nieje, które odbywały się na ogrodzonym placu zwanym szrankami. Wstąpienie w szranki oznaczało gotowość do walki. W turniejach, a także w prawdziwych bitwach używano różnej broni, m.in. kopii, niekiedy zdarzało się, że łamano, inaczej - kruszono owe kopie. Walczący rycerz starał się wysadzić przeciwnika z siodła, zrzucić go z konia. Szanse w walce rosły, gdy rycerz potrafił niespodziewanie przerzucić broń z prawej ręki do lewej (mańki) i zadać trudny do odparowania cios. Według średniowiecznego obyczaju rzucenie rękawicy oznaczało wyzwanie na pojedynek, a podjęcie jej - przyjęcie wyzwania. Zwinięcie chorągwi symbolizowało zakończenie bitwy lub zaprzestanie dalszej walki, wezwanie do odwrotu.
Natomiast pogłos dawnych sposobów prowadzenia śledztwa, torturowania i wymierzania sprawiedliwości odnajdujemy we frazeologizmach: ktoś plecie pde {Piekarski) na mękach (Michał Piekarski - ziemianin sandomierski za napaść na Zygmunta m został przed śmiercią skazany na tortury), ktoś drze z kogoś pasy, ktoś zalał komuś sadła za skórę (zdzieranie z kogoś pasami skóry oraz lanie wrzącego tłuszczu na skórę, a nawet za skórę miało skłonić torturowanego do zeznań), ktoś stoi pod pręgierzem, ktoś stawia kogoś pod pręgierz (pręgierz to stóp przed ratuszem, przy którym wystawiano na widok publiczny przestępców, dokonywano chłosty, ścinano głowy), wet za wet (wet - upominek otrzymywany przez sędziego po zakończeniu procesu), z nawięzkę (nawięzka - kara pieniężna, którą płacił winowajca za wyrządzoną krzywdę moralną lub ból fizyczny), sprawa gardłowa (w dawnym prawie polskim nazwa sprawy grożącej karą śmierci), z tym albo o to nie pójdziemy do wójta (wójt był sędzią w miastach na prawie magdeburskim).
Jeszcze innym przykładem mogą być jednostki będące pierwotnie nazwami znaczących kulturowo gestów i zachowań ludzkich typu: ktoś rwie włosy z głosy, ktoś drze albo rwie szaty, ktoś posypuje głowę popiołem, ktoś pada przed kimś na kolana, ktoś leży u czyichś stóp, ktoś pada przed kimś na twarz, ktoś bije się w piersi.
Skoro frazeologia języka jest tak ściśle związana z życiem społeczeństwa, które się owym językiem posługuje, wolno przypuszczać, że w zasobie frazeologicznym odbijają się również zmiany kulturowe. Tak jest faktycznie. Najważniejszą konsekwencję zmienności kultury duchowej i materialnej stanowi stopniowe zacieranie się - aż do zupełnego zapomnienia - wyjściowej motywacji związków frazeologicznych. Frazeologizmy o nieczytelnej motywacji łatwiej ulegają różnego rodzaju zmianom semantycznym i formalnym.
Granica między jednostkami znaczeniowo motywowanymi a niemoty-wowanymi nie tylko zmjpnia się w czasie, jest także zależna od wiedzy historycznej mówiącego. Na przetrwanie wiedzy o przeszłości, w rezultacie zaś - na przetrwanie motywacji frazeologizmu, a nawet na przetrwanie samej jednostki językowej mają również wpływ ogólnie czytane utwory Ute-rackie, niekiedy sztuka audiowizualna. Znamienną ilustracją może tu być zwrot ktoś podał komuś czarną polewkę, znany i rozumiany przez wszystkich czytelników Pana Tadeusza. Zostały natomiast zapomniane inne frazeologi-zmy, u których podstaw też leżały symboliczne zachowania oznaczające odrzucenie oświadczyn: ktoś dał komuś wieniec grochowy, ktoś dostał od kogoś wieniec grochowy (wieniec z suchej grochowiny, zawieszony na wozie lub drzwiach izby kawalera, był równoznaczny z odmową), ktoś dostał szarą gęś (gęś na szaro, podobnie jak czarna polewka - zupa z kaczej krwi, była podawana niemiłemu konkurentowi). Przykład ten pokazuje drugą niezwykle ważną konsekwencję zmian kulturowych - starzenie się i wychodzenie z użycia wielu połączeń wyrazowych, nazywających zwyczaje i praktyki charakterystyczne dla pewnej kultury lub wyzyskujących skojarzenia czytelne w danym okresie, niezrozumiałe zaś później.
Niektórym frazeologizmom dały początek opowieści historyczne, anegdoty, legendy, teksty literackie i przysłowia. Związki te mogą mieć postać quań-cyxMÓw, jeśli „powtarzają” czyjąś wypowiedź (np.: Kości zostały rzucone - słowa Cezara wypowiedziane przed przekroczeniem Rubikonu; Szkoda czasu i atłasu - powiedzenie przypisywane królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu, którego podobno użył, oceniając napisany na atłasie pane-giryk wierszoklety), lub motywów, jeśli odsyłają do elementów treściowych tekstu (np.: pięta Achillesa - Iliada, arka Noego - Biblia). Najczęściej frazeolo-gizmy tego typu są motywowane metaforycznie, zdarzają się jednak rakźe aluzje. Przykładowo fraza nic to, znacząca ‘prócz przedstawionych trudności i kłopotów są jeszcze inne’, stanowi aluzję do słów pana Wołodyjowskiego wypowiedzianych tuż przed śmiercią. Gdy tekst lub opowieść - źródło idiomu - zostają zapomniane, związek ów traci motywację. Tak się stało w przypadku bazy bywaj zdrów holenderski śledziu ‘coś dobrego bezpowrotnie przeminie (przeminęło)’, która według Juliana Krzyżanowskiego (1975, HI, s. 118-119) wywodzi się z jakiegoś tekstu związanego ze zwyczajami popielcowymi.
Aby cytat lub motyw tekstu stał się związkiem frazeologicznym, a zatem jednostką języka, tekst musi być powszechnie znany. W naszym kręgu kulturowym warunek ten spełnia przede wszystkim Biblia - biblizmy stanowią wspólną część zasobów frazeologicznych wielu języków, nie brakuje ich również w polszczyźnie. Oto kilka przykładów: sól ziemi (Mai. 5, 13) ‘najbardziej wartościowi ludzie’, wdowi grosz (Mk 12, 42) ‘niewielka suma lub niewielki dar składane z serca przez kogoś niezamożnego, kosztem wyrzeczeń’ , kraina mlekiem i miodem płynąca (2. Mojż. 3, 8) ‘kraina żyzna, obfitująca we wszystkie bogactwa’. Wiele biblizmów zachowało powagę i od-świętność tekstu źródłowego. Pewne związki jednak - może ze względu na swój wyjściowy patos 1 są używane żartobliwie lub sarkastycznie, np.: ktoś chodzi jak błędna owca (Ps. 119, 176) ‘ktoś chodzi bez celu’, niebieski ptaszek (Mat. 6, 26) ‘próżniak’, niewierny Tomasz (J. 20,27) ‘sceptyk’.