88
88
■tudk
dżłej lub sami dopracować
_I'"* »»«• CMf trSa
menty w powieściach Korzeniowfkieflom|Jł’ Ż® przedakcyJne znój nanie także z kompozycyjna funkrh, *-J. ”1°** iść w Poról Priy wołanie Pana TadeusTaiest 'M” H druga perspektywa czasowa” (czy nawet - jalc S «| Kleiner trzy „warstwy" czasu") tej „n a jć wietnlejne]
I najbardziej na swój czas nowatorskie po. wieści polskiej"®8 stanowiła wzorzec równie dostęp? Korzeniowskiemu, jak i późniejszym realistom. A była dzieda twem nie tylko po Scotcie. Pan Tadeusz Scottowi zawdzięfl wiele w zakresie uformowania splotu wątków (obyczajowej historycznego, romansowego); w interesującej nas tutaj kwestii] „ekonomii" czasu zadłuża się przynajmniej w równej mierze Jak-u Scotta — także u epików antycznych, w szczególności u Hol mera.M W tej epickiej tradycji Homera istniała sztuka sku-| piania akcji w krótkim wycinku czasowym, finalnym okresieJ długiego łańcucha zdarzeń. Wiadomo, że w /Iliadzie dziesięcio-1 letnia wojna trojańska ogniskuje się w akcji obejmującej okolofl 50 ostatnich dni walki, przy czym na wypadki unaocznione,! przedstawione „z bliska", przypada niespełna 3 tygodnie. W Ody- j sei dziesięcioletnia tułaczka bohatera została wkomponowana! w akcję 40-dniową, ukazującą końcowy fragment podróży i po-1 wrót do Itaki.M Mickiewiczowskie 6 dni akcji Pana Tadeuial nie było niewolniczym powtórzeniem konstrukcji Homerowych® doba wiosenna 1812 roku, ukazana w dwóch ostatnich księgach! poematu, oddzielona Jest od zwartego kilkudniowego zespołu! czasowego ksiąg poprzednich przerwą wynoszącą ponad pół roku. | Ale te odstępstwa od litery epickiego prawa tradycji Homerowej wychodziły niejako naprzeciw realistycznym tendencjom powieś* I ciowym w epoce historyzmu. 90 Potwierdzały epicką funkcjonał* I
•. *lQln*r' Młckłwi0*. t- II: Dzieje Konrada, cz. II, Lublin 1848, I
poematu znacząca — tradycja *n«id1^^wól*liii!d.c®rn a <771 skądinąd tak dl» I czasu zdarzeń przedstawianych Jonii w której ukształtowaniu I
•• Zob. T. Bkntao, Żory, hUtorU H^^ Hornom, archaiczno t klosycena — urtćfc Vui-Iv preckiej, t. I: Literatur#
*’ 78 m Analizą Homerowe! koncepcji ^ Warszawa 1059,
DNU'
przeskoków? P««* «=“» 1 P«yd«wały reaUstyctneJ pra-Eii wypadkom, które poprze* oddalenie od siebie, „rot-urizenie” się w czasie zyskują znamię prawdopodobieństwa. Soków" przez czas w kierunku jego upływu Korzeniowski mztą nie obawiał się i stosował je.
[ Lekcja Pana Tadeusza potwierdzała i autorytatywnie sankcjonowała efektowność artystyczną konstrukcji wielowątkowej, prującej kilkoma warstwami historycznymi czasu środowiska, nadto w najbardziej dla tej sprawy znaczącym fragmencie w spo-pb wręcz przykładowy rozwiązywała — bez uciekania się do inercyjnego rozrywania toku akcji l bez zatrzymywania jej bie-j|u — techniczny problem nawrotu w przeszłość. Spowiedź Jacka Soplicy ma bowiem podwójną dynamikę czasową: jako opowieść o tyciu pełnym powikłań ma własną, „wewnętrzną” dramaturgię minionych kolei losu, ale jednocześnie jako ważne zwierzenie umierającego bohatera, przygotowującego się do przyjęcia ostatnie sakramentów, jest niezwykłe istotnym wydarzeniem na planie akcji. ' •
Można powiedzieć, te „powieściowy” Pan Tadeusz realizował po mistrzowsku możliwość — ongiś jut przez Fieldinga pod-nieaioną do godności hipotezy — objęcia przez powieść spadku PO epopei i dawał przykład rozwiązania uwzględniającego fakt, dziedziczka epopei jest jednocześnie owocem epoki myślenia historycznego.
tok opowiadania, został mimo to, i nie bez racji.
Konsekwentna linearność Korzeniowskiego w dużej mierze tłumaczy złudzenie czytelnicze, o którym była mowa, w odniesieniu do powieści z akcją trwającą 2 czy 3 lata, pozostaje jednak nadal niejasny fenomen Krewnych z 14 latami akcji, pozostawiającymi wrażenie niewiele różniące się od wrażenia czasowej rozpiętości Kollokacji czy Emeryta. Swoistość tej powieści ujawni się — jak sądzimy — wyraźniej, gdy zawarte w niej wypełnienie linii czasu akcji porównamy z wypełnieniem w równie ważnej i interesującej powieści tej doby Alkhadarze Edmunda Chojeckiego (1854). Utwór ten pełen niesfornych dygre-sii i pogawędek autotematycznych z czytelnikiem, staroświecko
rozbijających
1 » ® . « ~ - .,;rt/łon in rnstftl mimo f a i hn- 4«
r*r»ez wymagającego krytyka mianem „najbardziej bal-zakowskiej ze wszystkich polskich powieści, najbogatszej w rea-