — po dwóch na każdym ze spadzistych krańcach mostka, piąty przykucnął na środku, zwrócony w górę rzeki, wpatrzony w mętną wodę, płynącą ku niemu między dwoma pionowymi usypiskami ziemi, które tu i ówdzie lekko się zapadają.

Na prawym brzegu ciągle jeszcze widać dwa nowe pale, które mają zastąpić dwa inne zniszczone. Tworzą między sobą rodzaj litery V szeroko rozwartej na ikońcach i leżą w poprzek drogi, która tu ponownie wznosi się w kierunku ogrodu i domu.

A... właśnie wróciła do domu. Pojechała odwiedzić Krystianę, która nie wychodzi od paru dni z powodu choroby dziecka, tak samo wrażliwego jak jego matka i całkowicie nie przystosowanego do życia w koloniach. A..., którą Frank odwiózł samochodem pod same drzwi, przechodzi przez salon i idzie korytarzem do swej sypialni, której okna wychodzą na taras.

Okna były w niej otwarte na oścież przez cały ranek. A... zbliża się do pierwszego z nich i zamyka prawe skrzydło, dłoń ujmująca jednocześnie skrzydło lewe nie kończy rozpoczętego gestu. Twarz zwrócona profi-

lem wypełnia otwartą połową okna, szyja wyciągnięta ku górze. Z nadstawionym ućłiem A... zdaje się Czegoś nasłuchiwać.

Dociera do niej aż tutaj pełen powagi głos pomocnika kierowcy.

Mężczyzna śpiewa ludową pieśń; jest to jedna fraza, bardzo długa, pozbawiona słów, która, zdawałoby się, może trwać bez końca, a przecież urywa się nagle, pozornie bez powodu. A..„ podejmując przerwany gest lewej ręki, zamyka drugie skrzydło.

Następnie zamyka dwa pozostałe okna. Ale w żadnym nie zapuszcza żaluzji.

Siada przy toaletce i wpatruje się bez ruchu w swoje odbicie w owalnym lustrze, z łokciami wspartymi o marmurowy blat i twarzą w dłoniach przyciśniętych z obu stron tuż koło skroni. Jej rysy są całkowicie nieruchome, nawet powieki o długich rzęsach, nawet źrenice pośrodku zielonej tęczówki. Jakby zastygła pod własnym spojrzeniem, uważna i pogodna, wydaje się nie czuć upływającego czasu.

Pochylona w bok, z szylkretowym grzebieniem w ręku, przeczesuje włosy, nim siądzie do stołu. Część czarnych, ciężkich pukli zwiesza się z tyłu głowy. Druga dłoń zanurza w nich smukłe palce.

A... w ubraniu wyciągnęła się na łóżku. Jedna noga leży na jedwabnej narzucie; druga — zgięta w kolanie — zwiesza się do połowy poza brzeg łóżka. Ramię, po tej samej

85


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
scandjvutmp22b01 237 się codzień oczywistszą, bez względu na to, jak długo miał tu jeszcze pozostać
skanuj0133 284 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ Dzieją się tu jeszcze dziwniejsze rzeczy, rzeczy, które zata
mogą być zarówno czyny nagarnie jak i takie, które karygodnymi nie mogą być nazwane. Nie można pozos
31 p1 LECZENIE NARKOMANII Negatywne istoty psychiczne, które znajdujemy u narkomanów, są tu jeszcze
P1010072 (7) 20 Cięcia należy prowadzić tu jednostkowo, usuwając drzewa, które osiągnęły wiek biolog
ABC UCZĘ SIĘ WIOSNA (11) - Już na drzewach pączki rosnąM jeszcze małe jak ździebełko, a już o
Bauhaus63 104 OSKAR SCHLEMMER Tu jeszcze jeden zabawny przykład dotyczący podobnych! zasad formalny
ChomikImageCA6A8VS6 - Już na drzewach pączki rosną -jeszcze maie jak ździebełko, a już otulają drzew
A1429415 djvu IX. <Ja w tym lcsię jak w domu: znam tu wszystkie drzewa, Cały ten bór od dębu-—so
ALG0 150 Rozdział 5. Struktury danytl Jak jednak obejrzeć zawartość drzewa, które tak pieczołowicie
Scan10476 (2) Zanim zazielenig się trawy, a świeże liście pokryję drzewa i krzewy minie jeszcze troc
?ADNIE PISZ? (18) To jest magiczny kwadrat. Skreśl wszystkie litery, które się powtarzają. Pozostałe
276 Badanie skonipj ziemskiej. które rud jeszcze nie znały, zajmowały się poszukiwaniem kamieni

więcej podobnych podstron