P1000750

124

T RITTNEB.* W MAŁYM DOMKU

nagle

Teraz

zobaczył- kłania się... poznał...

niespokojnie

? trzeba go ośmielic...

^P    , wyjść — u progu spotyka się z Wandą

jak się masz... czekaj... puść mię!    M

WANDA wchodząc

Dokąd?

DOKTÓR

.szybko wychodząc

Nic... nic... zaraz wrócę.

Odchodzi.    *

SCENA IV WANDA, SIELSKI WANDA

ogłado się za DOKTOREM, potem do SIELSKIEGO

Po co poszedł?

SIELSKI

Po kogoś... nie wiem... wszystko jedno... Zobaczył Szymona z dworca i poszedł za nim. Chce mówić z ludźmi.

WANDA

A tak...

SIELSKI

Tak, on bez nich żyć nie może... wszystko jedno kto: Szymon albo pani sędzina.

^{AKT THZKCI} _Iv WAND*

SIELSKI

• , .i/i.ilcm, że tak będzie t

PY

^eraZ^»Vłko

wanda

N;p<b pan nie kończy j_a

On bez nich żyć nie    ^to ^dzie

^al^ oni..

SIELSKI

Właśnie... oni bez niego żyją i _{iyć bądą}

WANDA

Niech pan nie mówi.

SIELSKI

pani sama wie, że

Pani to przecie sama czuje...

tak będzie.

WANDA

siada z westchnieniem I opuszcza ręce na kolana

Zawsze przychodzi ten upiór, którego człowiek

sit: najwięcej boi.

SIELSKI

Co pani?

WANDA

Nic. Ja to wiem z czasów, kiedy byłam dzieckiem... i miałam jeszcze takie straszne sny z upiorami.

SIELSKI

A to nie tak dawno.

WANDA

Ni, wiem. Mnie sio wydaje szystko daleko za mną, nawet to, ^Y