102 Sacrum i profanum
spraw, by spadł deszcz, aby ziemia znowu stała się świeża i by pola rozkwitły!”1. Oddalenie i bierność istoty najwyższej wspaniale wyraża powiedzenie Gyria-mów z Afryki Wschodniej: ,Mulugu (bóg) jest na górze, dusze zmarłych są nisko!”2. Bantu powiadają: „Kiedy bóg już stworzył ludzi, więcej się nimi nie interesował”. Tak samo Negrylowie: „Bóg się od nas oddalił!”3. Ludy Fang z prerii Afryki Zwrotnikowej podsumowują swą filozofię religijną w następującej pieśni:
Bóg (Nzame) wysoko, człowiek nisko.
Bóg to bóg, człowiek to człowiek.
Każdy dla siebie, każdy w swoim domu4.
Nie musimy mnożyć przykładów. Wydaje się, że we wszystkich tych religiach pierwotnych istota najwyższa utraciła swą aktualność religijną; brak jej kultu, w micie zawsze coraz bardziej wycofuje się od łudzi, aż staje się deus otiosus. Ludzie przypominają sobie jednak o niej i wzywają ją jako ostateczną instancję, gdy okazuje się, że wszystkie zabiegi adresowane do innych bogów i bogiń, przodków i demonów były daremne. Oraonowie mówią więc: „Próbowaliśmy wszystkiego, ale mamy jeszcze Ciebie ku pomocy!”. Składają mu zatem w ofierze białego koguta i wołają: „O, Boże, jesteś naszym Stwórcą, miej dla nas współczucie!”5.
Religijne przeżycie życia
W „oddaleniu się Boga” tak naprawdę wyraża się rosnące zainteresowanie człowieka swymi odkryciami religijnymi, kulturowymi i ekonomicznymi. W tym stopniu, w jakim człowiek pierwotny przejawia zainteresowanie hierofaniami życia, odkrywa świętość płodnej ziemi i jest pobudzany przez „bardziej konkretne” (bardziej cielesne, ba, nawet orgiastyczne) przeżycia religijne, oddala się on od transcendentnego boga niebiańskiego. Odkrycie uprawy roli oznacza dla człowieka pierwotnego radykalną przemianę nie tylko w jego gospodarce, lecz przede wszystkim w jego porządku sakralnym. W grę wchodzą nowe moce religijne, seksualność, płodność, mitologia kobiety i ziemi. Przeżycie religijne staje się bardziej konkretne, to znaczy ściślej związane z życiem. Wielkie boginie matki i duchy płodności są po prostu „bardziej dynamiczne”, bardziej dostępne dla człowieka niż bóg stwórca.
A jednak, jak mieliśmy okazję się przekonać, w skrajnej potrzebie, gdy wszystko inne już zawiodło, zwłaszcza w nieszczęściu przychodzącym z nieba — w czas suszy, burzy, zarazy — człowiek znów zwraca się do istoty najwyższej, ponownie ją wzywa. Nie dotyczy to tylko ludów pierwotnych. Gdy tylko dawni Hebrajczycy przeżywali okres względnego spokoju i dostatku, oddalali się od Jahwe i zbliżali się do Baalów i Asztart. Jedynie katastrofy historyczne mogły ich skłonić do powrotu do Jahwe. „Wołali wtedy do Jahwe: «Zgrzeszyliśmy, bo opuściliśmy Jahwe, służąc Baalom i Asztartom. Teraz jednak wybaw nas z niewoli wrogów naszych, a będziemy Tobie służyli»”74. 6
74
Por. J. Spieth, Die Religion der Eweer, Góttingen-Leipzig 1911, s. 46 i nast.
O. Le Roy, La religion des primitifs, (wydanie VII:) Paris 1925, s. 184.
H. Trilles, Les Pygmees de la Foret eąuatoriale, Paris 1932, s. 74.
Tamże, s. 77.
Frazer, The Worship of Naturę, dz. cyt., s. 631.
Sm XII 10; przełożył ks. Jan Łach. [Przyp. tłum.]