B. Nimunko, K<zt*beiw sziolar. Wmnwi 2007. ISBN 978-S3-4OS07•1I-8.< b> WAlP 200?
OydaktyU wspOkzesna 101
Tabela 15. Uczenie się i nauczanie według J Deweya
STOPNIE PROCESU MYŚLENIA |
NAUCZANIE PROBLEMOWE |
Odczucie trudnoici |
Wyodrębnienie sytuacji problemowej |
Wykrycie traónoia i jej określenie |
Sformułowanie i analiza problemu |
Kasowanie się możliwego rozwiązania |
Sformułowanie hipotez |
Wybór rozwujzania i wyciągnięcie z niego wniosków |
Analiza hipotez |
Obserwuje i eksperymenty spron-dzojgce wnioski |
Sprawdzenie hipotez i sformułowanie odpowiedzi |
Zauważmy, że (1) początek procesu myślenia i nauczania ma w tab. 15 charakter emocjonalny („odczucie", niepewność właściwego rozwiązania), (2) środkową część stanowią operacje logiczne (analizy pomysłów), a (3) rozwiązanie uzyskuje się przez działanie praktyczne, to jest przez czynności ukierunkowane na (obecne lub przyszłe) zmiany w otoczeniu (obserwacje, eksperymenty, sprawdzanie hipotez). Jeśli problemem jest na przykład trasa wycieczki, to (1) wycieczka z pewnością interesuje uczniów, (2) analiza warunków i planów wyprawy doprowadza do sprecyzowania zadania i jego możliwych rozwiązań, (3) sprawdzenie rozwiązań dokonuje się w toku pracy z mapą i przez wędrówkę według wybranego planu. Uczenie się zaczynamy od niewiedzy i wahań, a „jasność" pojawia się dopiero na koniec.
O herbartowskich „stopniach formalnych nauczania" Dewey wyrażał się z szacunkiem, lecz krytycznie. Zauważał (1988, s. 246), że „w metodzie Herbarta nie uwzględnia się wcale trudności, niezgodności wymagającej wyjaśnienia, jako początku i bodźca całego procesu. Wskutek czego często wydaje się, jak gdyby myślenie traktowano po prostu jako incydent w procesie zdobywania wiadomości, zamiast traktować zdobywanie wiadomości jako incydent w procesie rozwoju myślenia". Swoją metodę Dewey chętnie nazywał „uczeniem się przez działanie" (tym byłaby organizacja i realizacja wycieczki), ale uczenie się przez przeżywanie (radość z wyprawy, przygody w jej toku) i przez odkrywanie (nieznane tereny, nowe zadania do wykonania) są w niej równie znaczące.
O ile dydaktyka tradycyjna skłaniała do zaczynania od podstaw wiedzy naukowej, od uzyskania i zapamiętania wiadomości, by dopiero na koniec dojść do umiejętności ich stosowania, to dydaktyka współczesna zachęca do kształcenia przez podejmowanie trudnych zadań, stanowiących dla uczniów sytuację problemową, a zrozumienie i zapamiętanie wiadomości następuje w niej wtórnie.
wv/w.waip.com.pl
B. Nirmifikii, K<z<atoKv szierłne, Warszawa 2007. ISBN W78-R3-6CIS0?.!!-8.* IX/ WAlP2«l7
102 Rozdział 5. Jak przebiega uczenie się czynności?
Przy takim podejściu wybitny uczeń i ekspert to nie magazyny wiedzy, lecz ludzie sprawnie rozwiązujący określonego rodzaju problemy (Shón, 1983).
Nie znaczy to, oczywiście, że uczenie się przez przyswajanie gotowych wiadomości przestaje być potrzebne - nadal jest niezastąpione, gdy chodzi o szybkie opanowanie obszernego materiału. Lepiej jednak nie spieszyć się kosztem ograniczenia samodzielności uczniów. Nauczyciel „powinien im pozwolić na kroczenie po własnych drogach, choćby one były okólne, a nawet wiodły na manowce. Niech się przekonają, że obrana droga jest błędna, niech szukają innej. Więcej się w ten sposób nauczą, niż gdyby dotarli do celu najkrótszą drogą, ale prowadzeni na pasku przez nauczyciela" - napisał Nawroczyński {1987, s. 243). Kontrast między dydaktyką tradycyjną a uczeniem się przez odkrywanie tak zilustrował Stróżyński (1999):
BŁĄDZENIE ALBERTA
„ - Kto ma pytania? - zwyczajowo zakończył lekcję pan od przyrody. A ponieważ - również zwyczajowo - żaden z uczniów nie podniósł ręki, pan od przyrody postanowił spożytkować wychowawczo ostatnie minuty lekcji.
Powinniście się pytać, zęby nie robić błędów. Tylko ten odnosi sukces, kto ustrzeże się błędów. Stare przysłowie mówi, że kto pyta, nie błądzi i prostą drogą zmierza do celu.
Tu rękę w górę podniósł Albert, niestety, zamiast pytania wygłosił własne zdanie.
- Proszę pana. Może rzeczywiście tak bywa, że kto pyta, nie błądzi. Ale kto błądzi, chociaż później dojdzie do celu, za to lepiej pozna okolicę. Ja wolę błądzić.
Ten Albert wcale nie nazywał się Einstein, tylko Nowak. Któż jednak może wiedzieć, co z takiego dziecka wyrośnie?"
Światopoglądem nazywamy system przekonań i postaw dotyczących miejsca i roli człowieka w świecie, w tym roli własnej jednostki lub grupy. Światopogląd jest pochodną wiedzy osobistej (poznania świata) i motywacji do działania (doboru celów), łączy dziedziny poznawczą i emocjonalną uczenia się, a więc może być rozważany w każdej z nich równolegle lub jako osobna dziedzina celów kształcenia.
W minionej dobie rozwoju naszej edukacji nadużyto dziedziny światopoglądowej, sprowadzając ją, pod hasłem „światopoglądu naukowego", do roli ideologicznego oręża jednej partii politycznej. Tym bardziej warto zająć się tą