30
Agresja — co się za tym kryje.
Korzenie całego zla
31
sze jednak niż te - raczej nie zaskakujące - zmiany nastroju było coś inne go: cała zabawa sfrustrowanych dzieci była mniej oryginalna i pomyslo wa niż w pierwszej fazie eksperymentu; odpowiadała ona raczej typowe mu zachowaniu w zabawie młodszych dzieci.
Wyniki tych badań pokazują wyraźnie, że agresywne zachowanie jes wprawdzie jedną możliwą, ale nie jedyną reakcją na frustrujące przeży cia. Oprócz cofania się do mniej dojrzałych sposobów zachowania (regresja), rezygnacji i braku pewności siebie frustracje mogą mieć równiej pozytywne skutki. W pewnym eksperymencie nauczono dzieci, by na rozczarowania nie reagowały złością albo odwetem, lecz by zachowywały są w konstruktywny sposób. 1 rzeczywiście, dla wielu dzieci uczestniczących w tym eksperymencie następujące później frustracje były bodźcem do bardziej fantazyjnej zabawy.
Również w życiu codziennym wciąż potwierdza się to, że utrudnienia albo kłopoty jak najbardziej mogą czynić bardziej pomysłowym. Ja śli na przykład - tak jak zostało to opisane na początku - stoimy przeć drzwiami mieszkania bez klucza, wtedy ze złości wpadamy w szał albo te poddajemy się losowi i czekamy cierpliwie na partnera. Ale możliwe jes również, że teraz zaangażujemy cały swój zapał i całą swoją pomysłowość by otworzyć drzwi bez klucza albo inną drogą dostać się do mieszkania Podobne różnice reagowania można stwierdzić również u dziecka. Jeśli na przykład zabronimy mu oglądania ulubionego programu w telewizji, wtedy może ono krzyczeć i złościć się. Być może wycofa się, rozczarowani i z płaczem, do swojego pokoju. Wreszcie istnieje jeszcze możliwość, ż< nagle poświęci się ze szczególnym zapałem zabawie. Widzimy więc, że frustracje mogą prowadzić do rozwijania twórczej energii, które można wykorzystać do usunięcia trudności albo uskrzydlają nas w innych czynnościach.
Tym argumentom musieli poddać się również badacze agresji. Dlatego Dollard poszerzył odpowiednio swoją pierwotną wypowiedź i dodał, że frustracje nie wyłącznie, lecz między innymi mogą prowadzić do agresji. Różni badacze uzupełnili tę tezę o dodatkowe założenie: Nieprzyjemne do świadczenia nie muszą bezpośrednio oddziaływać, lecz często związani z nimi złość zbiera się we wnętrzu. Dopiero wtedy, gdy ciśnienie tych emocji — czyli rozdrażnienie człowieka — osiągnie pewien poziom, dochodzi do rozładowania albo nawet do eksplozji. W ten sposób mogą powstać
niespodziewane, pozornie bezpodstawne wybuchy złości, które - jak grom z jasnego nieba — wprawiają otoczenie w osłupienie. Najdrobniejsze powody, nawet już sama myśl o denerwującym wydarzeniu stają się często bodźcami wywołującymi nieproporcjonalnie silną agresję - suma poprzedzających frustracji musi być tylko wystarczająco duża. Każdy z nas może z pewnością potwierdzić, że częste zdenerwowania zwiększają rozdrażnienie, w wyniku czego obniża się granica dla agresywnego zachowania. Czy oznacza to, że w miarę możliwości powinniśmy trzymać z dala od naszych dzieci wszystkie rozczarowujące przeżycia, aby wspierać ich ugodowość? Poniższy przykład udzieli nam odpowiedzi na to pytanie.
Dziesięcioletni Marek posiada właściwie wszystko, czego serce dziecka pragnie. Jego pokój jest pełen wspaniałych zabawek, poza tym należy do niego zestaw stereofoniczny i kolorowy telewizor. Na ostatnie urodziny rodzice podarowali mu kompletne wyposażenie do fotografowania, które jak najbardziej zasługuje na określenie „profesjonalne”. Oprócz kompletnego materialnego spełniania życzeń dziecko cieszy się również dużą swobodą; do późna w nocy wolno oglądać mu telewizję, a poza tym również robi to, na co ma ochotę. Na pierwszy rzut oka życie tego „małego księcia” wydaje się pozbawione wszelkich frustracji. Tym bardziej dziwią się jego rodzice, że Marek jest niezwykle agresywny, a także przez swoich nauczycieli określany jest jako trudny. „Przecież on ma wszystko, czego zapragnie”, skarży się jego matka w czasie rozmowy w poradni, „a my pozwalamy mu na dużą swobodę. Nie potrafię sobie wyjaśnić, dlaczego zachowuje się on w taki straszny sposób”. Dokładna analiza stosunków między rodzicami i dzieckiem może rozwiązać tę zagadkę. Kiedy na przykład Marek namalował jakiś obrazek i z dumą prezentował go rodzicom, wtedy prawie zawsze odsyłany był z uwagą: „Nie mam teraz czasu!” albo „Zostaw mnie wreszcie w spokoju!”. Kiedy leży wieczorem w łóżku i życzy sobie opowiadania na dobranoc albo po prostu, by rodzice życzyli mu dobrej nocy, wtedy regularnie przypominają mu o tym, że jest już wystarczająco dużym chłopcem, by mógł sam pójść do łóżka, a poza tym rodzice zasłużyli sobie na spokojny wieczór. Ton głosu rodziców jest z reguły rzeczowo - stanowiący, pełen wyrzutu albo rozdrażniony.
Los tego dziecka powinien skłonić nas do zastanowienia Materialne rozpieszczanie i bardzo swobodna postawa wychowawcza wykluczają wprawdzie wiele frustracji, ale jednocześnie przesłaniają te głębiej sięga-