128
ONEK Dwukrotnie?
BARON Nędznie pan strzela.
ONEK Ja nie wiem, o czym pan mówi...
BARON Żeby nie trafić z takiej odległości... Dwa razy. ONEK Kiedy ja naprawdę nic nie rozumiem.
Z prawej strony wchodzi Garbus, bez doniczki. Podchodzi do Barona i szepcze mu coś do ucha. Baron i Garbus wychodzą szybko na prawo. Onek siada na krześle. Zdejmuje binokle. Jest wyczerpany i jakby odurzony.
Z prawej strony wchodzi Baron, a za nim Garbus. BARON (do Garbusa) Szybko! (Garbus wchodzi do domu. Baron zbliża się do Onka) Nie miałem racji. Trafił pan. Onek spogląda na niego, osłupiały.
ONEK A?...
BARON Ale w kogo innego.
ONEK Co się stało?
BARON Niech pan pójdzie za mną.
Onek wstaje i w ślad za Baronem wychodzi na prawo. Z domu wychodzi Garbus z łopatą. Wychodzi na prawo.
SCENA 7
Z prawej wraca Onek, za nim Baron. Onek ukrywa twarz w dłoniach.
ONEK Boże, Boże...
BARON Pan wie, czym to grozi?
ONEK Przecież ja nienaumyśkiie!
BARON Jak pan to teraz udowodni?
ONEK (odrywając dłonie od twarzy) Ale to nie ja, przysięgam!
BARON A kto?
ONEK Ja tylko raz!
BARON Ale za to skutecznie. W samą skroń.
ONEK To ktoś inny. Ja byłem tutaj... (wskazuje na lewo) A ten drugi... (wskazuje na prawo)
BARON Dobrze. Strzelił pan tylko raz. Załóżmy, że ja panu uwierzę. Załóżmy, że uwierzy panu także policja. Można oczywiście sprawdzić, który strzał był śmiertelny. Ale skąd pan wie, że to właśnie nie pański? Czy zaryzykuje pan śledztwo, nie mogąc wiedzieć z góry, co śledztwo wykaże? I jak pan wytłumaczy, po co pan strzelał w ogóle?
ONEK Co robić, co robić... '•
BARON Nie wiem. Pan sam powinien wiedzieć.
ONEK Niech mnie pan ratuje.
BARON Pomyślmy. Panuje stan wyjątkowy. Zniknięcie Ekscelencji nie może pozostać nie zauważone. Lada chwila zaczną się poszukiwania. Kiedy go nie znajdą, domyślą się, że padł ofiarą zamachu. Zacznie się Obława i represje na wielką skalę. Przesłuchiwania... Wtedy ma pan do wyboru: albo się przyznać, albo udowodnić, że pan o niczym nie wie. Przyznając się, ryzykuje pan śledztwo, którego wynik może się okazać dla pana zgubny. Przypuśćmy więc, że pan się nie przyznaje. O tym, co się stało, wiemy tylko my trzej: Garbus, pan i ja. Pan do niczego się nie przyznaje, ja za siebie ręczę, ale Garbus...
ONEK Powie!
BARON Musi pan sam zadecydować. Czy powierzy mu pan swoje życie?
ONEK Moje życie?
BARON Mówiliśmy o śledztwie. To w czasach normalnych. Ale w czasach wyjątkowych doraźna egzekucja bez sądu wydaje się bardziej prawdopodobna. Nawet jeżeli Garbus ograniczy się tylko do denuncjacji i nie złoży zeznań dodatkowo obciążających pana.
ONEK Wobec tego jestem zgubiony.
BARON Musi pan natychmiast uciekać.
ONEK Dokąd?
BARON Za granicę. Ale przede wszystkim musi pan zniknąć z tego domu. I to zaraz, natychmiast! Nie ma pan ani chwili do stracenia.
Onek biegnie nieprzytomnie w stronę ganku. Zatrzymuje się.
ÓNEK A żona?... Co ja powiem żonie...
BARON Najlepiej, żeby o niczym nie wiedziała.
ONEK Mam wyjechać bez pożegnania?
BARON To jest bolesne, ale konieczne.
ONEK Niech pan jej powie...
BARON Co tylko pan sobie życzy.
ONEK Niech pan jej powie, że dostałem ważną wiadomość. Nagłe wezwanie. Telegram. ......
BARON Proszę bardzo.
ONEK Że ją kocham i że wkrótce do niej napiszę.
9 Amar