52 Rozdział III
W celu schwytania Józefa Franczaka pracownicy grupy operacyjnej stosowali metodę, która polegała na dezinformowaniu „bandyty” i jego współpracowników poprzez, jak to zostało określone w dokumentach „źródła dwulicowe”1.
Za wykonanie przedstawionych w planie „Pożar” zadań mieli być odpowiedzialni pracownicy grupy operacyjnej rozpracowującej „Lalka”, do której należeli: por. Ryszard Trąbka, por. K. Mikołajczuk, [Ludwik] Taracha, Bogusiewicz, Sekuła2. Uzyskane materiały miały być uzgadniane na bieżąco z por. Trąbką i Kierownictwem Wydziału III KWMO w Lublinie wraz z naczelnikiem ppłk. Bronisławem Świtą i jego zastępcą, kpt. Stanisławem Lipcem, który osobiście wspomagał grupę operacyjną w wykonywaniu niektórych przedsięwzięć3.
Wszystkie wymienione w planie „wytyczne” sprowadzały się do głównego celu jakim było zlikwidowanie Józefa Franczaka4.
2. Pozyskiwanie tajnych współpracowników i ich rola
W ZLIKWIDOWANIU „LALKA”
Plany operacyjne, opracowywane przez Służbę Bezpieczeństwa, w celu wytropienia ukrywających się członków podziemia, zawierały wskazówki dotyczące utworzenia sieci tajnych współpracowników. Stanowili oni bowiem podstawowe źródło informacji. Tylko dzięki współpracy z nimi, organy ścigania miały możliwość poznania terenu działalności i miejsca ukrywania się partyzantów, którzy zazwyczaj przebywali w dobrze zamaskowanych kryjówkach, na terenie kilku powiatów.
Zadaniem grup operacyjnych było zlokalizowanie rejonu ukrywania się poszukiwanego i pozyskanie na tym terenie „źródeł informacji”, czyli współpracowników5.
Największą wartość dla bezpieki posiadali informatorzy, mający bezpośredni kontakt z Józefem Franczakiem lub z jego współpracownikami. Poszukując kandydatów na tajnych współpracowników starano się dobierać osoby, które mimo posiadanych kontaktów z „rozpracowywanym bandytą”, „pójdą na właściwą współpracę i będą realizować stawiane im zadania”6. W polu zainteresowania znajdowali się sąsiedzi, dalsza rodzina, a przede wszystkim sami „meliniarze”. Najczęściej stosowany przez SB scenariusz w celu pozyskania tajnych współpracowników miał następujący przebieg. Na przesłuchania wzywano osoby, w stosunku do których zachodziło podejrzenie, iż miały styczność z poszukiwanym. Oskarżano ich o współpracę z „Laikiem” i w zamian za udzielenie informacji „oferowano” wolność i nietykalność, albo też korzyści finansowe7.
Służba Bezpieczeństwa zatrudniała kilka kategorii współpracowników. Jedną z kategorii współpracowników SB był tajny współpracownik (t.w.). Była to osoba o pełnej świadomości współpracy, która zawsze musiała wyrazić zgodę na współpracę, najczęściej w formie pisemnego zobowiązania8. Tajny współpracownik otrzymywał pseudonim pod którym występował w aktach, ponadto fakt jego współpracy był dokumentowany w postaci teczki personalnej i teczki tajnego współpracownika.
Inną kategorią, stosowaną także przez lubelską SB, w sprawie przeciwko „Lalkowi”, był kontakt obywatelski (k.o.). Była to niższa od t.w. kategoria współpracownika. W przeciwieństwie do t.w., osoba taka nie zawsze była świadoma swojej roli i nie wymagano od niej pisemnego zobowiązania9. Podobną kategorią do k.o., była pomoc obywatelska, określana w dokumentach skrótem p.o.
Współpracownicy „organów ścigania”, w przekazywanych informacjach wskazywali osoby drugie, mogące mieć kontakt z poszukiwanym, które SB próbowała nakłonić do współpracy. W ten sposób
Tamże. Jako „źródła dwulicowe” określane były osoby współpracujące z SB i jednocześnie posiadające kontakt z poszukiwanym.
Nie zdołano ustalić wszystkich imion i stopni pracowników grupy operacyjnej.
ADUOPL syg. 11/1247, k. 201.
Tamże, k. 178.
Plan po zorganizowaniu grup organizacyjnych..., [w:] H. Pająk, Oni się nigdy..., s. 216.
ADUOPL syg. 11/1247, k. 178.
Relacja Jana Lipy z 10.11.2000, w zbiorach autorki.
M. Grocki, Konfidenci są wśród nas, Warszawa (brak daty wydania), s. 20.
Tamże, s. 91.