47922 IMG70

47922 IMG70



26    Agresja- co się za tym kryje)

Korzenie całego zła    2?

„niecywilizowanych narodów” na wszystkich kontynentach. Już w czasie dziecięcej zabawy w Indian wojenne znaki na całym ciele i pal męczeński są o wiele bardziej zakorzenione w świadomości maluchów niż fajka po. koju i romantyzm ogniska. Dlatego też nasuwa się pytanie: Czy w rozpowszechnionym wyobrażeniu o „naturalnej” agresji nie tkwi przypadkiem prawdziwe sedno? Czy walki i straszne czyny w historii świata, podobnie jak agresji w życiu codziennym, nie można mimo wszystko odnieść do wrodzonej energii i wrodzonego popędu ku agresji, które jedynie poskramiane są przez siły cywilizacji? Odpowiedź etnologów jest zaskakująca: przodkowie człowieka - przede wszystkim myśliwi i zbieracze - charakteryzowali się z dużym prawdopodobieństwem bardzo pokojową mentalnością. A również „dzikusy” i „niecywilizowani” czasów nowożytnych byli mniej dzicy niż każe przypuszczać rozpowszechnione uprzedzenie cywilizowanych ludzi. Od Grenlandii aż po Afiykę i od Ameryki aż po Australię znajdziemy liczne plemiona, które zachowują się o wiele bardziej pokojowo niż członkowie wysoko rozwiniętych narodów przemysłowych. Tylko że agresja i gotowość do walki jest bardziej spektakularna i dlatego wywiera większy wpływ na nasz obraz świata niż uległość i gotowość do kompromisów.

Dla różnych form agresji u pierwotnych plemion badacze tacy jak Mar-garet Mead albo Erik Erikson znaleźli w systematycznych badaniach przekonywujące powody, które - sprowadzone do jednego mianownika - powinny zmusić nas do zastanowienia. Im przyjaźniej i dobroduszniej tubylcy traktowali swoje dzieci, tym mniejszy był poziom agresji w całym plemieniu. To ważne odkrycie odnośnie ludzkiego zachowania potwierdzane jest obecnie przez wielu psychologów rozwojowych. Dlatego też powinniśmy już tutaj stwierdzić, że na ludzką agresję w dużej mierze wpływa otoczenie. Mimo to niektórzy psycholodzy - podobnie jak badacze zachowania- reprezentująpogląd, że zło na świecie jest skutkiem popędu agresji. Ojcem tego pomysły był Zygmunt Freud, który najwyraźniej pod wrażeniem pierwszej wojny światowej doszedł do wniosku, że człowiek popychany jest do niszczycielskich działań przez wrodzoną energię. Jak można dowiedzieć się z jego pism z 1920, Freud wychodzi z założenia, że w człowieku istnieją nie tylko podtrzymujące życie energie, lecz również popęd ku śmierci. Ponieważ jednak takie niszczycielskie uwarunkowania genetyczne wcześniej czy później doprowadziłyby do wyginięcia ludzkości, natura - tak wnioskuje dalej Freud - posługuje się tutaj pewną sztuczką: popęd ten nie jest skierowany przeciwko własnej osobie, lecz przeciwko otoczeniu. Tym samym traci wprawdzie swój charakter bezpośrednio zagrażający życiu, ale w „szacie” agresji ma szkodliwe skutki. Już sam Freud twierdzi, że te przemyślenia mają raczej charakter spekulacji, ponieważ w psychologii nie można znaleźć żadnego punktu oparcia dla popędu śmierci.

Jak widzimy, istnieje szereg dowodów, które zaprzeczają naturalnej potrzebie agresywnych wyładowań. Te argumenty, które przemawiają za popędem agresji, są śmiałe albo sprzeczne. Mimo to ludzka agresja nie jest całkowicie niezależna od wrodzonych cech. Uczucia takie jak złość i wściekłość, które prawie zawsze towarzyszą impulsywnemu i agresywnemu zachowaniu, sterowane są przez określone centra w mózgu. A im bardziej żywy i pełny temperamentu jest człowiek, tym gwałtowniejsze są przejawy jego agresji. Poza tym dysponuje on ramionami, nogami i zębami, którymi może bić, kopać albo gryźć. Oznacza to, że każdy człowiek z natury posiada zdolności oraz mniejsze, lub większe możliwości agresywnego zachowania. Tylko to, czy wykorzysta je, zależy w dużej mierze od jego osobistych doświadczeń.

Przypomnijmy sobie jeszcze raz małego Sebastiana, który - pozornie bez powodu - uderzył w twarz swoją rówieśniczkę, bawiącą się obok niego. Teraz możemy odeprzeć przypuszczenia, że ten wybuch był wyrazem pewnego rodzaju odziedziczonej wybuchowości. Rękoczyny dziecka były - jak wynikało z rozmowy z matką w poradni - wymuszonym skutkiem zrozumiałych przyczyn, których korzenie sięgały nie do jego uwarunkowań genetycznych, lecz do jego otoczenia - przede wszystkim jego wychowania. Ponieważ jednak dziecięce powody dla (pozornie) spontanicznych działań są często bardzo trudne do ustalenia albo są niechętnie dostrzegane, wielu rodziców sięga po stwierdzenia: „W dziecku tkwi już zła natura i tylko ona może zostać obarczona odpowiedzialnością za jego niegrzeczne zachowanie”. Takie podejście ma naturalnie jedną zasadniczą zaletę: jest kozioł ofiarny! Teraz można sobie wygodnie usiąść i nie trzeba zastanawiać się dalej nad swoim dzieckiem (i nad sobą samym). Właśnie w tym tkwi największe niebezpieczeństwo teorii o popędach. Kusi ona do tego, by zamykać oczy, siedzieć z założonymi rękami i pogodzić się z pozornie niemożliwymi do zmian dziecięcymi zachowaniami pełnymi agre-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG?72 30 Agresja — co się za tym kryje. Korzenie całego zla 31 sze jednak niż te - raczej nie zaska
IMG?71 28 Agresja - co się za tym kryje) Korzenie całego zla 29 sji, złoszcząc się albo wzruszając r
13955 IMG?71 28 Agresja - co się za tym kryje) Korzenie całego zla 29 sji, złoszcząc się albo wzrusz
IMG?71 28 Agresja - co się za tym kryje) Korzenie całego zla 29 sji, złoszcząc się albo wzruszając r
16381 IMG?69 24    Agresja—co się za tym kryje; Korzenle całego zła    
IMG?64 14 Agresja - co się za tym kryje? nia, jak na przykład przypadkowe zrzucenie wazonu na podłog
IMG?73 32 Agresja — co się za tym kryje? jące i decydujące rozczarowania, które uzasadnione są w bra
IMG?66 18 Agresja - co się za tym kryje? przemocy. A każdemu rozsądnemu człowiekowi trudno będzie zr
79635 IMG?63 12 Agresja - co się za tym kryje? w ciągu dwunastu godzin każdego dnia znajduje się pon
23498 IMG?62 10 Agresja — co się za tym kryje? ciele z pewnością czekają już niecierpliwie. Wreszcie
IMG?63 12 Agresja - co się za tym kryje? w ciągu dwunastu godzin każdego dnia znajduje się ponad 30

więcej podobnych podstron