IMGW60 (2)

IMGW60 (2)



WACŁAW BERENT

Muller spłonął w jednej chwili, bąknął coś, ukłonił się i cofnął się czym prędzej na swoje miejsce, czując, że koło oczu znów mu cos drgać poczyna.

Ona zaś, kołysząc się dalej na fotelu, powróciła do swojej opowieści.

—    Rozmawiał ze mną przez cały antrakt. Jest nadzwyczaj ujmujący w swej na pół wojskowej manierze.

—    Ach! Że też ty do takich rzeczy przywiązujesz tyle wagi!

Muller powiódł tymczasem okiem po stosach kwiatów naokół, po laurowych wieńcach i wstęgach czerwonych; spojrzał na swój kwiat i głowę zwiesił. „Tyle tylko ze mnie, tyle z nas w tym wszystkim".

—    Kim jest tu u was baron Farnsberg? — usłyszał tymczasem.

—    Bankierem — odparł przypomniawszy sobie to nazwisko.

—    Nie wygląda... Bardzo dystyngowany. I wykwintny znawca sztuki... Ogromnie zachwycony pańskim Łabędziem... Łabędzia musiałam bisować dwukrotnie.

Muller skubał tylko w ręku swój blady kwiat.

—    Ach, tak? — rzekł niedbale i poprawił swe roztargnienie natychmiast uprzejmym uśmiechem. A potem darł już tylko i prószył te blade różane płatki. „Tyle nas w tym wszystkim" — powtórzył w myślach.

Kołysała się przez chwilę na fotelu, a potem jakby zdziwiona ciszą lub może tym, że żaden wzrok na niej nie spoczywał, zatrzymała bieguny i rzuciła na obu czujne wejrzenie.

—    Wiesz, Henryk — rzekła mimochodem — taka dziwna, prawie niepokojąca jest ta cisza u ciebie. Dlaczego ty tak daleko od miasta mieszkasz?

—    Dla ciszy — rzekł spokojnie.

Zastanowiły ją poważne, prawie zimne ich twarze. W jakimś przegięciu czy w zamiarze powstania zaskoczyła ją nagle zaduma. Niecierpliwym ruchem dłoni strzepnęła ją sobie z czoła, skoczyła z fotelu i zaszeleściała suknią.

—    Zaśpiewam wam po prostu coś!... Nie słyszeliście przecie jeszcze, jak wasze rzeczy śpiewam. Tb dziwne — zamyśli-

ła się znowuż — jak wy wszyscy obojętni jesteście dla swoich... No, Henryk uważa, przypuśćmy, koncerty za rzecz szatańską, ale pan?

1 już do fortepianu zasiadając przerwała swe pytanie pasażem.

—    Przepraszam cię? — przycichła natychmiast i pochyliła ucho.

—    Nic ważnego. Chciałem ci tylko powiedzieć, że kwiatów żal. Po owoc może sięgać każdy.

—    Nawet ja — dokończyła ostro, jakby zadraśnięta tymi słowami. — Kwiatów — dodała wnet potem, oglądając się po pokoju. — Boże, jakie ich mnóstwo jednak!... Kwiatów żal dlatego, że więdną — że tak szybko nieraz więdną, Henryk. Im szlachetniejsze...

Dłonie jej, muskające klawisze, osunęły się z klawiatury, poprzeczne zmarszczki ściągnęły nagle czoło. Po chwili ocknęła się niespokojnie:

—    Co to jest?!

—    Wiatr.

—    Boże, jaka tu cisza! Jak w grobie.

I znowuż zamilkła.

—    Henryk?

—    Słucham.

—    Zasługuję na pochwałę! Już zaczynam zapominać o koncercie i o tym wszystkim. Już idzie smutek, wracają wspomnienia, czuję jakby zawód... (Dziwna rzecz, że po tych tryumfach czuje się zawsze jakby zawód.) Idzie pustka...

—    I?

—    Pojutrze dam drugi koncert. Na złość tobie. Ja żyć chcę!

I rzuciwszy dłonie na klawisze, przebiegła po nich z brawurą. Urwała, spróbowała następnie melodię, zmąciła ją pasażem i poprzez ramię obejrzała się na Mullera. Jemu serce zabiło przy pierwszych taktach tej melodii, a gdy jej głos usłyszał, zbladł i mimo woli dłonią po czole powiódł, jakby niechętnie poddając się tamtym wspomnieniom.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGW31 (2) WACŁAW BERENT I Muller przysunął się nagle, cicho i potulnie jak chart, i n aj niespodzie
IMGV14 (3) 8 WACŁAW BERENT Czyś nie przeczuła, że z twym synem stać się może rzecz straszna? Ja żyć,
IMGW19 (2) 18 WACŁAW BERENT Muza jego w ciepłym objęciu ubóstwianej żony pozbyła się dziwactw młodoś
IMGW41 (2) 262 WACŁAW BERENT dziś dzień w godzinę śmierci pieśnią takową zbawiać się rade. Między
66597 IMGW46 (3) 272 WACŁAW BERENT j co mi w piersiach Żary roznieca, Co mi się do krwi Płomieniem w
Bajki rozwijające sprawność językową dzieci8 Nie musiał śpiewać dalej, bo w jednej chwili Ruda Kitk
IMGV24 (2) 28 WACŁAW BERENT —    Bierz! W tejże chwili drzwi zaskrzypiały i rozchylił
IMGV57 (2) 94 WACŁAW BERENT —    Jelsky cytuje oczywiście Mullera — wtrącił

więcej podobnych podstron