Levi-Strauss
Gatunek ludzki i jego symbole
ry, leży swoiście ludzkie zjawisko, polegające na tym, że mężczyzna może wejść w pewną relację z innym mężczyzną poprzez wymianę kobiet. Powrócę do tej sprawy w rozdziale 6.
Teraz natomiast chciałbym raz jeszcze wrócić do mego wcześniejszego stwierdzenia, iż Levi-Strauss wydaje się bardziej zainteresowany algebrą możliwości niż faktami empirycznymi. Uzasadnia to w następujący sposób. W życiu społecznym poszczególne jednostki cały czas porozumiewają się między sobą za pomocą rozwiniętych kombinacji znaków - słów, rodzajów noszonych ubrań, spożywanego jedzenia, sposobów stania, sposobów meblowania pokoju itd. W każdym przypadku istnieje pewna zauważalna regularność zachowań w wyżej wymienionych zakresach; np. w Anglii ludzie z wyższej klasy średniej mieszkający w Kensing-ton przyjmą w każdym ze wskazanych „kodów” zupełnie inny styl zachowania niż, dajmy na to, robotnicy z Leeds.
Ale każdy przypadek empiryczny jest tylko jednym z alternatywnych wariantów spośród całego zestawu możliwości. Według Levi-Straussa i jego uczniów, zyskamy dodatkową wiedzę o zaobserwowanych przypadkach empirycznych, jeśli weźmiemy pod uwagę ich relację wobec możliwych przypadków, których nie zaobserwowaliśmy.
Tu jednak należy zrobić pewną dygresję. Poglądy Levi-Straussa na temat mechanizmu komunikacji symbolicznej istot ludzkich są rozwinięciem tez wypracowanych pierwotnie przez lingwistykę strukturalną i se-miologię (teorię znaków). Nauki te wykorzystują nadzwyczaj różnorodną i zawiłą terminologią, warto więc przy tej okazji nieco ją uporządkować.
Pierwsze podstawowe rozróżnienie, wprowadzone przez de Saussure’a, dotyczy języka (langue) i mowy (parole). Wyrażenie „język angielski” wskazuje cały system słownych konwencji i użyć; z punktu widzenia mówiącej jednostki jest to „coś danego”, nie zaś coś, co każdy by sobie tworzył; język jest nam w całości dostępny, ale nie musi być w całości używany. Lecz jeśli ja, jako jednostka, wypowiadam się, to wówczas używam „mowy”; wybieram z ogólnego systemu „języka” pewne słowa, konstrukcje gramatyczne, intonacje i akcenty, po czym umieszczając je w określonym porządku, przekazuję za pośrednictwem swojej wypowiedzi jakąś informację.
Istnieje ścisła, choć nie pełna, odpowiedniość między rozróżnieniem języka i mowy, w przedstawionym powyżej znaczeniu, a rozróżnieniem kodu i przekazu, występującym w teorii informacji. O ile traktujemy język mówiony jako kod, będzie to szczególny rodzaj kodu - kod dźwięków. Istnieje jednak wiele innych rodzajów kodów. Jak już mówiłem, możemy jako kod traktować noszone ubranie, spożywane jedzenie, jak też gestykulację, przyjmowane postawy itd. Każdy z tych kodów jest „językiem” (w rozumieniu de Saus-sure’a). Językiem jest także suma tych kodów, tj. kultura działającej jednostki.
Kategorie słowne, których użyłem w toku wywodu, jak np. „dźwięki”, „ubrania”, „jedzenie” itd., grupują rzeczy, które nasz umysł łączy ze sobą ze względu na podobną funkcję czy też podobne „znaczenie”. Tymczasem gdy tworzę wypowiedź słowną, niosącą pewien przekaz - „kot siedział na macie” (the cat sat on the mat) - jej elementy połączone są w pewien ciąg wskutek użycia reguł językowych, a nie dlatego, że są w jakikolwiek sposób do siebie podobne. I właśnie to mam na myśli, gdy mówię o „ciągach syntagmatycznych” -ciągach utworzonych dzięki użyciu zasad składni.
W ten sam sposób powinniśmy odróżniać skojarzenia myślowe mówiące nam, że pieczony indyk i gotowana kura są „rodzajami pożywienia” (a więc również elementami określonego języka), od reguł poszczególnych języków (kultur), które mogą określać, że w Anglii pieczeń wołową należy jeść z Yorkshire pudding lub też - by przywołać przykład bardziej skomplikowany - że menu składające się z pieczonego indyka, po którym następują płonący pudding śliwkowy i mince pies6, wskazuje nam, że jest to najprawdopodobniej 25 grudnia.
6 Placki zawierające w sobie mieszaninę rodzynków, cukru, jabłek, smażonej skórki pomarańczowej itd. (przyp. tłum.).
60
61