>0 JAN KOCHANOWSKI
KSIĘGI PIERWSZE 51
Dobrze już nie szaleję, ja furta strapiona; jednak mię ten bezmierny niepokój dokona.
5 Ze to żadna boża noc nigdy nie minęła,
Abych kiedy okrutnych razów nie podjęła Od tych Sprośnych pijanie; nie mówię o słowa; Łatwiejsza to, kiedy by cała była głowa.
Co tu za mej pamięci powrozów stargano,
10 Wrzeciądzów ukręcono, młotków skołatano; Teraz już głowicami łotrostwo mię tłucze,
A ubogi gospodarz kryje pod się klucze.
Co tu noc pole nocy płacze mi nad głową,
Ani mi spać dopuści swą żałosną mową:
21 2 3 4 „Furto (powiada) sroższa niżli pani twoja,
Mnie to na złość trzymasz sie tak mocno podwoja;
Czemu mię w dom, smutnego, nie puścisz? Gdyż mojej Skrytej prośby nie umiesz odnieść paniej swojej.
Także ja, biedny człowiek, w swym ciężkim frasunku 3° Nie mam uznać na wieki żadnego ratunku?
I już mię nocleg potkać uczciwszy nie może,
A ten zimny próg muszę przyjmować za łoże?
To nie tajna, że ciernię nie za swoją winą,
Ale wszeteczna pani, wszystkiego przyczyną,
15 Która, nie wiem, na jaki żywot sie udała.
Że i wstydu, i dobrej sławy zapomniała.
ja, to Bóg wie, przestrzegam swojej powinności, A taję, ile mogę, jej zbytków i złości;
Cóż po tym, kiedy ludzie na zęby ją wzięli?
20 Ona wie, jeśli fałszu czy prawdy sie jęli.
Mych niewczasów litują nocy nieprzespane,
Litują pełne gwiazdy, wiatry niewytrwane;
85 Ty sama nie chcesz baczyć ludzkich doległości,
A swym tylko milczeniem wiecznie zbywasz gości. '
Gdzieś to namniejsze słówko przez skałę przepadło, A na zapamiętałym uchu paniej siadło;
By kamień, by żelazo w sercu swym chowała, ł“ Nie wierzę temu, żeby westchnąć raz nie miała.
Teraz na szczęsnej ręce u drugiego leży,
A moja próżna mowa precz za wiatry bieży;
Ale jeśli mię smutną ciężkie razy bolą,
Niemniejszą mam przed owym nędznikiem niewolą,
w. w.
w. w. w.
w. 15 — nie wiem, jaki sposób życia wybrała, w. 19 Wziąć na zęby — tj. wziąć na języki.
r. 22 przed
słowach (\vj j" i* P
4 dokonać — doprowadzić do końca, dobić.
7—8 nie mówię o słowa; Łatwiejsza to — nie mówię o powiadanych przez „sprosne pijanice”), łatwiej by je znieść.
10 wrzeciądz — łańcuch u bramy; młotek — kołatka u drzwi.
11 głowica — rękojeść szabli lub miecza.
12 ubogi — bezradny.
ze strony; nędznik — nieszczęśliwiec; niewolą — biernik
j, 23 noc pole nocy — noc po nocy. i 28 odnieść — donieść, przekazać. vS0 uznać — doznać.
i 34 niewytrwane — trudne do przetrwania, i 38 zapamiętały — nie pamiętający.
i 42 precz — w pierwodruku: przecz, poprawiono za wyd#T. S i n k i, §pp. cit., s. 122.
i2 JAN KOCHANOWSKI
Ale ty, coś przyczyną tych wszystkich trudności,
Furto (mówię) niewdzięczna moich uczynności,
45 Tobiem ja złego słowa nie rzeki jako żywo,
Co drugi rad uczyni, gdy mu miejsce krzywo, Żebyś mi tę niewdzięczność okazować miała,
A mnie całą noc płakać pod niebem niechala.
Alem cię rychlej nowym rymem udarowa! r>0 I twoje niskie progi wdzięcznie ucałował;
Coin sie razów obrócił u twego podwoja, Obiatami szukając u świętycli pokoja”.
To tego i có lepiej oni tam umieją,
Całą bożą noc będzie, aż kury odpieją,
55 Takżeć mię smutną to złe paniej obyczaje,
To tego płacz frasuje, aż mię ledwie zstaje.
PIEŚŃ I
Przeciwne chmury słońce nam zakryły I niepogodne deszcze pobudziły,
Wody z gór szumią, a pienista Wilna Już brzegom silna.
5 Strach patrzać na to częste połyskanie; A prze to srogie obłoków trzaskanie Kładą sie lasy, a piorun, gdzie zmierzy, Żle nie uderzy.
Zakładaj korab, cieśla nauczony, w A kto wie, jeśli nie wrócą sie ony Nieszczęsne czasy, kiedy powódź była Świat zatopiła.
IbeSń i
Pierwodruk pieśni ukazał się ok. r. 1570, por. Wstęp, przyp. 1.
nie odwdzięczająca się
1 niewdzięczna moich uczynności czynki.
6 krzywo — niechętne, niegościnne.
8 mechać — pozwolić, dopuścić.
1 Com sie razów — iłem się razy.
2 obiata — ofiara; pokaja —- uspokojenia, ukojenia.
3 To tego (śpiewania); oni (kochankowie).
4 aż [...] odpieją — aż skończą piać, do rana.
6 aż mię łedwie zrlaje — ledwie starcza mi sił.
1 Przeciwne — niesprzyjające.
Wiłna — Wilia.
brzegom silna — silniejsza od brzegów, występująca z brzegów.
9 Zakładaj korab — buduj łódź, czółno; nauczony — umiejący to zrobić.
10 i nn. Opowiadanie o biblijnym potopie, który spowodować miały ulewne deszcze padające przez 40 dni i nocy. Ze wszystkiego, co było na ziemi, uratował się tylko Noe, a wraz z nim najbliższa jego rodzina i trochę dobytku, jaki zdołał zgromadzić w arce. Od Noego zacząć się
Bmiała nowa era w dziejach ludzkości (Genesis 6—8).