122
Studiui
Wpływ retoryki znamionował Korzeniowskiego. Nieumi ar kowanie
nie samego m
„naturalnym" sposobem organizowania °monolog6w^“eJ poetycznych, wygłaszanych przez bohaterów (a i narrator^ pohstopadowej powieści politycznej (na oratorski charakter mi! nologów politycznych w utworze Jana Czyńskiego zwrócono W
uwagę ®5). Dawkowana umiarkowanie'- jest w powieściach Kra]
szewskiego. Nie należą w nicłi do rzadkości zdania w rodzaju] „Nazajutrz rano, o rano! wstał Stanisław z pełną głową przy pomnień, z piersią pełną uczucia, z zaschłą niezapominajką ni sercu i biegł zdyszany do tego domu, który dla niego w caiyJ mieście sam jeden tylko był- f.J
Gdy stanął u wskazanego progu, gdy dotknął klamki, gdl ujrzał ludzi znajomych, tak był pewien, że go pochwycą w obj jęcia, iż sam gotów był ściskać wszystkich, począwszy od loki ja.” 86
Pewno, że Kraszewski w daleko większym stopniu niż Kod rzeniowski ulegał różnym „ochotom” s ty liżący jny na i retoryczny! patos nasączał lub przeplatał bądź to impresyjną wzruszeniowoś-cią, bądź satyryczną drwiną, czasem i czułostkową melancholią. Ta rozmaitość - przejaw tyleż zasobności, ile niegospodarności - nie uczyniła z autora hatarrti czarnoksięskiej większego
stylisty niż Korzeniowski. Dla współczesnych on właśnie bardziej niż ktokolwiek inny zasługiwał na • miano pisarza, ry umiał „wytłumaczyć każdy z fenomenów językiem prostym, jeżykiem prawdy, bez uciekania się do frazeologii sentymenta-nej, jaką zwykle się posługuje większa część romansistów
4. KWESTIA TENDENCYJNOŚCI
Wypowiedź retoryczna, od starożytności traktowana jako wypowiedź służącą określonym celom programowym (ideowym),
pasła, musiałem babie e«£be natykać, choć małym, ale częstym datkiem, byleby na wódką starczyło a szkoda Jej było, bo młoda i piękna była,
0 rysach wcale szlachetnych"„CK. Oirtler, Opowiadania, t. X s 448 449)
•» Zob. K. BartoszyAskl, Wstęp, w: J Czvń«Lcl ,?,łł
1 Joanna. Grudzińska fJateubinl I*olaćv. WaiJS? ia£aSt°nn
m J. i. Kraszewski, Powiełć bez tptułu t. I_ii 956, s. 40.
•» Jest to opinia 1^. Siemiehskiego, cytowana ’ nr*S6r s- 132
wsusp do O^eł JS
niotoakiepo (DJK i, XX).
Kor^ntoioafeiepo zamiessozonym Jako
JfCorzc
zawsze w literaturze wiązała się z tak lub inaczej rozumianą służebnością pozaliteracką dzieła. Służebność ta nie musi przyj-I mowa6*nazwy utylitaryzmu czy tendencyjności,
I ale w stosunku do powieściopisarstwa czasów Korzeniowskiego taka właśnie terminologia pojawiała się od początku, od dysku-| sji literackiej rozpętanej w latach pięćdziesiątych na temat Dwóch śtoiatóu; Kraszewskiego.
Od strony teoretycznej (i w krytyce literackiej) zagadnienie powieści tendencyjnej wystąpiło wtedy „w całkowicie już uformowanej postaci. Pozytywizm tego zagadnienia nie wynalazł. Rozwinął tylko precyzyjniej jego poszczególne ogniwa, rozwi-I nął je w sposób bardziej zdyscyplinowany intelektualnie.” ••
| Co więcej, w latach przedstyczniowych zdążyła się już zarysować reakcja negatywna na tendencyjność. W roku 1854 Niewiarow-I ski — a jego głos nie był odosobniony — wyszydzał manieryczny pęd „dążnościowy” i ujawniał szkody wyrządzone prze-b zeń powieściopisarstwu:
„Od czasu, gdy krytyka lub może potrzeby społeczne poleciły [ autorom przystrajać ostrzyżone karki ich utworów w piękne obróżki i przyczepiać do nich na sznurku którą z gotowych już i sprzedawanych na łokcie idei lub dążności, od tego smutnego czasu powieści nasze w ogóle, jak pieski paryskie, chodziły na jedwabnych lub parcianych lejcach, które poważne idee i pstrokate tendencje gwałtem ciągnęły za sobą po świecie, raz wnosząc je ostrożnie na aksamitne krzesła, to znowu sadzając bez ceremonii na prostych ławach szynkowni. Na takim sznurku | wiedziony autor musi niekiedy opisywać życie codzienne tej wysokiej klasy społecznej, którą tylko na teatralnych deskach wi-I dział deklamującą, lub schodzić pomiędzy ostatnie warstwy nędzy i zbrodni, o których jedynie z Tajemnic Paryża romansowe powziął wyobrażenie.” 69
Kryteria tendencyjności, przyjmowane przez krytyków schyłku okresu międzypowstaniowego, nie mogą — acz w najogólniejszym zarysie nie różnią się od przyjmowanych dzisiaj w potocznej refleksji literackiej — stanowić ostatecznej podstawy do orzekania o miejscu pisarza w procesie historycznoliterackim,
w A Bartoszewicz, O głównych terminach i pojęciach w polskiej kry-! tVCe ||^“Siewiarowtki. LaoJcoon, s. 192—103.