powstaje możliwość tworzenia zintegrowanych domowych centrów medialnych Stopniowo zacierać się będzie różnica między ofertami linearnymi i nielinearnymi Za sprawą sieci szerokopasmowych i niskich kosztów przechowywania zawartości dojdzie do ewolucji świata radiokomunikacji rozsiewczej w świat treści dostępnych na żądanie. Odbiorcy uzyskają dostęp do szerokiego zakresu treści pochodzących od wielkiej liczby potencjalnych dostawców z całego świata. Zmianie ulegać będą modele biznesowe mediów i źródła ich finansowania, a zdolność tradycyjnej reklamy telewizyjnej do odgrywania roli głównego źródła finansowania zawartości wysokiej jakości stać będzie pod coraz większym znakiem zapytania. Zmianie ulegać będą także poglądy na temat regulacji zawartości i konieczności przestrzegania tradycyjnych standardów w tym zakresie, co sprawi, że odbiorcy będą mogli sami decydować
0 tym, jakie treści chcą oglądać.
Autor wskazuje też na obszary niepewności dotyczące oddziaływania różnych uwarunkowań, zwłaszcza gospodarczych i kulturowych. Pierwszy dotyczy tempa
1 zakresu tych zmian: czy nowe technologie staną się wszechobecne (jak w scenariuszu 1), czy też dojdzie do powstania znaczącej luki cyfrowej i w zakresie dostępu do sieci szerokopasmowych (jak w scenariuszu 3)? Nie wiadomo, czy firmy infrastrukturalne będą chciały i mogły zainwestować w stworzenie warunków przewidzianych w scenariuszu 1. Nie ma pewności co do charakteru konsumpcji zawartości medialnej w nowej rzeczywistości: czy będzie to zmiana fundamentalna, jak w scenariuszu 1, czy mieszanina ofert linearnych i nielinearnych (na żądanie), a także, jakim zmianom ulegną modele biznesowe. Nie wiadomo, czy odbiorcy będą dalej akceptowali działalność polegającą na zestawianiu i agregacji treści w jakiejkolwiek formie, czy też będą woleli na własną rękę poszukiwać treści w sieci, bez ograniczeń regu-lacyjnych. W scenariuszu 3 nie wiadomo, jak fragmentaryzacja wpłynie na wolumen i stabilność finansowania produkcji programowej. W scenariuszach 2 i 4 nie wiadomo, czy będziemy mieli do czynienia z rynkiem otwartym i konkurencyjnym, czy bardziej skoncentrowanym — oraz czy zostaną na nim stare podmioty, czy zostaną one przejęte przez nowych graczy. Nie ma też pewności co do oczekiwań odbiorców względem regulacji zawartości: czy będą domagali się istnienia regulacji chroniących ich i ich dzieci przed treściami niepożądanymi, czy też będą gotowi wziąć osobistą odpowiedzialność za dokonywane wybory.
W sumie mamy tu kolejną prognozę z zasugerowaną tezą: najbardziej „właściwy” i „pożądany” jest scenariusz „transformacji” Autor uznaje jednak, że na drodze mogą stanąć przeszkody, które doprowadzą do realizacji zupełnie innego scenariusza. Dopuszcza scenariusze mocno niekorzystne z punktu widzenia perspektyw „transformacji”, a jego rozmówcy uznają nawet, że są one bardzo prawdopodobne.