123
122
Studium u. o nt
lawsze
oowac ile
Wpływ retoryki znamionował narrację nie sameso 1 Korzeniowskiego. Nieumiarkowanie dozowana - stewJ „naturalnym*' sposobem organizowania monologów i nJ politycznych, wygłaszanych przez bohaterów (a i narraJ polistopadowej powieści politycznej (na oratorski charakter! nologów politycznych w utworze Jana Czyńskiego zwrócono! uwagę65). Dawkowana umiarkowanie'— jest w powieściach Kij szewskiego. Nie należą w nich do rzadkości zdania w rodzi „Nazajutrz rano, o rano! wstał Stanisław z pełną głowąpj] pomnień, z piersią pełną uczucia, z zaschłą niezapominajką] sercu i biegł zdyszany do tego domu, który dla niego w cw mieście sam jeden tylko był. [...]
Gdy stanął u wskazanego progu, gdy dotknął klamki, ujrzał ludzi znajomych, tak był pewien, że go pochwycą wl jęcia, iż sam gotów był ściskać wszystkich, począwszy od loki ja.” 66
Pewno, że Kraszewski w daleko większym stopniu niż KI rzeniowski ulegał różnym „ochotom" stylizacyjnym i retoryd patos nasączał lub przeplatał bądź to impresyjną wzruszeniowej cią, bądź satyryczną drwiną, czasem i czułostkową melancholii Ta rozmaitość — przejaw tyleż zasobności, ile niegospodww
$ci _ nie uczyniła z autora Latarni czarnoksięskiej większj
stylisty niż Korzeniowski. Dla współczesnych on właśnie tej dziej niż ktokolwiek inny zasługiwał na miano pisarza, kWj umiał „wytłumaczyć każdy z fenomenów językiem prosty! językiem prawdy, bez uciekania się do frazeologii sentymenW nej, jaką zwykle się posługuje większa część romansistów’ 0
4. KWESTIA TENDENCYJNOŚCI
Wypowiedź retoryczna, od starożytności traktowana j8*i wypowiedź służąca określonym celom programowym (ideowpa
pasła, musiałem babie gębę zatykać, choć małym, ale częstym datki^j byleby na wódkę starczyło, a szkoda jej było, bo młoda i piękna Wjłl o rysach wcale szlachetnych’' (K. Girtler, Opowiadania, t. I, s. 448-—
, , “ Zob. K. Bartoszy ńsk i. Wstęp, w: J. Czyński, Cesarzewicz Kon*W"JI t Joanna Grudzltiska, czyli Jakubini Polscy. Powieść, Warszawa 1056, s-i P<*?<e<,ć tytułu, t. I—II, Kraków 1074, s. wjjj
w Życiorysie cytowana przez P. H. Lewestjjjl
zamieszczonym Jako wstęp do Dziel JwS
KwuUk tendencyjności
literaturze wiązała się z tak lub inaczej rozumianą służebnością pozaliteracką dzieła. Służebność ta nie musi przyj-■*nazwy utylitaryzmu czy tendencyjności, stosunku do powieściopisarstwa czasów Korzeniowskiego laka właśnie terminologia pojawiała się od początku, od dyskusji literackiej rozpętanej w latach pięćdziesiątych na temat jurach światów Kraszewskiego.
|0d strony teoretycznej (i w krytyce literackiej) zagadnienie iowieści tendencyjnej wystąpiło wtedy „w całkowicie już uformowanej postaci. Pozytywizm tego zagadnienia nie wynalazł, lozwinął tylko precyzyjniej jego poszczególne ogniwa, rozwi-■je w sposób bardziej zdyscyplinowany intelektualnie.'* ** Co więcej, w latach przedstyczniowych zdążyła się już zarysować reakcja negatywna na tendencyjność. W roku 1854 Niewiarowski — a jego głos nie był odosobniony — wyszydzał manieryczny pęd „dążnościowy” i ujawniał szkody wyrządzone przezeń powieściopisarstwu:
,0d czasu, gdy krytyka lub może potrzeby społeczne poleciły tutorom przystrajać ostrzyżone karki ich utworów w piękne obróżki i przyczepiać do nich na sznurku którą z gotowych już i sprzedawanych na łokcie idei lub dążności, od tego smutnego czasu powieści nasze w ogóle, jak pieski paryskie, chodziły na jedwabnych lub parcianych lejcach, które poważne idee i pstrokate tendencje gwałtem ciągnęły za sobą po świecie, raz wnosząc je ostrożnie na aksamitne krzesła, to znowu sadzając bez ceremonii na prostych ławach szynkowni. Na takim sznurku wiedziony tutor musi niekiedy opisywać życie codzienne tej wy-Isokiej klasy społecznej, którą tylko na teatralnych deskach widział deklamującą, lub schodzić pomiędzy ostatnie warstwy nędzy i zbrodni, o których jedynie z Tajemnic Paryża romansowe powziął wyobrażenie.” M
Kryteria tendencyjności, przyjmowane przez krytyków schyłku okresu międzypowstaniowego, nie mogą — acz w najogólniejszym zarysie nie różnią się od przyjmowanych dzisiaj w potocznej refleksji literackiej — stanowić ostatecznej podstawy do orzekania o miejscu pisarza w procesie historycznoliterackim, —
« A. Bartoszewicz, O głównych terminach i pojęciach w polskiej krytyce literackiej, s. 188.
w A. Niewiarowski, Laokoon, ś. 102—103.