• Gofred •
I do tajemnic z dawna obrócone Miłości — w ręce trzymać mu je dała.
On śmiejące się, ona zapalone Oczy ma; ta się we śkle przeglądała,
Ten sobie, gdy wzrok w gładki kryształ kładła, Czynił z jej oczu wesołych wierciadła.
Ta z władzej, a ten z niewolej szczęśliwy,
Ta w sobie, ten w niej — swe wynoszą chwały: ,.Obróć mówi jej — na mię wrzrok życzliwy,
Obróć wlepiony nazbyt w te kryształy!
Czy nie wiesz, że twych piękności prawdziwy Wyraz jest ogień i moje zapały?
I iepiej ci ich cudowny kształt moje Serce ukaże niż wierciadło twoje.
Byś wżdy swą mogła twarz, jako nadobna, Obaczyć, żebyś w się obróconemu — Która w wierciedle nie jest tak sposobna — Pociechę dała wzrokowi twojemu.
Ale tak słodki obraz niepodobna Wyrazić i w się zawrzeć śkłu małemu; vVierciadła godne ciebie — samy nieba,
W gwiazdach ci patrzyć twych podobieństw trzeba
Śmiała się na to, ale nie przestała Przeglądania się i zwyczajnej wzrzędy.
528
A skoro w warkocz włosy powiązała I ich pieszczone powściągnęła błędy,
Krótsze skręciwszy w pierścienie zebrała I pięknych kwiatków natknęła w nie yszędy, Do przyrodzonych swych łilij włożyła Pielgrzymki róże i rąbek stuliła.
Nie tak pięknych barw niezliczone roje Faw na oczastym pierzu ukazuje,
I złota tęcza krzywe koła swoje Nie tak pięknymi farbami maluje.
Ale nad wszystkie taśmę waży stroje, Której — choć naga — nigdy nie zdejmuje; Sama ją swymi rękami utkała,
A z różnych nici postawę snowała.
Pieszczone gniewy, nieszczyre odmowy, Prętkie jednania, miękkie całowania, Ucieszne śmiechy, łagodne rozmowy, Kropie słodkich łez, ucięte wzdychania — To wszystko razem puściła w osnowy I mkłym czyniła czółnkiem przetykania.
Z takowych nici i z takiego pasma Była kochana Armidzina taśma.
Napieściwszy się i z nim swoje żarty Skończywszy — wmnczas miłego żegnała.
529
4 Gofred