życia. Rozprawa duchowa stoczona pomiędzy religią starorzymską a chrześcijańską to starcie wiekowej, zimnej postawy duchowej z nową, zagorzałą ideologią, starcie dokonane bez użycia oręża, bez krzyżowania mieczów na polu bitwy (klęskę Eugeniusza w bitwie z Teodozjuszem nad rzeką Frigidus w Alpach Julijskich w 394 r. można pominąć jako nieistotną).
Historia dała nam tu pouczającą lekcję. Jakby dla uprzystępnienia nam jej posłużyła się idealnymi czy też bardzo zbliżonymi do ideału przykładami niczym w popularnym podręczniku.
Manicheizm, religlę założoną przez perskiego arystokratę Maniego w połowie III w. naszej ery, podciąga się pod różne kategorio. Zależnie od tego, jakie elementy składowe tego synkretycznego systemu uzna się za fundamentalne, powstaje inny obraz roligii jako całości. Teologowie chrześcijańscy skłonni są oczywiście widzieć zawsze w doktrynie manichejskiej herezję chrześcijańską, a w osobie jej autora Maniego — niebezpiecznego hcrezjarchę, który zdołał na dziewięć lat uwieść nawet tak wybitny umysł, jak świętego Augustyna. Odszczepieńc. y obraz nauki uzyskuje Mani — wedle nich - • eksponując osobę Jezusa, uznanie dla proroków starotestamentowych i grona dwunastu apostołów otaczających zarówno założyciela chrześcijaństwa, jak i założyciela manicheizmu.
Zgoła co innego wypadnie nam powiedzieć, gdy dojrzymy w nauce Maniego kontynuację tradycji perskiej, zwłaszcza zorwa-nistyczuej z iej równorzędnym traki rwaniem ducha dobra i ducha zła jako dzieci nie-
183