14 (De)Konstrukcje kobiecości
Szukanie jakichś uniwersalnych cech, doświadczeń czy celów łączących wszystkie „kobiety” było, jak zobaczymy, głównym dążeniem poszczególnych nurtów drugiej fali feminizmu. W drugiej części książki charakteryzuję esencjalistyczne ujęcia trzech odmian feminizmu: liberalnego, marksistowskiego i radykalnego. Ich teoretyczki różnią się w wyjaśnianiu przyczyn dyskryminacji kobiet, łączy je natomiast dążenie do szukania jednego głównego warunku ucisku oraz próba stworzenia uniwersalizującej teorii, opartej na tej wybranej przesłance. Na przykład w feminizmie marksistowskim za winnego opresji kobiet uznano płciowy podział pracy, podczas gdy feminizm radykalny widzi na tym miejscu wyzysk płciowy, postulując stworzenie alternatywnej kultury kobiecej bazującej na specyficznych kobiecych cechach i doświadczeniach.
Część trzecią poświęcam analizie wyjątków - obszarów wykluczonych i przemilczanych jako konsekwencji przyjęcia założenia powszechności i jedności podmiotu feminizmu. Na początku zajmuję się problemem wykluczenia lesbia-nizmu. Odwołuję się tu do krytyki podtrzymywanej przez feminizm przymusowej heteroseksualności, która wyszła spod pióra feministek lesbijek (Rich 1993; Zimmerman 1982; Frye 1982). Kwestia ta dotyczy również wykluczenia z podmiotowości feminizmu lesbijskiego innych nienormatywnych seksualności (relacje butch/femme, s/m) jako podważających zakładaną politykę tożsamościową, polegającą na identyfikacji z kobietami. Owo wykluczenie seksualności jest konsekwencją budowania podmiotu lesbianizmu na solidarności z kobietami (wspólnota doświadczeń) i przedkładania solidarności płciowej nad seksualną. Pokażę tutaj przesunięcie, jakie się dokonało w obrębie podmiotowości lesbijskiej, i rewaluację przemilczanych dotąd obszarów. Interesować mnie będzie także wpływ esencjalistycznych ujęć z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych na współczesny problem wykluczenia transseksualistów i biseksualistów w ramach feministycznej i lesbijskiej polityki tożsamościowej.
Analizując obszary wyjątków, na których jest ona oparta, zobaczymy, że grupy mniejszościowe nie przekraczają binarnej logiki systemu, który je wyklucza (Podmiot versus Inny), ale ją wzmacniają. W swych dążeniach do precyzyjnego zdefiniowania podmiotu, w imię którego dążą do osiągnięcia pewnych celów, zawsze stają w obliczu problemu marginalizacji Innych.
W części ostatniej zajmuję się współczesną debatą na temat podmiotowości feminizmu. Szczególną rolę odegrały w niej prace Judith Butler, choć krytyka feministycznej kategorii „wszystkich kobiet” rozpoczęła się znacznie wcześniej, wraz z odrzuceniem przez czarne feministki zakładanej uniwersalnej podstawy feminizmu. W rozdziale tym opisuję krytykę tożsamościowych ujęć jako opartych na wykluczeniu i nieefektywnych ze względu na ciągłą obecność wyjątków obnażających ich przekłamany charakter. Według zwolenniczek dekonstrukcji podmiotu ujęcia te stanowią niestabilny grunt dla polityki, jako że częste są przypadki kwestionowania prawa podmiotu do wypowiadania się w imię wszystkich kobiet, a znaczna część energii ruchu idzie na podtrzymywanie jego sztucznie tworzonych granic. Skonfrontuję powyższe tezy z ich głównymi oponentkami (Seylą Benhabib, Nancy Hartsock i innymi), twierdzącymi, że brak jednoznacznego podmiotu podważa racje bytu ruchu feministycznego, jak również z propozycjami zachowania podmiotu feminizmu ze względów strategicznych (Gayatri Chakravorty Spivak - koncepcja „strategicznego esen-cjalizmu”). Na koniec przedstawię propozycje oparcia praktyki feminizmu na nietożsamościowych założeniach. Zajmę się próbami sformułowania polityki koalicyjnej (Judith Butler, Shane Phelan) oraz korzyściami płynącymi z odrzucenia kategorii wspólnego i ściśle zdefiniowanego podmiotu feminizmu.
Celem książki jest zatem krytyka tożsamościowych ujęć podmiotu jako opartych na wykluczeniu i marginalizacji Innych. Postaram się udowodnić konieczność odrzucenia przez feminizm założeń o powszechności i jedności podmiotu. Ana-