zestaw cech „dobrych” czy „naturalnych”. Cechy te konstytuują idealnego przedstawiciela grupy dominującej.
Góra |
Dół |
wynosić pod niebiosa |
<r-> mieszać z błotem |
sięgać szczytów |
leżeć i kwiczeć, |
być na świeczniku |
nisko upaść, nie dorastać komuś do pięt |
jak równy z równym, równy chłop, za pan brat | |
chodzić z podniesioną głową |
spuścić nos na kwintę |
głowa rodziny |
doły społeczne, kobieta upadła |
olewać kogoś z góry, kłaść lachę na kimś | |
zadzierać nosa, mieć muchy w nosie |
lizać tyłek komuś |
Zatem grupy, których mit nie przystaje do mitu dominującego, nie są w stanie dostąpić godności jako takie, a jedynie realizując wartości grupy dominującej. Będą one częściej przywoływane we frazeologii jako negatywne odniesienie. Najczęściej odnosi się to do kobiet (i homoseksualistów), zwłaszcza tych, które zachowują się „niemęsko”. We frazeologii pozycja seksualna kobiety postrzegana jest jako podporządkowana. W wyrażeniu „dać ciała” wyraża się jednocześnie eksploatację seksualną i związany z tym brak aktywności lub brak właściwego działania: przy tym jako frazeologizm, zwłaszcza w odniesieniu do mężczyzn, ma on referencję intelektualną - oznacza brak dostatecznej inteligencji i zdecydowania (sfrazeologizowanych jaj), orientacji czy sprytu potrzebnego do właściwego zachowania się w danej sytuacji. Istnieją też bardziej koszarowe odpowiedniki frazeologiczne niż: dać się zrobić na szaro czy dać się zrobić w konia.
Godność |
Poniżenie |
po męsku |
po babsku |
stosunek nadrzędny: świń z kimś nie pasać stosunek równorzędny: konie z kimś kraść |
świnie paść1 |
korona komuś z głowy nie spadnie |
z pocałowaniem ręki |
wylać kubeł pomyj na głowę, zmyć głowę, suszyć głowę |
pójść jak zmyty |
zarobić w ryj, na zbity pysk, ryczeć jak zarzynana Świnia | |
pomiatać jak śmieciem |
ześwinić się, zeszmacić się, skurwić się skurwysynem być |
traktować jak psa |
piesek salonowy, pies łańcuchowy, wierny jak pies, suka, sukinsyn |
odpędzić jak psa |
zejść na psy, łgać jak pies, musieć coś odszczekać, przynosić w zębach |
I
I
i
i
i
!
i
i
i
i
odbiła” (I tylko Witaszka mi żal...). Kradzież koni natomiast wymaga współdziałania i sprytu, a poza tym konie są szlachetniejsze od świń, kradzież koni to prawie jak porywanie kobiet. Wyrażenie „z nim to można by świnie kraść” nie podnosi w ten sam sposób przedmiotu wypowiedzi do naszego poziomu.
Godność postrzegana jest jako przynależna przedstawicielom grupy dominującej, istnieje jednak zestaw cech, które tej godności mogą pozbawiać: pycha, czyli nieuprawnione wywyższanie się nad równych, nieczystości (kubeł pomyj wylewany z okien miejskich domów na głowy przechodniów, dziś odwołujące się do męskiej fizjologii: kładzenie lachy czy olewanie jako wynoszenie się i jednoczesne wyrażanie lekceważenia), prostactwo (i związany z tym rejestr słownictwa grup niedominujących), niskie pobudki i w ogóle obniżona pozycja ciała, przewrotność zamiast prostolinijności. Najbogatszym źródłem cech niegodnych są oczywiście zwierzęta domowe: świnie (związane z nieczystościami) i psy.
Zwłaszcza w przypadku konfliktu części ciała przeciwnika są często frazeologizowane jako części zwierzęce: dostać w ryj, pysk, mordę, dziób lub części nie-ludzkie, np. dostać w maskę (maskę ma samochód), dostać w michę. Trzeba tu dodać, że frazeologia ta dotyczy osób stawianych niżej lub spoza grupy, czyli nieludzi. Ci, którzy są traktowani „po ludzku”, mają prawo do „zachowania twarzy”, tak więc dżentelmeni, czyli osoby równe sobie, mogą się bić, pojedynkować. Prawo do zachowania twarzy zachowuje dominant zaatakowany przez osoby spoza grupy czy będące niżej w hierarchii, np. kobieta może dać po twarzy. Także nadawca potencjalnie użyje frazemu strzelić do łba, raczej wtedy gdy chce skarcić odbiorcę niższego odeń w hierarchii: Tobie jak coś do łba strzeli...!, natomiast upomnienie odbiorcy równemu nadawcy nie obniży jego ludzkiego statusu i przyjmie formę: Tobie jak coś strzeli do głowy...!
i
i
6. JĘZYKOWE WYZNACZNIKI DOMINACJI 207
Pasanie świń jest niegodne i oznacza najniższe doły społeczne: „Jak czytam w pańskiej gazecie, co wygaduje taki Jerzy Michalski, to mi się to w głowie nie mieści. Przecież gdyby nie śp. Józef Żywiec, to Michalski nie zostałby posłem i nadal pasł świnie. Dostał dietę 10 tys. i palma mu