122
T. RITTNER: W MAŁYM DOMKU
drażniące ? panom mowie Niech pan nie rnv*i-ni i oi tyle imponuje filozofia. Pan przecie wie więcej o świecie i ludziach niż mój Ąm !e
Sie rozumiem, dlaczego pan przypuszcza, że rcu nie zechce przyjść do mnie?
SIELSKI
Tego nie powiedziałem.
DOKTOR
Ale pan sobie myślał. Mój panie, pan mnie ni* oszuka. Daj się pan wyśmiać. €
po chwili. 7 gniewnym śmiechem
Czy pan myśli, żebym takiemu człowiekowi jak pan dał córkę za żonę? co?
SIELSKI
O tym przede nie mówimy.
Wstaje
DOKTÓR
Sfusznie! O tym nie mówimy — zresztą, ja nie mam córki. Ale czy pan myśli, żebym panu dał na przykład Wandę! Hę, hę!
SIELSKI
Co pan przecież i o tym nie mówimy.
DOKTOR
śmiejąc się nieszczerze
Do licha! 1 o tym nie?... więc o czym? Może nic me mówmy?... Ja już i tak zapomniałem mówić, estem tu tydzień, a wydaje mi sie jak rok. Co wam się stało? He...
cicho, smutnie
r°zniowna. Dzieci nawet nie ha-^ 13 a jak inne dzieci. Zdaje mi się, że je za
'• v' howałem i za . ,
, n- lirhat cały dom taki^ ?*** stm,, 23 "** <*»«£** *•
właśnie to ny panie...
SIELSKI
To rozumiem.
DOKTOR
>/■ zt:ś( ie, że pan przecie cni .
I('ż0li nie >udzi, to przynaimw16 ChciatbYm
“'ka«'Y Panie, uważa pan? choSywK91*^-,v. Me co*, kiedy pan wypędza 2° 7Pacjen' łomu. ..... uaa 2 meg^
WStaje
' ° 'l*st lo właśnie ta Przeszkoda, co mi nie da,e zvć
nagle
( 7\ sędzina nie mówiła panu, że jest *hora?
SIELSKI
Nic nie mówiła.
DOKTÓR
patrząc na zegarek
i) wdcizieścia pięć minut.
staje przy oknie
1'i/n* S/\ mon... hm... ten z kolei... Wanda mówiła «* jego żona ciągle słaba. Jak się dowie, że ja tu i es tern, to zaraz przyjdzie. Ho, ho! Bo to h(*)« '<mdc>. nie można się opędzić...
po chwili
Nie widzi mnie...
hm... nie widzi..*