DO PANA
Będę opiewa! męki Twoje, Panie, albowiem w pogardzie mam własne.
Będę opiewał męki Twoje, gdyż pełne jest ciało moje i dusza żałości, a przedmiotu jej wyznać nie mogę.
Wstydzi się jestestwo moje cierpień, od których ginie, albowiem są niegodne i plamią rękę, która mnie nimi dotknęła.
Nie rzucę, Panie, sromu na chwałę Twoją wyznania cierpień, które na mnie zsyłasz.
Będę opiewał Twoje męki, Panie, albowiem w pogardzie mam własne, a dusza moja pełna jest żałości.
Nie okryję, Panie, duszy swojej hańbą jęczeniem w boleści nikczemnej.
Nie okryję, Panie, iskry Twojej hańbą, dając jej gasnąć w śmietnisku żądz ziemskich.
Niech mię kąsa robactwo dolegliwości człowieczych — nie będę wył, choćbym umierał.
Jako róża, gdy jej korzeń pożerają czerwie, schnie w liściach, a przecie wykwita purpurowym kwiatem, — tak schnąć będę, gorejąc miłością dla Ciebie.
Albowiem kocham, Panie, iskrę Twoją. Kocham wcielenie Twoje we mnie i nie dam okryć mu się hańbą w śmietnisku nędz ludzkich.
Nie okryję Cię Panie, hańbą, jęcząc w cierpieniu nikczemnym.
Będę opiewał Twoje męki, Panie, Twe męki piękne, wielkie, nieśmiertelne.
Błagałem Cię, Panie, o boleść ogromną i wieczną, gdyś mi odmówił wiecznego, nieogarnionego szczęścia, o którem prosił, by oczom Twoim zakwitnąć rajem cudownym.
Błagałem Cię, Panie, o boleść ogromną i świętą, gdyż duch mój obrzydzeniem ginął w śmietnisku brudnych nędz życia.
Błagałem Cię, Panie, o mękę godną mej duszy. Bym chadzać mógł w męczarni z czołem dumnym i oczyma sennymi.
O mękę godną Ciebie, błagałem Cię, Panie, dla wcielenia Twojego we mnie.
O mękę wiekuistą błagałem Cię, Panie, gdyś wcieleniu swemu odmówił szczęścia swego.
Nie wysłuchałeś, Panie, błagania mego o mękę, jakoś błagania o szczęście nie wysłuchał.
Zostawiłeś mnie w śmietnisku ziemskim, na pożarcie robactwu nędz i utrapień ziemskich. Zelżyłeś tą srogością wcielenie swoje we mnie.
123