gają żadnym innym niż seksizm formom opresji, gdyż to właśnie w ich wypadku opresja płciowa ujawnia się w najczystszej postaci. Dominuje przy tym przekonanie, że forma owej opresji jest taka sama dla wszystkich kobiet, niezależnie od dzielących je różnic, leżących w jakiejś „niekobiecej” części ich osobowości. To fundamentalne wydzielenie płci z innych aspektów tożsamości umożliwia następnie generalizowanie na temat kobiet „kobiet w ogóle”. Uniwersalnym modelem opresji staje się doświadczenie białej heteroseksualnej kobiety z klasy średniej, a seksizm dotyczący wszystkich innych kobiet z definicji będzie taki sam17. „W tym myśleniu moje bycie kobietą jest takie samo, niezależnie od tego, czy jestem czarna czy biedna. Jako kobieta jestem jak inne. Moja różnica związana jest z innymi częściami mojej osobowości” (Spelman 1988,139), Samo wyodrębnienie płci spośród innych czynników tożsamości wydaje się odpowiedzialne za tworzenie i wzmacnianie różnic. Proponowana przez Spelman metafora będzie tu niezwykle użyteczna dla pokazania tego mechanizmu. Hala z wieloma parami drzwi, zdaniem Spelman, symbolizuje konstruowanie podziałów społecznych i wynikające z nich grupy interesów. Znajdujące się w owej hali drzwi są oznaczone odpowiednimi symbolami. W pierwszej wersji są one opatrzone symbolem „mężczyźni i kobiety”, jako drugorzędny pojawia się zaś podział na grupy etniczne — drzwi z takim oznaczeniem wybiera się już po przejściu przez pierwotną selekcję. W drugiej wersji na początku mamy kilka par drzwi z kategoriami przynależności etnicznej, podział na płcie jest drugorzędny. A zatem w zależności od tego, która kategoria zostaje postawiona na początku, otrzymujemy zupełnie inny efekt końcowy. W pierwszym wypadku, który można by uznać za opis kategoryzacji charakterystycznej dla feminizmu, mamy do czynienia tylko z jedną kategorią — kobiet, przeciwstawioną innej nadrzędnej kategorii mężczyzn, która pomija wszystkie wspólne interesy i doświadczenia i jednocześnie uznaje różnice między kobietami za drugorzędne. W drugim wypadku, gdy czynnikiem decydującym jest rasa, otrzymujemy zupeł-„Kobieta “ jako podmiot feminizmu drugiej fali 117
nie inny rezultat. Tam znika wspólna kategoria kobiet, gdyż znajdują się one rozproszone w różnych grupach etnicznych. Otrzymujemy kilka grup kobiet, których specyfika doświad* czeń zostaje uwidoczniona, podobnie jak ich powiązania z mężczyznami tej samej rasy.
Warto zaznaczyć, że żadna z tych kategoryzacji nie jest idealna, że obu umyka coś istotnego. Najważniejsze jest jednak zdanie sobie sprawy z tego, czemu lub komu służą tego typu zabiegi. Kto decyduje o owych napisach na drzwiach, kto tworzy dane kategorie, kto decyduje, kim dana jednostka jest „bardziej” lub „mniej”, kto w ogóle ma takie prawo? Według Spelman i innych badaczek, w swym ignorowaniu różnorodności aspektów kobiecego życia feminizm nie uniknął błędu charakterystycznego dla wszelkich totalistycznych narracji. Podobnie jak męska filozofia, krytykowana w ramach feminizmu za wykluczenie kobiet ze swych koncepcji „natury ludzkiej”, tak i sam feminizm wpadł w pułapkę esencjalizmu i uniwersalizmu.
Jednoczynnikowy model tożsamości kobiet, charakterystyczny dla feministycznej koncepcji podmiotowości, nasuwa analogię z opisanym przez Roberta Mertona kształtowaniem grup na podstawie jednego statusu. Można by więc pokusić się o opisanie feminizmu jako doktryny totalnej przynależności, o której pisze Merton w książce Członkowie grupy i jej outsiderzy (1977). Ośrodek stanowi tam wyodrębniona na podstawie jednego statusu grupa, sama doktryna zaś, która tworzy się wokół tej grupy, ma na celu nie tylko uzasadnienie jej istnienia, ale też jej wzmocnienie. Jak wskazuje Merton, doktryny opierające się na założeniu, że jednostka ludzka może być w wystarczający sposób scharakteryzowana przez przypisanie jej do jednego tylko statusu, kategorii czy grupy afilia-cyjnej, „lekceważą [...] fundamentalny fakt z dziedziny struktury społecznej, a mianowicie to, że jednostce przysługuje nie pojedynczy status, lecz cały zespół statusów powiązanych ze sobą w rozmaity sposób, które oddziałują zarówno na zachowanie, jak i perspektywy jednostki” (Merton 1977,415 i n.).