Czas tak się wlecze.
- Jak myślisz: powinnam zaryzykować i założyć wabiki na chłopców? - spytałam RoRo.
Pochłaniając z apetytem zimny pudding ryżowy, odparła:
-A jeżeli będziesz musiała się całować? No wiesz, mogłyby się w coś zaplątać.
- Na przykład w co?
- W jego wqsy.
- On nie ma wąsów.
-Wiem, ale mógłby mieć. Chodzi mi tylko o to, że ostrożności nigdy za wiele.
Błagam, nie chcę przed najpiękniejszym wieczorem swojego życia emigrować do Krainy Szaleńców.
Chyba jednak wolę nie ryzykować z wabikami.
Popędziłam do domu, na wszystkie strony machając dyndakami. Biegłam i biegłam, jakby mi kto soli na ogon nasypał, i tylko miałam nadzieję, że nie spotkam po drodze nikogo znajomego. Dzięki
gogu tym razem się udało. Wyobrażam sobie, jak mu* siałam wyglądać.
■■ Wykąpałam się i porządnie natarłam całe
II ciało balsamem. Położyłam sobie też maseczkę notwarz.
cf^Moźe powinnam sporządzić listę tematów do rozmo-wyj/żeby przypadkiem nie palnąć jakiegoś głupstwa?
Problem polega na tym, że nie mam nic nor-■PI malnego do powiedzenia. Nie mogę rozmawiać o swoim życiu rodzinnym, skoro mój Vati ma cyr-kowy samochodzik, a mojej Mutti brakuje kręgosłupa moralnego. Ze już nie wspomnę o Libby, Angusie czy (Sardym* Albo o dziadku.
/fcszkoła i moje kumpelki?
Czy ja zwariowałam???
Kto by chciał słuchać o Zwichrowanych wzgórzach? Myślę też, że nie powinnam poruszać tematu poradnika Jamógkochać w sobie każdego idiotę.
Ą więc zostają tyłko kosmetyki.
$ 8oźe.
Stawiam bardzo, bardzo malutkie kroczki, że-by nie przyjść za wcześnie ani się nie spocić. fSlpwo daję, nie mam pojęcia, o czym rozmawiać z Ma-simem: mam wrażenie, źe coś mi uwięzło w gardle. Może w ogóle nie powinnam tam iść? Na pewno mu się ni^npodobam Może wcale nie przyjdzie? To w końcu Włoch, jest przeczaderski i starszy ode mnie. I ma dziewczyn na pęczki. Powinnam trzymać się własnej kasty. Tak napisane w mojej książce. Przeczytałam to przed
m_