138 Z. KRASIŃSKI: IRYDION
ULPIANUS. Szaleńcem! To miasto od pierwszych dni swoich żyło uśmiechami bogów. Ono było drugim Fatum świata! Czy nie wiesz, że Fortuna, jak niewolnica, niosąc ostatki strzaskanego koła, szła za wozem jego tryumfalnym? Czy nie wiesz, że słabi padli twarzą na ziemię, że co było upartych i wściekłych, zniknęło z powierzchni ziemi? A ty się porwałeś, szczupły siłą, mierny zasobami, niedojrzały wiekiem, by zniszczyć boga, którego pioruny grzmią nad urną Hannibala i nad mogiłami Cymbrów!1
Stąd widzę miejsce, na którym głowa twoja padnie pod cięciem liktora!
IRYDION. Wprzódy jeszcze pocisk Cymbra utknie w sercu twoim, topór Cheruska rozetnie pancerz Arystomacha, wprzódy jeszcze Lucjuszowi Tubero niezłomnej obietnicy dotrzymam!
CHÓR. Wprzódy jeszcze za każdą krzywdę naszą czaszkę krwi wychylim — a potem, potem przyjdą nasi dziedzice i z podziemnych dolin zagrzewać ich będziem!
ULPIANUS. Bezpotomni jesteście, ostatni z rodu waszego! Tylko szał i kara wasza jeden kamień węgielny przyrzuci tym wzgórzom.
IRYDION. I na nim będzie napis pogrzebowy Romy!
ULPIANUS. Słaby śmiertelniku! ty nie przemienisz tego, ,eą mądrze i święcie opatrzyły nieśmiertelne wyroki! I komuś; berło oddać miały, jeśli nie miastu wytrwałości i czynów? Może przedajnej Afryce, może rozwiązłej Seleucji lub igrającej, śpiewającej Helladzie! Nie — tam potęga się iprodziła, gdzie lutnia nie brzmiała nigdy, gdzie na czole zamiast wianka mirtu sprzęgały się twardej miedzi blachy, a .w duszach mężów nie było rytmu ni swawoli ■—jedno była ,wola, jako otchłań wrzącej siły, i nad nią rozsądku powaga, niezachwianego opieka rozumu!
IRYDION. Słyszeli męczennicy narodów o rozsądku waszym! Geniusz Romy z tym słowem na czole stanął u progów Attala i skrzydlaty usiadł przy stopach starca, podchlebiał i łudził, aż spod zgrzybiałej ręki wyrwał zapisy Pergamu!2
Z tym słowem na czole podniósł się wśród istmijskich igrzysk3 4, prosił o posłuchanie i chwalił synów Grecji! Z tym słowem on po wszystkie czasy uwodził słabych i dusze ludzkie zabijał.
A kiedy kto uwierzył jemu, kiedy nieszczęśliwy przystał na pęta i wyrzekł się domu, ojczyzny, sławy za życia i chwały po zgonie, on wtedy, śmiejąc się, wołał: „Rozsądny jesteś!” i nogą spychał go z Tarpejskiej Skały!2
Prawdęś wyrzekł — nie — nigdy Hellada takim nie spodliła się rozumem! Jej życie nie było rachubą, jej nadzieje nie spoczęły na kłamstwach! Syn Latony5 zamieszkał w niej i opromienił ją dokoła — na piersiach Zeusa, w cieniu puklerza Pallady6 leżało jej czoło upojone myślami, a morze, a lądy wiosenne stóp jej były zakochanym podnóżem! Zemsta, zemsta za nią!
ULPIANUS. Pojrzyj na ramiona naszej potęgi — wśród gromów ich pędu sława Aten, imię Sparty i Koryntu, jak brzęki pszczół, giną w oddali! One coraz sięgać będą dalej, od wschodu na zachód, one spocząć nie mogą, aż światu całemu stanie się na imię — Roma!
IRYDION. Ach! ty myślisz tę starą otchłań na nowo bluszczem uzielenić po brzegach, by koście ofiar i łupy koś-
19
Cymbrowie — pobity i zniszczony przez Mariusza (101 r. p. n. e.) szczep germański.
Zob. Przypiski Autora [76].
Zob. Przypiski Autora [77].
Tarpejska Skała — strome południowe zbocze Kapitolu, z którego strącano skazanych na śmierć.
syn Latony — zob. Przypiski Autora [78].
Pallada — Pallas Atene, bogini mądrości i rozumnie prowadzonej wojny, przedstawiana w hełmie, z włócznią i tarczą; opiekunka Aten.
BlbL Nar. Ser. I, Nr 42 (Z. Krasiński: Irydion)