54 XKNOFONT.
purpurowy i odnawia ślub wieczystej miłości; on modli się do Boga Najwyższego, by mu pozwolił okazać się godnym mężem Panthei i godnym przyjacielem Cyrusa. Ona długo towarzyszy wozowi; on raz jeszcze do nićj się zwraca i woła: »Bądź dobrćj myśli, bądź zdrowa, już odejdź Pantheo! Wtedy zemdlałą odnosi służba do namiotu1). Następuje bitwa olbrzymia, w którćj ważą się losy Azyi. Abradatas wpada na falangę egipską i po zaciętćj walce ginie, ale zamieszanie tak wielkie, że nikt o tem nie wie. Xenofont, mistrz nadzwyczajny w opisaniu bitew, w tćj przewyższył siebie samego. Widzimy setki wozów z sierpami, pędzące w różnych kierunkach; konnicę lidyjską, pierzchającą na widok wielbłądów; lekką piechotę perską, rozbijaną przez ogromne oszczepy Egipcyan; wieże ruchome, ciągnione przez woły, z których padają strzały i kamienie. Gdy na jedną z nich wchodzi Cyrus, aby rozpatrzeć się po dolinie, widzi ją całą okrytą końmi, ludźmi, wozami; uciekającymi i ścigającymi; zwyciężającymi i zwyciężonymi. Tylko Egipcyanie stoją niewzruszeni pod gradem pocisków, zwarłszy się w niezłomny czworobok, pod zasłoną swoich długich tarczy. Cyrus ofiaruje im zaszczytną kapitulacyę, bitwa skończona, Sardes zdobyty, Krezus pojmany2). Ale nie widać Abradatasa. Dopiero nazajutrz znajduje Cyrus zwłoki jego nad brzegiem Paktolu i przy nich siedzącą Pan-theę. Bierze jego rękę, ale ta zostaje mu w dłoni, bo odcięta; Panthea z krzykiem odbiera ją, całuje i na powrót do trupa przykłada. >To ucierpiał, woła, nie tylko dla mnie, lecz i dla ciebie Cyrusic! Ja nierozsądna nalegałam usilnie, aby tak działał, żeby okazał się godnym twojej przyjaźni!* Król długo płacze w milczeniu; potem rzecze: »Temu, niewiasto, dostał się koniec najpiękniejszy, bo umarł zwycięzcą!* i przyrzeka jćj swoją opiekę. Ona na to »Bądź bez troski, Cyrusie; nie ukryję przed tobą, do kogo pragnę się udać*. Gdy król odszedł, aby zająć się pogrzebem, ona każe ennuchom oddalić się a wydawszy starćj piastunce ostatnie polecenie, przebija się, składa głowę na piersiach małżonka i umiera3). Opowiedziawszy czułym stylem nieszczęśliwy los szlachetnej pary. autor nie tylko zasłużył sobie na wdzięczność wszyst-
*) Ibid. VI. 4. §. 2—ii. 2) Ibid. VII. -. 15—46. s) Ibid. VII. 3.