XXXVII
cie, na które nas zazwyczaj naprowadza ten wyraz: moral-n o ś ć” 31.
W tym punkcie wyjścia zgodność z Kantem, zaraz jednak zaczynają się rozbieżności, opozycja, a nawet walka. Przedmiotem sporu jest zagadnienie: indeterminizm czy determinizm? Kant uczył, że prawo moralne, któremu wola ma być posłuszna, jest prawodawstwem rozumu praktycznego, objawiającym się w sposób dla człowieka nie wyjaśniony, gdyż rozum praktyczny tu działa jako rzecz sama w sobie. Życia moralnego wobec tego nie mężna zorganizować przez wychowawcze oddziaływanie na psychikę ludzką. Pomiędzy psychiką bowiem, należącą do świata empirycznego, a rzeczą samą w sobie nie ma związku przyczynowego. A więc, stanowisko indeterministyczne! Takie było zresztą stanowisko nie tylko Kanta, ale i Fichtego.
Nie mógł się z tym w żaden sposób zgodzić Herbart, wierzył bowiem w to, że charakter moralny jest wynikiem ruchu wyobrażeń, a tym rnnhpm podlegającym prawom „mechaniki umysłu” może pokierować wychowawca. Zarówno psychologia Herberta, jak zbudowana na niej pedagogika są deterministyczne. Z dziedziny też wychowania zaczerpnął Herbart najbardziej przekonywaj ące argumenty przeciwko indeterminizmowi. Oto jak rozumował: „Czy wychowawca mógłby coś począć z [kantow-skimj sposobem pojmowania swego zadania? [...] Przypuśćmy, że chodziłoby tylko o wychowanie moralne w najciaśniejszym znaczeniu tego wyrazu. Odejmijmy od tego wszelkie nauczanie, wszystkie ćwiczenia, wszelkie wzmacnianie energii umysłowej i moralnej, o ile to tylko możliwe, i pozostawmy to innym rozważaniom: czy to, nad czym duma filozof zajmując się tylko pojęciem moralności, jest tym, z czym ma do czynienia wychowawca? Czy i on również znajduje od razu dobrą wolę tak, że mu pozostaje tylko kierować ją przeciw złym skłonnościom? Czy i dla niego bije istniejące tylko w myślach źródło dobrej woli? Czy i on ma z ufnością wyczekiwać z niebios tego strumienia, o którym nie wie, skąd się bierze? [...] Doprawdy, że
31 Jw., s, 4.