42 Polska wobec zagrożenia terroryzmem morskim
oraz iryd-19288. Nie można z żadnego z nich stworzyć klas i nie pojmowanej broni jądrowej, lecz odpowiednio użyte**' skutecznymi środkami skażenia zasobów wody, ośrodków hanlS dlowych, budynków użyteczności publicznej lub sieci trans' portu1 2, a nawet przy odpowiednio zintensyfikowanym działa* niu mogą powodować nie tylko trwałe kalectwo, ale również śmierć poddanych ich działaniu ludzi. Oczywiście nie można stwierdzić, że atak taki wywołałby znaczną liczbę ofiar śmier* telnych, lecz działanie takie stałoby się przyczyną dużych strat gospodarczo-ekonomicznych oraz znacznego uszczerbku na zdrowiu psychofizycznym ludności zamieszkującej dotknięty obszar. Ten sposób użycia środków radioaktywnych określa się mianem „brudnej bomby”.
Odnotowano już przypadki prób wykorzystania takich właśnie materiałów przez grupy terrorystyczne. W listopadzie j 1995 r. oddziały terrorystów czeczeńskich umieściły w jednym | z moskiewskich parków niewielką ilość cezu-137, kierując n - | stępnie w to miejsce rosyjską agencję prasową. Akt ten nie mi 3 jednak na celu dokonania jakichkolwiek zniszczeń, lecz skom- | promitowanie władz rosyjskich oraz zastraszenie społeczeństwa, j
Terroryzm chemiczny
Kolejnym zagrożeniem dla państw walczących z terroryzmem jest broń chemiczna. Groźba jej użycia jest bardziej realna niż możliwość wykorzystania przez terrorystów broni jądrowej. Również w tym przypadku zagrożenie jest zróżnicowane, gdyż jego źródłem może być zarówno awaria rafinerii ropy naftowej, jak i wypadek autocysterny wypełnionej chlorem, a przede wszystkim atak terrorystyczny z użyciem bojowych środków trujących (BST), czyli takich związków chemicznych, których trujące właściwości mogą zostać wykorzystane w działaniach bojowych3 Najpopularniejszym środkiem z rodziny BST, zaliczanym do tok-
Terroryzm i jego rola we współczesnych stosunkach międiyftófotfctótych 43
sycznych środków trujących i środków paralityczno-drgawko-wych, jest sarin. Te cechy stały się bezpośrednią przyczyną szczególnego zainteresowania terrorystów ową substancją. Najtragiczniejszym tego dowodem stały się ataki japońskiej sekty Aum Shinrikyo4.
W Pierwszym dorocznym raporcie komisji Gilmore'a12 z 15 grudnia 1999 r. przedstawiono wnioski z symulacji użycia sarinu przez terrorystów przeciw wielkiemu miastu. Opublikowane konkluzje mogą świadczyć o tym, że terroryści, chcący posłużyć się tego rodzaju uzbrojeniem w celu uzyskania lepszego rezultatu niż w przypadku środków konwencjonalnych, potrzebowaliby zakrojonej na szeroką skalę operacji, a co się z tym wiąże znacznych wydatków, szczegółowego planowania oraz zaangażowania wielu osób, a i tak stopień powodzenia akcji zależałby w największej mierze od czynników meteorologicznych takich jak temperatura, prędkość wiatru czy warunki inwersji przestrzennej.
Badania, które przeprowadzono w sprzyjających warunkach, wykazały, że 10 kg sarinu, wypuszczonego w otwartą przestrzeń przez np. samolot wyposażony w odpowiedni spryskiwacz przemysłowy, jest w stanie pokryć skutecznie 1/100 km5, powodując tam stuprocentową śmiertelność. Posiłkując się założeniem, że średnia gęstość zaludnienia miast w Stanach Zjednoczonych wynosi ok. 5 tys., można stwierdzić, że statystycznie taki atak zabiłby 50 osób. Nietrudno oszacować, że chęć wywołania większej liczby ofiar pociągnęłaby za sobą konieczność użycia znacznej ilości tego środka paraliżującego6.
Pierwszy doroczny raport komisji Gilmorefa, s. 28.
J. M. Deutch, Zagrożenie nuklearne, s. 82.
M. Prusakowski, Bioterror: jak nie dać się zabić, Gdańsk 2001, s. 43
Organizacja ta zaatakowała gazem sarin najpierw Matsumoto w 1994 r., a następnie metro w Tokio w 1995 r. Łącznie zginęło 19 osób, a zatruciu uległo ok. 5 780 Japończyków. Por.: M. Borucki, Terroryzm - zło naszych czasów, Warszawa 2002, s. 103.
Pierwszy doroczny raport komisji Gilmore’a, s. 29.
Na podstawie tych badań uznaje się, że dopiero użycie sarinu o masie ok. 1 tony dałoby terrorystom pożądaną liczbę zabitych. Por.. G. Łyko, Współczesny terroryzm jako zagrożenie bezpieczeństwa demokratycznego państwa, [w:J P. Mickiewicz, K. Kubiak, Współczesne.... s. 117-118.