Marshall McLuhan
Jeszcze jeden aspekt prasy zasługuje na uwagę. Treść gazet, ich artykuły i informacje szerzyły i szerzą nacjonalizm. Jednak forma gazetowej stronicy jest wybitnie międzykulturowa i międzynarodowa. Niesformułowany apel zawarty w wiadomościach z każdego zakątka globu mówi, że świat dzisiaj jest jednym krajem. Wszelka wojna jest wojną domową. Wszelkie cierpienie jest naszym cierpieniem. Tak więc niezależnie od linii politycznej, od czasu i miejsca, sam format prasy wywiera nacisk w jednym kierunku. O powszechnym uznaniu tego faktu świadczy stałe słabnięcie zainteresowania politycznymi partiami, dostrzegane wszędzie.
Z punktu widzenia formatu, prasa, jako przekrój wydarzeń całego globu, jest lustrem technicznych instrumentów porozumienia. Jest popularną codzienną książką, wielkim zbiorowym poematem, powszechną rozrywką naszej epoki. Przekształciła język poezji i z kolei uległa wpływom nowych środków jak film, radio i telewizja. Te oznaczają rewolucję równie radykalną, jak sam druk. Są „czarodziejskimi okienkami otwartymi na pianę niebezpiecznych mórz”, którymi niewielu z nas dotychczas żeglowało, czy w myśli, czy w życiu, czy w sztuce. Jeżeli Erazm z Rotterdamu pierwszy pojął i wykorzystał prasę drukarską jako nową siłę w sztuce i wychowaniu, James Joyce pierwszy zaczerpnął z gazety, z radia i z filmu, układając swój „słowno-głosowo-wizualny” dramat w Finnegans Wake. Pound i Eliot w porównaniu z Joyce’em są lękliwymi wyznawcami książkowej sztuki. A jednak znika większa część trudności, na jakie natrafia zwykły czytelnik poezji Pounda i Eliota, jeżeli rozpatruje się tę poezję jako historyczny przegląd filmowy osób, mitów, idei i wydarzeń z wplecioną w to muzyką na dany temat. Joyce znacznie bardziej ufał językowi i rzeczywistości niż Pound i Eliot. Natomiast oni nadali swemu językowi i rzeczywistości jaskrawy połysk Hollywoodu. Joyce jest bliższy filmom De Siki z ich wiarą w bogactwo ukryte w najzwyklejszych scenach i sytuacjach.
Niemniej czytelnik, który zda sobie sprawę, że zarówno Pound i Eliot, jak Joyce wykorzystują kinowe aspekty języka, szybciej ich oceni niż ktoś, kto próbuje ich zrozumieć, nieświadomie sprowadzając ich wynalazczość do abstrakcyjnych form linearnych zamkniętych na książkowej stronicy.
Podstawowym faktem, który trzeba mieć w pamięci, mówiąc
0 kamerze filmowej i o projekcji, jest ich podobieństwo do procesu ludzkiego poznania. To jest prawdziwe źródło ich magicznej, transformującej władzy. Kamera nawija zewnętrzny świat na szpulkę. Robi to przy pomocy szybkich nieruchomych zdjęć. Aparat projekcyjny rozwija szpulkę, jak rodzaj czarodziejskiego dywanu, który niesie zachwyconego widza dokądkolwiek na świecie, w jednej chwili. Kamera utrwala i analizuje widzialny świat z większą niż ludzka intensywnością, ponieważ jej oko nachylone jest pod kątem czterdziestu pięciu stopni. Aparat projekcyjny pokazuje ten dziwny, widzialny świat na ciemnym ekranie, gdzie staje się on światem snu.
Cudowne podobieństwo tego wszystkiego do procesu ludzkiego poznania w tym chociażby się uwydatnia, że poznając, musimy interioryzować zewnętrzny świat. Musimy odtwarzać, posługując się naszymi zmysłami i wewnętrznymi zdolnościami dramat istnienia. Jest to dzieło logos poićtikos, sprawczego intelektu. W mowie wyładowujemy dramat, który w ten sposób odtworzyliśmy w nas samych. W mowie sporządzamy, czyli „poetyzujemy” świat, podobnie jak możemy powiedzieć, że film małpuje świat. Same języki są więc największymi dziełami sztuki. Są zbiorowymi hymnami na chwałę istnienia. Gdyż w samym poznaniu zawiera się cały proces poetycki. Artysta jednak różni się od innych ludzi tym, że potrafi zatrzymać i następnie odwrócić stadia ludzkiej poznawczości. Uczy się zamykać stadia poznania („wątek” Arystotelesa) w zewnętrznym dziele, które inni mogą kontemplować.
Nawet pod tym względem film przypomina proces poznawczy, bo dzienny świat, który kamera nawija na szpulkę, zostaje odwrócony i projektowany na ekran, stając się światem snu dla odbiorców. Wszystkie jednak środki porozumienia mają mniej czy bardziej poznawczy charakter, czemu jedynie tomistyczna wizja egzystencji
1 poznania zdolna jest oddać sprawiedliwość.
59