162 Sacrum i profanum
trzeba sprawić, by narodził się powtórnie, archetypowym modelem narodzin jest zaś kosmogonia. Dzieło czasu musi zostać zniesione, trzeba ponownie znaleźć się w owej chwili brzasku poprzedzającej Stworzenie, to zaś na płaszczyźnie ludzkiej oznacza, że człowiek musi powrócić do „czystej karty” egzystencji, do początku absolutnego, kiedy jeszcze nic nie zostało zabrudzone, kiedy jeszcze nic nie było zepsute.
Przeniknąć do brzucha potwora — czy też dać się symbolicznie „pogrzebać” lub zamknąć w chacie inicjacyjnej — to tyle, co powrócić do ciemności Prapo-czątku, w noc kosmiczną. Wyjście z brzucha — ciemnej chaty czy „grobu inicjacyjnego” — jest równoznaczne z kosmogonią. Śmierć inicjacyjna powtarza wzorcowy powrót w stan chaosu, który ma umożliwić powtórzenie kosmogonii, przygotowanie nowych narodzin. Niekiedy powoduje to nie tylko symboliczną, lecz prawdziwą regresję w stan chaosu, z czym mamy do czynienia na przykład w wypadku chorób inicjacyjnych przyszłych szamanów, często postrzeganych jako prawdziwe choroby umysłowe. Chodzi tu o całkowity kryzys, niekiedy prowadzący do dezintegracji osobowości128. „Chaos psychiczny” świadczy o tym, że człowiek świecki lada chwila się „rozpuści”, że narodzi się nowa osoba.
Teraz już rozumiemy, dlaczego ten sam schemat inicjacyjny — cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie (= ponowne narodziny) — powraca we wszystkich misteriach, zarówno w wypadku rytów dojrzewania, jak też w rytach umożliwiających przystąpienie do związku tajemnego. Przede wszystkim jest jednak jasne, że człowiek społeczności pierwotnej stara się
12,1 Por. Eliade, Szamanizm [dz. cyt., s. 44 i nast. — przyp-tłum.].
zwyciężyć śmierć w ten sposób, że przekształca ją w ryt przejścia. Innymi słowy: dla członka społeczności pierwotnej człowiek zawsze obumiera tylko w tej formie egzystencji, która nie jest istotna; przede wszystkim obumiera w życiu świeckim. Pogląd ten przyjmuje tak skrajną postać, że śmierć postrzega się jako inicjację najwyższą, jako początek nowego istnienia — istnienia duchowego. Co więcej: narodziny, śmierć i regeneracja (= odrodzenie) ujmowano jako trzy momenty jednego i tego samego misterium; człowiek archaiczny używał całej swej mocy umysłu w celu pokazania, że między tymi trzema etapami nie może być żadnego zerwania. Nie można pragnąć poprzestać na żadnym z nich. Ruch i regeneracja stale posuwają się naprzód. O ile coś ma się powieść, człowiek niezmordowanie powtarza kosmogonię — na przykład wtedy, kiedy spodziewa się dziecka, gdy ma budować dom lub gdy pragnie coś zdziałać w dziedzinie ducha. Dlatego też wszędzie można spotkać kosmogoniczne znaczenie rytów inicjacji.
„Drugie narodziny” i płodzenie w duchu
Śmierć i odrodzenie odgrywają doniosłą rolę także w bardziej rozwiniętych religiach. Słynny przykład to ofiara indyjska, której cel polega na tym, by po śmierci trafić do nieba, a więc zamieszkać u bogów czy wręcz posiąść cechy boga (devatma). Dzięki ofierze człowiek może sobie wywalczyć nadludzki sposób istnienia, dąży więc do celu, który można utożsamić z inicjacjami archaicznymi. Składający ofiarę musi jednak wcześniej zostać wtajemniczony przez kapłanów, owo zaś wtajemniczenie (diksa) zawiera symbolizm inicjacyjny o strukturze położniczej; mówiąc