56
Rozdział 5
Opiera się ona przede wszystkim na wzmocnieniach dodatnich, podczas gdy wymuszanie posługuje się bodźcami awersyjnymi. Większość zwolenników behawioralnej terapii małżeńskiej i rodzinnej (Stuart 1969, 1976, 1980, Jacobson 1979, 1981) posługuje się często techniką kontraktów. Kontrakt jest spisanym porozumieniem pomiędzy małżonkami lub innymi członkami rodziny, np. rodzicami i dziećmi, w którym strony umawiają się na pewne zmiany w zachowaniu. Zmiany te są formułowane bardzo precyzyjnie, bez stwierdzeń ogólnych pozostawiających wątpliwości. Kontrakty mają zachęcać do spontanicznej wzajemności, ale też nie są formułowane w taki sposob, że zachowanie jednej osoby natychmiast warunkuje pozytywne zachowanie partnera.
Pierwsze pytanie w technice kontraktowej jest następujące: „Co chciałbyś, żeby zmieniło się w zachowaniu Twojej(go) żony (męża) w porównaniu z tym, jak zachowuje się dzisiaj?” Następnie tworzona jest lista takich zachowań dla obojga partnerów. Podamy tu przykład (cyt. za Libermanem 1976) typowego kontraktu.
Żona chce od męża, żeby:
wstawał rano w czasie weekendów,
spędzać razem co najmniej cztery wieczory w tygodniu, wracał do domu na kolację podczas weekendów, nie reagował wrogością i wycofywaniem się, kiedy żona nie jest w nastroju do seksu.
Mąż chce od żony, żeby:
dotrzymywała mu towarzystwa w trakcie śniadania, bardziej dbała o czystość pokoju dziennego,
ubierała się w sposób bardziej pociągający,
inicjowała czułości takie jak pocałunki, trzymanie się za rękę, obejmowanie się.
Kontrakt jest następnie negocjowany przez obie strony i ustalane są warunki wzmocnień pozytywnych. Ilekroć np. któryś z partnerów dochowa warunków kontraktu, otrzymuje pokwitowanie (typu rachunku w sklepie). Pokwitowanie to może być wymieniane na jedno z zachowań oczekiwanych od partnera. Raz na tydzień, w trakcie sesji behawioralnej terapii małżeńskiej, pokwitowania są liczone i omawiane. Także podczas sesji partnerzy uczą się negecjacji i „targowania się”, które powinny zastąpić małżeńską walkę, wrogość i wycofywanie się. Liberman (1980) stosował także grupową behawioralną terapię małżeńską liczącą
L
X dwugodzinnych spotkań. Terapia składała się z opisanego powyżej treningu komunikacji, ustalania, jakie zachowania sprawiają wzajemnie przyjemność oraz z negocjowania porozumienia przez kontrakty warunkowe. Część terapii odbywała się poprzez zadania domowe, najczęściej dotyczyło to sporządzania listy przyjemności. Kontrakty warunkowe tym różnią się od opisanych powyżej kontraktów, że są wyraźnie formułowane według zasady „coś za coś”. Zobowiązania jednego z partnerów pociągają za sobą mające charakter przywileju świadczenia ze strony drugiego. Mroziak (1990) cytuje za Libermanem przykład następującego kontraktu warunkowego (podajemy tylko fragment kontraktu): żona zobowiązuje się, że pozwoli mężowi bawić się z synem samemu dwie godziny w tygodniu (zobowiązanie), w zamian za to (przywilej), mąż zabierze ją na dancing raz w tygodniu.
W ostatnim czasie behawioralna terapia małżeńska uległa modyfikacji. Wiąże się to z początkową tendencją do zbyt daleko idących uproszczeń, wiarą w dobre chęci partnerów i brak oporu z ich strony oraz w to, że wystarcza zmiana zachowania bez zmiany procesów poznawczych. Okazało się także, że usunięcie niepożądanych zachowań może nie przynieść spodziewanej poprawy ze względu na ukryte pod nimi konflikty często sięgające daleko w przeszłość, np. aż do dalszych generacji rodzinnych. Praktyka współczesnej behawioralnej terapii małżeńskiej reprezentowana przez terapeutów Jacobsona i Margolina (1979, 1981) i innych jest znacznie mniej „techniczna ”. Więcej uwagi poświęca się procesom wewnętrznym, mianowicie myślom, uczuciom, postawom i oczekiwaniom. Techniki terapeutyczne zostały poszerzone
0 umiejętność rozwiązywania problemów, na którą składa się definiowanie problemu i jego rozwiązywanie. Jacobson (1979, 1981), jeden z wybitniejszych przedstawicieli behawioralnej terapii małżeńskiej, jest zdania, że jakkolwiek istnieje wiele podobieństw tej terapii do np. terapii strategicznej, istnieją też istotne, kluczowe różnice. Za jedną z nich uznaje to, że terapia behawioralna wychodzi z założenia, iż większość małżeństw szukających pomocy jest gotowa do racjonalnego, wspólnego wysiłku, aby poprawić ich relacje. Nie oznacza to, że nie cechuje ich ambiwalencja co do zmiany zachowania. Zmiana bowiem jest trudna i ryzykowna dla małżeństwa w konflikcie. Podstawowym przeciwwskazaniem dla tego typu terapii jest istnienie poważnych
1 głębokich problemów psychologicznych lub zaburzeń somatycznych