56 Z. KRASIŃSKI: IRYDION
się czynu? Kto powstanie na święty zamek1 i na wieczne I miasto?
IRYDION. Syn kapłanki i Amfilocha Greka. HELIOGABAL. Czy myślisz, że jaki żołnierz pójdzie I za tobą lub za mną w tak ostatecznej chwili? A senatory, L a rycerze, a lud wreszcie cały? Bój się nieśmiertelnych — 1 co tobie się stało, co ty zamyślasz, Irydionie?
IRYDION. Z natchnienia bogów cezara ocalić! HELIOGABAL. Strach mnie ogarnia. Geniusz miasta2 31 zwyciężył wszystkich — jaż bym się miał targnąć na niego! I IRYDION. Żyj więc w trwodze, dopóki nie skonasz I w mękach —
HELIOGABAL. Dopełnij zlecenia bogów, potężny śmier-1 telniku — purpurą cię obłoczę — zdejmę sandały z nóg I własnych i do twoich je przywiążę, jedno bądź mi ku pomocy, nie opuszczaj mnie, wybaw mnie od śmierci!
IRYDION. Zbawić cię tylko mogę rozpędzeniem senatu, wycięciem pretorianów i przeniesieniem stolicy!
HELIOGABAL. Senat rozegnać, to jeszcze, to jeszcze I potrafim — ale reszty dokonać?
IRYDION. Dawniej Katylinie, późniejszymi laty Ne-1 ronowi nie brakło na pożarnikach8t. Łatwiej rozrzucić I w perzynę to, co żyje dzisiaj, niż zbudować w głazy to, co I ma żyć jutro. Zresztą ci, co się zostaną na zgliszczach, zwać się jeszcze będą Rzymianami. Długo jeszcze kilka pałaców, rozpadłych na chaty, zwać się będą Rzymem. Zostawić zgrzybiałym dzieciom to imię drogie — ale siły żywotnej, ale siły pochłaniającej już nie będzie w tych miejscach. Cezarze, w dniu wielkiego morderstwa ja sam ludzi ci dostawię i stanę przy boku twoim!
HELIOGABAL. Skąd — jakich — gdzie oni?
IRYDION. Nie tobie jednemu Rzym wszystkie dni życia powlekł śmiertelnymi ciemności. A niewolnicy, a gladiatorowie, a barbarzyńcy, a wyznawcy proroka nazareńskie-go? Ty na czele, oni w ostatnich ciągną szeregach, ale ich i ciebie zarówno geniusz Romy przeznaczył boleśnemu życiu i haniebnej śmierci! Zbijmy więc ich nędze w jeden podrzut zemsty na jedną chwilę tylko — a panowie amfiteatru M, a żołnierze pretorium nie dotrzymają kroku tylu zgłodniałym, namiętnym i wściekłym!
HELIOGABAL. Dobrze — dobrze — a potem czyż oni nas samych nie pożrą? Gdzie się podzieć wśród takiego zgiełku? Kto skróci ich zuchwałość, czym pragnienie krwi zgasiemy w ich piersiach?
IRYDION. W pierwszych dniach zemsta i chciwość upiją się krwią i złotem wśród pożaru miasta. Następnie ich ramiona i chęci, związane tylko wspólną nienawiścią Rzymu, rozprzęgną się i każdy wróci do przesądów wiary swojej lub do zwyczajów narodu swojego. Wtedy, już rozdzielonych i osłabłych, na Wschód pociągniem za sobą obietnicami lepszej jeszcze rozkoszy. Tam wymrą od skwarów nieznośnego słońca, wymrą od zbytków, na które się roz-paszą obyczajem zwyciężców i dzikich, a reszta rozpłynie się i wyschnie wśród ludów, które cię kochają i boga twego wyznają. Naprzód więc bez trwogi, ale w milczeniu śmierci — inaczej nigdy nie dorwiemy się życia!
HELIOGABAL. Io triumphe!4 5 Tyś z Prometeuszem razem chodził po ogień do niebieskich progów. (Klaszcze w dłonie) O, gdybym nową świątynię zbudował w Eme-zie — o, gdybym żyć mógł wśród wieszczbiarzy moich!
IRYDION. Młode państwo założysz na miejscach, w któ-
iwiąty zamek — zob. Przypiski Autora [38].
geniusz miasta — zob. Przypiski Autora [39].
88 Spiskowiec Katylina w czasach republiki i cesarz Neron zamierzali podpalić Rzym.
Zob. Przypiski Autora [40].
Io triumphe! — zob. Przypiski Autora [41].