XXXVI MOWA ALBERTA GRZYMAŁY
stracjach młodzieży w czasie obrzędów pogrzebowych w - Warszawie dnia 7 listopada 1825 roku po zgonie Aleksandra I, w abstynencji młodzieży ód udziału w zabawach karnawałowych w roku 1827 celem zamanifestowania smutku narodowego z powodu uwięzienia członków Towarzystwa Patriotycznego, w demonstracji młodzieży przeciw gen. Wincentemu Krasińskiemu w roku 1829 w czasie pogrzebu prezesa sądu sejmowego, Bielińskiego. Ssj Najbardziej wszakże znamienną i klasycystów warszawskich, zwolenników jasności stylu, do żywego poru-szającą manifestają „ducha rewolucyjnego” była mowa członka Towarzystwa Patriotycznego, Alberta Grzymały, nad grobem Staszyca. Odznaczała się ona konspiracją styli}, która klasyków oburzała, ale zarazem zastanawiała i niepokoiła jako niewątpliwy sygnał wyłaniającej się z podziemia konspiracji idei walki orężnej z wrogiem.
Nie można sądzić — komentował tę mowę Ludwik Osiński — żeby Grzymała był tak ograniczony ani młodzież tak ciemna, aby uwielbiała to, czego zrozumieć nie można; uważając ducha tej młodzieży, wnosić należy,~że to jest r między nimi język konwencjonalny, język umówiony, hieroglify dla nas, ale dla nich znaki, po których się rozumieją;
■ z zimną krwią przy obecnej skłonności młodych umysłów słyszeć:! patrzeć na to nie można1.
Ta „romantyczno-patriotyczna” mowa stała się w kilka dni potem na obiedzie u Koźrniana odskocznią dyskusji na temat ruchu romantycznego wśród młodych poetów. W pewnej chwili Czartoryski odezwał się w stronę klasyków;
— Jesteście nieprzyjaciółmi romantyzmu i upatrujecie w nim nawet polityczne widoki, drażnicie młodzież; pozwólcie im pisać choćby nie w starożytnych formach.
— Mniejsza, mości książę, o formy — odpowiedział Koźmian — tu idzie o rozsądek i zrozumiałość42.
Nie ulegało dla Koźmiana żadnej wątpliwości, że niejasność stylu, jego mglistość jest wypływem zamącenia rozsądku przez ingerencję uczuć i wyobraźni. Ruch literacki łączył z ruchem polityczno-narodowym wśród młodzieży 43.
Przeczuwając katastrofę swego świata pojęć estetycznych, filozoficznych, społecznych i politycznych pod wpływem żywiołu romantyzmu, ogarniającego, jak pożar, głowy i serca młodzieży, klasycyści starali się element ten zlokalizować, nie dopuścić, by osiągnął wpływ większy. Dlatego też z lękiem patrzyli na rozszerzające się kręgi uznania dla poezji Mickiewiczowskiej wśród młodzieży.
Znalazła ona w tym czasie — pisał w pamiętniku świadek naoczny — tłumacza swoich wyobrażeń i uczuć w powstającym w olbrzymiej postaci wieszczu litewskim, Adamie Mickiewiczu. Skoro też tylko pierwszymi odezwał się pieśniami, wydała okrzyk uniesienia, otoczyła go uwielbieniem. To żywe zajęcie, jakie Mickiewicz z początku obudził, dziwiło, gniewało, oburzało poważnych mistrzów, poetów, literatów, którzy w nim tylko młodego, nie wydoskonalonego, zuchwałego poetę i pisarza upatrywali, a nie widzieli w nim organu pokolenia dorastającego 4\
Pierwsze głosy o poezjach Mickiewicza. Pierwszy tom poezyj, Mickiewicza dotarł do szerszej publiczności warszawskiej dopiero; w roku 1823, kiedy z powodu szczupłości pierwszego nakłaauuicaSaJ się — z pominięciem cenzury —
Op. cit., t. iii, s. 457.
48 Po latach tak pisał w pamiętnikach: „[-...] Wytłumaczyłem sobie moje częste z najznakomitszą młodzieżą dysputy niby o romantyzm, pod którym kryły się w jej sercu polityczne zamiary” (t. III, s. 472).
44 A. E. Koźmian, Wspomnienia, t. I, s. 247.
K. Kożmian, Pamiętniki, t. III, s. 456.