iUO L Po**ja jako
ście samodzielnych jednostek składniowych przeobraź, w ostatnim stadium w jedno zdanie wielokrotnie doL? Przebieg wypowiedzi demonstruje „wypełnianie się" elin™* przemianę we własne zaprzeczenie.
b. Poprzez tę „akcję” składniową realizuje się druga — p^. gająca na stopniowej przemianie początkowego wyliczeni* w którym nazwy występują na równych prawach ze zwroty metaforycznymi, w coraz bujniejsze i bardziej spiętrzone kot* binacje metafor. Narastający w toku wypowiedzi kontekst wy. razowy odbiera wyjściowym nazwom dosłowność i u ruchami* w nich — poprzez konfrontacje z coraz to innymi słowami -wielorakie możliwości semantyczne. Od dosłowności izolowanych składniowo nazw do metaforyczności wielo wyrazowych pseudonimów — w takim kierunku rozwija się ów drugi wątd „rozkwitu”.
c. Równolegle do tych wątków przebiega trzeci — przemiana sytuacji „ja" mówiącego. Mam na myśli nie sytuogę przedmiotową owego „ja”, jego umiejscowienie wśród przedstawionych zdarzeń i rzeczy, lecz jego sytuację jako sui generu „figury językowej" w kontekście innych figur poematu. Nietrudno zauważyć, że w części pierwszej utworu słowne wykładniki obecności ,ja” stanowią tylko jeden z elementów wyli-czenia, zaszeregowany na równych prawach z pozostałym. W dwóch dalszych stadiach „rozkwitu" element ten wchodu w związki z innymi składnikami sekwencji. W części ostatniej Ja" staje się już czynnikiem nadrzędnym, figurą koordynujący wypowiedź, centralnym punktem odniesienia dla wszystkich elementów metaforycznego układu. Kierunek rozwoju „akęji" rysuje się tu wyraźnie: od zaznaczonej jedynie obecności podmiotu mówiącego do jego manifestacyjnej pierwszopJa-nowości.
Irzykowski trafnie zauważył, że „układ rozkwitania" jest próbą pogodzenia stopniowania z jednorodnością111. Poszczególne cząstki takiej wypowiedzi miały być i fazami w jej przebiegu, i „podsystemami” w jej całościowym systemie. Rozwój każdego z wymienionych wyżej wątków poematu jest rozwojem warunkowym, ponieważ przybywaniu nowych składni* ków przeciwdziała powtarzanie wprowadzonych od początku. „Już pierwszy ustęp zawierałby w sobie wszystko, co nastąpi;
ibid
dalszy ustęp byłby stopniowym rozwijaniem pąkowej zawartości pierwszego; a w ostatnim ustępie mielibyśmy przed sobą kwiat; już pełny, rozłożysty”112. Bieg utworu — od zawiązania wielowątkowej „akcji" do jej rozwiązania — demonstruje swoistą grę składników inwariantnych i wariantów, identyczności i zmienności, momentów statycznych i dynamicznych.
„Poemat rozkwitający" jest dla nas ujęciem o tyle interesującym, o ile stanowi wyraziście określony równoważnik ogólniejszego dążenia poetyki awangardowej. Dążenia do tego, by możliwie najwięcej relacji pomiędzy elementami wypowiedzi poetyckiej wyprowadzić na powierzchnię tekstu, by zaktualizować możliwie najbogatszy zespół założeń konstrukcyjnych, by manifestacyjnie obnażyć i uwyraźnić „szwy” utworu, jego reguły systemowe. Budowa eliptyczna poematu odpowiadała nastawieniu pod wieloma względami akurat o sto osiemdziesiąt stopni odmiennemu. Dla orientacji warto przyjrzeć się jednemu choćby przykładowi:
Tamten widok jak trumnę grzebie linia horyzontu.
Aten :
tu małą płaszczyznę, karmioną jedną piersią wzgórza, wypuszczasz z otwartych ramion.
0 wschodzie księżyca krajobraz się wydłuża coraz
ciągłej.
Patrzysz — a on
jak przechylona kołyska tobie się powierza.
Tb ja wabię do siebie oddal wyciągniętą ręką.
1
chwyciwszy za krawędź widnokręgu, ściągnę w dół dalszy krajobraz.
Nie odmotasz zarzuconych dokoła twą; szyj ramion horyzontu,
B1 debie ogromne cc**
1,2 T. Peiper, Nou# usta, a