IMGV94 (3)

IMGV94 (3)



168 WACŁAW BERENT

rzucił jakieś zdanie w kierunku Jelsky’ego. Niebawem otoczyła go grupa robotników; posypały się gradem opowieści o pożarze. W rękach Jelsky’ego znalazł się wnet notes; pytania i odpowiedzi poczęły się krzyżować z błyskawiczną szybkością. Niedawne wspomnienia wraz z tematem sceny d faire odsuwały się coraz dalej i dalej...

—    Zrobi pan co do gazety?

—    Toż robię!

—    A straż na przedmieściach mamy podłą — beczki dziurawe.

—    Widział który z panów?

—    Ja widziałem, jak z beczki ciekło.

Gdy otwierał drzwi do swego pokoju, spłoszył sprzed biurka Mullera. „Mały” zerwał się jak oparzony, rzucił się na łóżko i odwrócił się tyłem do ściany. „Twórczość była” — wnioskował Jelsky. Nawiązało mu to w myślach nici zerwane przez wiadomości o pożarze. A że Muller do gawędy wciągnąć się nie dawał, filozofował sam; już sama obecność tego człowieka podniecała mu myśl i wprowadzała ją na tory paradoksów. Rozmyślał głośno o kobietach.

—    Wiesz, to jest jeszcze wielki problem: kobiety uczciwe czy heteryzm?1 Bo pomyśl tylko — wywodził krocząc z rękoma w kieszeniach po pokoju — kilka godzin rozpaczy i jęków, całe morze łez, trwoga samotności, lęki złych przeczuć i — le moment approche2— obojczyki sterczą żałośnie i proszą widza o współczucie, zaś smętny zapach wody kolońskiej gotów wprowadzić młodego marzyciela w nastrój anemicznego kwietyzmu3, skompromitować go pochwałą „szlachetnej dobroci" oraz narazić na propozycję „bądźmy przyjaciółmi”.

—    O czym ty?... — zaniepokoił się nagle Muller.

—    Chcę powiedzieć ogólnie, że kobiety w monogamii tracą zbyt łatwo właściwe kryterium wywieranego wrażenia. Jest to los podobny do fatum poety samotnika. Kobiety w monogamii zapominają, że na impresję składają się, prócz pełniejszych kształtów, jeszcze i fale mięciutkiego jedwabiu, obłoki koronek, lekki i dyskretny bukiet perfum, harmonijna całość w kompozycji otoczenia, wreszcie umiejętność, umiejętność, raz jeszcze umiejętność — bodajby nawet w uśmiechu tylko. Zupełnie zresztą jak w poezji... Jednym słowem, uczciwe kobiety... — Jelsky strzelał niecierpliwie z palców, krzywił się, wreszcie machnął ręką i wytrząsnął jakby z rękawa: — Qa ne m’amuse plusZ4

Muller uniósł się na łokciach i zapatrzył w niego.

—    Więc tamte?... Już tylko tamte!... Jezus Maria, Jelsky!

—    Noo? — przeciągnął niedbale Jelsky, gdyż w tej chwili był już zajęty czyszczeniem paznokci. — Jesteś dziś pokutny? Hm?...

—    Jelsky! Jelsky!... Dalej zajść już chyba nie sposób, dalej już ani kroku!... Czy tobie, Jelsky, nie pachnie chwilami własny dowcip jak lufa rewolweru?

—    Tym czarnym otworkiem — odparł flegmatycznie Jelsky — ziewa w skroń nuda, krzyczy rozpacz marzyciela. Ja żyję, staram się żyć jak najintensywniej. Zaś ty...

—    Co ja?

—    Marzysz, mały, marzysz niepoprawnie; w błotku nawet po uszy siedząc, marzysz. Wszelkie zło takich najłatwiej się czepia: nie dosięgnie cię w życiu, omota w myślach... Albowiem popełniłeś nierozwagę, podobnie jak i my wszyscy, wybrawszy profesję artysty. Trzeba było zostać fabrykantem, kupcem, wszechstronnym lekarzem lub estetycznie usposobionym prawnikiem. Ci ludzie mają równowagę w życiu! Żółw jest w porównaniu z nimi stworzeniem eterycznie chwiejnym. U nich nawet nikczemność osadza się na dno du-

1

   heteryzm (z gr.) — od „hetera”, kobieta o swobodnym trybie życia; problem heteryzmu podejmuje Zofia Nałkowska w swej powieści Kobiety.

2

   le moment approche (fr.) — nadchodzi chwila.

3

   kwietyzm (z łac. ąuietus — spokojny) — bierny stosunek do świata.

4

(fr.) — To mnie już nie bawi.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGV56 (2) 92 WACŁAW BERENT —    Co takiego? — zainteresował się Jelsky. —
IMGV80 (3) 140 WACŁAW BERENT „Dobrze robią ciekawość" — aprobował Jelsky w duchu. — Oto chwila
IMGV35 (3) 50 WACŁAW BERENT Światło lampy łukowej przygasło nagle i rzuciło czerwone blaski. Zmogło
IMGV91 (3) 162 WACŁAW BERENT kiej atmosfery oczekiwania wyławia jakieś westchnienia, szepty pacierza
12632 IMGV27 (2) WACŁAW BERENT Gdy tak stoję w niepewności, wybiega zza węgła jakieś dziecko w chust
IMGW10 (2) 200 WACŁAW BERENT P suwały mi się jakieś pstre kulisy, pozapalały się jakieś I! sztuczne,

więcej podobnych podstron