62 Relacja człowiek-przyroda na przykładzie miasta
wia się tu wizja, w której samo miasto pojęte zostaje jako przyroda. Poprzez miasto — na tym polega głębsza idea ekologiczna — człowiek nie stawia się ponad przyrodą, ani też nie zdobywa możliwości wyjścia poza nią; miasto jest raczej pewnym sposobem, w jaki człowiek żyje z przyrodą i w przyrodzie. Miasto jest i pozostaje przyrodą, jakkolwiek jest to przyroda przyswojona i ukształtowana przez człowieka.
W wizji miasta jako elementu przyrody spotykają się ponownie pewme nurty rozwoju świadomości z rozwojem materialnym. Jak pokazałem, stosunek do przyrody, jako do czegoś zewmętrznego lub jako stosunek powierzchowmy, jest przede wszystkim stosunkiem człowieka do siebie samego. Człowiek nowożytny pojął stosunek do swego własnego ciała jako relację do tego, co zewmętrzne, lub jako stosunek powierzchowny i tak to przeżywał: definiując siebie jako istotę racjonalną, odciął się od swej przynależności do przyrody. Stała się ona dla niego czymś zewnętrznym, czymś, co należy opanować, zdyscyplinować, uregulować. Dyscyplinowanie ludzkiego ciała przez pedagogikę mieszczańską, wojsko i pracę w fabryce, wreszcie przez nowożytne sposoby życia jako takie, koncepcja organizmu jako maszyny w naukowo-technicznej medycynie, degradacja organizmu do statusu narzędzia, o które wprawdzie należy dbać, ale które ostatecznie służy życiu przebiegającemu w sferze spoleczno-duchowej — wszystko to były przejawy ludzkiego rozumienia siebie, w którym najbliższa mu przyroda, własne ciało, pozostawała zewnętrzna. Bezwzględne traktowanie środowiska naturalnego okazało się w końcu — za sprawą tzw. kryzysu ekologicznego — tym, czym było zawsze: bezwzględnym postępowaniem człowieka wobec samego siebie jako części przyrody. Za sprawą kryzysu ekologicznego uświadomiliśmy sobie niepodważalny fakt, że jako ludzie żyjemy w nurcie przemieszczających się żywiołów: w przepływie powietrza, wody i ziemi (czyli pożywienia): który nieustannie przechodzi przez nas po to, aby proces życiowy mógł się reprodukować. Jeśli pozostajemy w ramach klasycznej wizji żywiołów, to należy wymienić jeszcze ogień. We współczesnej interpretacji26 odpowiadałyby mu informacje i wrażenia, które człowiek nieustannie czerpie z otoczenia.
Temu nowemu rozumieniu siebie, w którym człowiek dąży do integracji swego ciała jako czegoś, co nie tylko ma, ale czegoś, czym jest, odpowiada rozszerzona ekologiczna wizja miasta. Rozumienie miasta jako nie-przyrody lub jako przeciwieństwa przyrody zakłada, że jako drugi biegun istnieje nie naruszona, nie tknięta ludzką ręką przyroda. Oczywiście, taka forma przyrody istniała, istnieje nawet dzisiaj, ale tylko w takich miejscach, do których nie dociera wpływ człowieka i które z tego powodu są dla niego nieistotne. Człowiek wpływa w skali globalnej na stan przyrody, która ma dzisiaj dla nas praktyczne znaczenie, a jest to zasadniczo powierzchnia Ziemi i atmosfera; przyroda ta jest mniej lub bardziej produktem historycznym i społecznym. Przyrodę w tym sensie powinno się rozumieć i badać jako ukonstytuowaną społecznie. Dla ekologii, która interesuje się określonymi przez człowieka stanami przyrody, podstawowego modelu odniesienia nie może już stanowić fragment zamkniętej w sobie i nie tkniętej ludzką ręką przyrody, nazywany ekosystemem — np. nie naruszony staw leśny czy ławica ostryg. Za podstawowe pojęcie należy raczej uznać pojęcie „systemu ekologicznego”27: systemem ekologicznym jest fragment przyrody, którego granice i jedność są zdefiniowane społecznie i którego stan jest reprodukowany przez ludzkie użytkowanie i pracę. Tego rodzaju przyrodą jest oczywiście każdy las i każde pole uprawne. Z tego punktu widzenia również miasto jest pewnym
26 G. Bohme, Einleitung in das Kolloquim •Feuer, Wasser. Erde. Luft — Die uier Eleinente in Geschichte und Ókologie\ Darmstadt 1987--1988.
27 Soziale Naturwissenschąft. Wege zu einer Erweitening der Ókologie, Gernot Bdhme, Engelbert Schramm (Hrsg.). Fischer, Frank-fhrt/M. 1985.