wznoszonego gmachu wiedzy. Uważał, iż nie musimy udowadniać fałszywości każdej hipotezy, wystarczy, jeśli znajdziemy powody do wątpienia wykorzystując w tym celu nawet najmniej prawdopodobne argumenty sceptyckie. Krytycznej próbie Kartezjusz poddawał tezy stanowiące fundament naszego poznania w przekonaniu, że zakwestionowanie podstaw podważa uzasadnienie wszystkiego, co się na nich opiera. Ale w odróżnieniu od dawniejszych sceptyków zwątpienie było dla Kartezjusza punktem wyjścia do uzyskania pewności, a nie ostatecznym wynikiem filozofii: w istocie od początku zależało mu na odparciu argumentów sceptyckich. Wykorzystując metodę wprowadzoną przez sceptyków badał realność istnienia przedmiotów, w oparciu o następujące argumenty: 1/złudzenia zmysłów, 2/brak wyraźnej granicy między jawą a snem, 3/możliwość, że jesteśmy wprowadzani w błąd przez jakąś wszechpotężną, złą istotę.
W oparciu o powyższe argumenty znalazł powody do wątpienia zarówno w istnienie świata zewnętrznego jak i Boga. Spostrzegł jednak, że żaden z argumentów sceptyckich nie jest w stanie zachwiać pewnością w to, że myślimy. Możemy wątpić w przedmiot każdego naszego wątpienia ale nie w sam akt wątpienia. Jeżeli wątpię, to robię to na pewno. Myśl istnieje, choćbym śnił lub choćby mnie demon wprowadzał w błąd. Skoro istnieje myśl, to istnieje też podmiot myślenia: „cogito ergo sum”. Nie może bowiem być tak, że istnieje akt myślenia a nie istnieje podmiot przeżywający to myślenie. Choćby ciało było złudzeniem, to istnieje jaźń myśląca czyli dusza, będąca niezależną substancją. Podobnie jak wcześniej Św. Augustyn znalazł fundament wiedzy we wnętrzu człowieka, a nie w świecie zewnętrznym. Oryginalność Kartezjusza polegała na wykorzystaniu przesłanki o istnieniu jaźni do dowodzenia istnienia duszy różnej od ciała. Dusza nie jest tożsama z ciałem, bo jaźń mogłaby istnieć nawet gdyby ciało było złudzeniem.
W oparciu o fundamentalną prawdę o istnieniu podmiotu myślącego Kartezjusz zmierzał do opracowania metafizyki, teologii i filozofii przyrody. Zastosowanie metody intuicyjno - dedukcyjnej (rozumowe wyprowadzenie wniosków z przesłanki intuicyjnie uznanej za oczywistą prawdę) pozwalało na rozwiązanie problemu istnienia Boga i przyrody. Po stwierdzeniu istnienia jaźni Kartezjusz mógł wykazać istnienie Boga i materii. Wykorzystując dawniejsze pomysły dowodził istnienia Boga w oparciu o istnienie jaźni; skoro posiadam w świadomości ideę Boga doskonałego, to Bóg musi istnieć, ponieważ istnienie jest jedną z perfekcji (nieistnienie było by świadectwem niedoskonałości Boga). Z kolei w oparciu o istnienie Boga Kartezjusz dowodził istnienia materialnego świata. Bóg jest doskonały i dlatego nie może wprowadzać nas w błąd, a bylibyśmy w błędzie myląc się co do realnego istnienia ciał. Zaproponowane przez Kartezjusza traktowanie metafizyki jako konsekwencji badań epistemologicznych wzbudza zasadniczą obiekcję, czy sama analiza treści świadomości uprawnia do jakichkolwiek twierdzeń metafizycznych.
Przymioty Boga. Podstawową właściwością Boga jest nieskończoność. Bóg, jako osoba posiada też nieograniczoną władzę duchową, tj. wolę. Kartezjusz pojmował wolność woli Boga najradykalniej: nie ogranicza jej ani prawda, ani dobro. Prawda i dobro są tym, czego Bóg chce. Nastąpiło zatem odejście od obiektywnego pojmowania prawdy i dobra, ponieważ według Kartezjusza nie ma rzeczy, które same z siebie byłyby prawdziwe lub dobre.
Skrajny dualizm. Istnieją dwie, stworzone przez Boga, radykalnie różne substancje: dusza i ciało. Jedynym przymiotem duszy jest świadomość, czyli w języku Kartezjusza myślenie. Jedynym przymiotem ciał jest rozciągłość; wszelkie jakości zmysłowe są subiektywne (przykład z woskiem), a nie są właściwościami samych ciał. Idee twardości, temperatury, barwy itp. są wrodzone i pojawiają się w umyśle na skutek impulsów pochodzących od zmysłów. Dusza jest substancją myślącą ale nie rozciągłą, dlatego jest nie tylko czymś zupełnie innym niż ciało, ale w ogóle z ciałem się nie łączy.
Powstawał wobec tego problem wzajemnego wpływu na siebie tych substancji. W przypadku człowieka nie można było zaprzeczyć oddziaływania na siebie ciała i duszy. Kartezjusz zaproponował rozwiązanie tego problemu zwane interakcjonizmem: dusza i ciało oddziałują na siebie wzajemni poprzez szyszynkę (gruczoł mózgowy). Było to
19