4. Sprawdzić, czy somoopolocz nie zabarwi! mi nóg no pomarańczowo.
Kiedy próbowałam obejrzeć tobie ty! nóg w ręcznym lusterku, w podskokach wbiegł Legalet.
~ Hop-hop, jestem Legalet i... Jasno cholera, Georgio, na wielkie legginsy twojego dziadka, coś ty ze §obq zrobiło? Wyglądasz jak upiór!
Wskoczyłam do szafy i stamtąd odpowiedziałam:
- TATO, jak ŚMIESZ potrzeć no mnie, położyłam sobie dopiero bazę pod makijaż. Poza tym to mój pokój. Jo nie węszę w twojej sypialni Właściwie jestem ał tak dobrze wychowana, by całkowicie cię ignorować.
Wychodząc, Legolef powiedział:
- Och, radość ojca nigdy nie przemija... A tak przy okozji, o której mam po ciebie przyjechać?
Co????? Był w przebraniu elfa. Elf miałby po mnie przyjechać robinmobilem? Nieeeee.
- Cha, cha, cha, cha, cha, lapomniałeś? Tata Jas noi odbiera.
No szczęście jest zbyt podekscytowany, by mnie szczegółowo wypytać o ojca Jat, który — szczerze mówicie -dziś przebywa w Birmingham
HHHj Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek tak się ■ trzęsło, nawet wtedy, gdy miałam syndrom śmiertelnej Podjarki no Boga Seksu. Z powodu tuszu i sztucznych rzęs prawie nie mogę mrugać. Ciekawe, czy moje oczy wyglqdojq naturalnie? Niestety, nie dostałam tych rzęs ze sztucznymi diamencikami. Kupiłam za to wyjqtkowo gęste i długie.
Och, teraz nie mogę ich zdjqć, chyba milion lat mi zajęło nakładanie kleju j przyklejanie ich. To wcale nie ta-
^e, jak zapewniają na opakowaniu. Czego ja nie ^dto miłości...
W drodze na koncert dostałyśmy straszliwej głupawki. Nawet Jas się do nas przyłączyło. k%l zdecydowana udowodnić Tomowi, że ma własne źy-00. Ponieważ jestem wyjątkowo wielkoduszną osobą, wytknęłam jej, że się grubo myli.
Tok czy siak, Jas chce pokazać Tomowi, że nie jest nie-I zastąpiony. Idąc High Street i stukając wysokimi obcasa-I mi, śpiewałyśmy: „Dziewczyny wróciły do miasta, dziew-I czyny wróciły do miasta!". Zrobiłyśmy też ten numer f z braniem się pod ręce, W ten sposób tworzymy łan-I cuch, którego pod żadnym pozorem nie wołno roze-I rwać. Z tego powodu skręcanie i przechodzenie przez jezdnię staje się praktycznie niemożliwe. Boże, dopomóż I biedakowi, który wszedłby nam w drogę. Wlokłybyśmy ' go ze sobą przez wiele godzin. Dziwne, na nasz widok ludzie od razu przechodzili na drugą stronę ulicy.
Łańcuch zerwałyśmy dopiero przed wejściem do Phoe-niksa. Niesamowicie się cieszyłom, ale też trochę balom. Ellen, Mabs, Rosie i Jas jeszcze nawet nie widziały Masima.
W pacykowalni (czyli w kiblu) nałożyłyśmy sobie dodatkowe warstwy błyszczyka, by nasze usta sprawiały wrażenie jeszcze bardziej całuśnych.
- Georgio, jaki jest twój chytry plan? - spytała Rosie. - Idziesz na całość, stosujesz lodowaty chłód czy dajesz cień nadziei?
~ Lodowotość z cieniem nadziei - odpadam.